- Niedawno premier Ewa Kopacz mówiła "u mnie słowo droższe od pieniądza, potrzebujemy tylko więcej czasu". Tylko, że tak można w nieskończoność. Tak działa rząd PO-PSL. Dużo słów, dużo obietnic, mało pracy - mówiła podczas konferencji prasowej w Żyrardowie kandydatka PiS na premiera Beata Szydło.
1 października 2014 roku premier Ewa Kopacz wygłosiła expose w Sejmie. W środę podsumowywała w Auli Wydziału Fizyki Politechniki Warszawskiej rok pracy swojego rządu.
- Premier będzie opowiadała, jak wiele dla nas zrobiła i jak wywiązała się ze swoich obietnic. Będzie to zapewne taki festiwal chwalenia się i mówienia "dałam radę, zrobiłam to, co wam zadeklarowałam". Słowa a czyny to często dwie różne sprawy. Kiedy te słowa padają, warto zastanowić się, czy odpowiadają one rzeczywistości - powiedziała Szydło podczas wizyty w Żyrardowie.
Szydło: premier nie dotrzymała umowy z górnikami
Przypomniała swoją poranną wizytę przed kopalnią Bobrek w Bytomiu. Zarzuciła premier Kopacz, że ta nie wywiązała się z porozumienia podpisanego ze związkami zawodowymi 17 stycznia. Podkreśliła, że premier gwarantowała osobiście, że umowa zostanie zrealizowana.
- Po mojej wizycie premier ogłosiła, że zwołuje nadzwyczajne posiedzenie rządu i ogłosi swoje rozwiązania dla górnictwa. Jakie to będą rozwiązania? Pewnie będzie mówiła, że wszystko będzie dobrze - ironizowała Szydło.
- Niedawno premier Kopacz mówiła "u mnie słowo droższe od pieniądza, potrzebujemy tylko więcej czasu". Tylko, że tak można w nieskończoność. Tak działa dziś rząd PO-PSL. Dużo słów, dużo obietnic, mało pracy - dodała.
Szydło wypomina Kopacz osiem lat PO
- Jeżeli dziś wychodzi premier rządu i mówi: "ja w ciągu roku zrealizowałam różne rzeczy" i opowiada państwu, że wywiązała się ze swoich zobowiązań, to zastanówcie się, czy to był tylko rok aktywności politycznej pani premier Kopacz - zwróciła się Szydło do uczestników spotkania.
Podkreśliła, że w ostatnich latach Kopacz była marszałkiem Sejmu, ministrem zdrowia w rządzie Donalda Tuska i - jak dodała - przez cały czas prominentną postacią w Platformie, wiceprzewodniczącą tej partii, którą teraz kieruje.
- Nie można udawać, że te siedem lat jej nie dotyczy. Politycy PO i PSL biorą odpowiedzialność za to, co dzieje się w Polsce i zanim przychodzą do wyborów i obiecują kolejne rzeczy, powinni rozliczyć się z tych 8 lat, ale nie chcą tego zrobić, bo nie chcą rozmawiać z Polakami - powiedziała Szydło.
"Polsce potrzeba dobrego gospodarza"
Kandydatka PiS na premiera stwierdziła, że ludzie nie dadzą się już oszukać i powinni rozliczać władzę ze złożonych obietnic. - To państwo wysyłacie nas na służbę, a my powinniśmy robić to, na co się z obywatelami umawiamy. Politycy są dla obywateli. To obywatele decydują - zaznaczyła.
- Ruszyliśmy w Polskę i rozmawialiśmy z Polakami o ważnych sprawach, o ich bolączkach, o tym co trzeba zrealizować, o tym, jakie mają problemy. Szukaliśmy w tych rozmowach również rozwiązań problemów. Z tych spotkań narodził się program Prawa i Sprawiedliwości. Często mówię, że to jest program napisany przez obywateli. Tak rzeczywiście było. Bo te ważne sprawy i rozwiązania, jakie proponujemy, zrodziły się w czasie tych spotkań, w czasie naszych podróży po Polsce - mówiła Szydło.
- Dziś w Polsce potrzeba jest przede wszystkim dobrego gospodarza, polityków, którzy dotrzymują słowa, którzy są wiarygodni, którzy deklaracje przekuwają w czyny. Takim wiarygodnym politykiem, który buduje nową jakość polityki, jest prezydent Andrzej Duda. On udowodnił już przecież w tym swoim krótkim okresie urzędowania, że jest politykiem, który dał w kampanii wyborczej słowo i tego słowa dotrzymuje - podkreślała.
Autor: kło/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24