W piątek Sejm zajmuje się ustawą dotyczącą podwyżek wynagrodzeń dla parlamentarzystów, które mają wzrosnąć o ponad połowę. Jeszcze dwa lata temu, po krytyce dotyczącej nagród dla ministrów rządu Beaty Szydło, Prawo i Sprawiedliwość wprowadziło ustawę, która obniżyła uposażenie posłów i senatorów o 20 procent. - Do polityki nie idzie się dla pieniędzy - mówił wtedy prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Posłowie z sejmowej komisji regulaminowej, spraw poselskich i immunitetowych jednogłośnie przyjęli w czwartek wieczorem projekt ustawy, który zakłada między innymi podwyższenie wynagrodzenia parlamentarzystom. Pensja ma być wyliczana w oparciu o wynagrodzenie zasadnicze sędziego Sądu Najwyższego, a nie - jak dotychczas - podsekretarza stanu. Projekt zakłada też pensję dla pierwszej damy lub pierwszego dżentelmena.
Posłowie przeprowadzili w piątek dwa czytania projektu. O przejściu do drugiego czytania zdecydowali w głosowaniu - 347 posłów było za niezwłocznymi dalszymi pracami, 21 zagłosowało przeciw, a siedem osób wstrzymało się od głosu.
Sejm przyjął w piątek zmiany w prawie podwyższające wynagrodzenia dla samorządowców, parlamentarzystów i osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie.
"Pieniądze się im po prostu należały"
W 2018 roku uposażenie parlamentarzystów zostało obniżone o 20 procent. Ustawa autorstwa Prawa i Sprawiedliwości w tej sprawie była pokłosiem sprawy nagród przyznanych ministrom rządu Beaty Szydło. - Szli do wyborów z taką maską skromności i uczciwości, pod tą maską ukazali się politycy pazerni, hipokryci, dla których naprawdę liczy się głównie kasa - mówił wtedy poseł Nowoczesnej Adam Szłapka, komentując nagrody dla ministrów.
- Rzeczywiście ministrowie, wiceministrowie w rządzie Prawa i Sprawiedliwości otrzymywali nagrody za ciężką, uczciwą pracę i te pieniądze się im po prostu należały - mówiła po przyznaniu nagród ministrom ówczesna premier. - Nie ma społecznego poparcia dla tych nagród, ale jednak trzeba pamiętać o tym, że to były pieniądze, które były w sposób uczciwy zarobione - komentowała to z kolei Beata Mazurek, wtedy rzeczniczka PiS.
Sprawę nagród, a potem obniżenia uposażenia parlamentarzystów komentował wtedy również prezes PiS Jarosław Kaczyński.
- Do polityki nie idzie się dla pieniędzy. Jeżeli popełniono tu jakiś błąd, błąd bez złej woli, ale jednak błąd, to dzisiaj odpowiedzieliśmy na to naprawdę czymś, co rzadko się w historii zdarza - twierdził. Ówczesna minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska mówiła, że "społeczeństwo nie akceptuje wysokich zarobków".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24