Tysiące polskich prawników podpisało się pod apelem do polskich władz o wykonanie wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. W "Jeden na jeden" w TVN24 mówiła o tym Katarzyna Szeska, prokurator ze stowarzyszenia Lex Super Omnia. Jak zaznaczyła, to oznaka tego, że coś się "przełamało" również w prokuratorach składających podpisy pod apelem.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał 15 lipca, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem Unii Europejskiej. 14 lipca wiceprezes TSUE Rosario Silva de Lapuerta podjęła decyzję o zastosowaniu wobec Polski środków tymczasowych w innej sprawie w postaci "natychmiastowego zawieszenia" stosowania przepisów krajowych odnoszących do uprawnień nieuznawanej przez Sąd Najwyższy Izby Dyscyplinarnej.
Tysiące polskich prawników podpisało się pod apelem, w którym wezwali "wszystkie zobowiązane organy" do "pełnego wykonania postanowienia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 14 lipca 2021 roku oraz wyroku tego Sądu z dnia 15 lipca 2021 roku, w tym do natychmiastowego zaprzestania działania Izby Dyscyplinarnej SN". Sygnatariuszami listu są również sędziowie Sądu Najwyższego i 376 prokuratorów.
Szeska: prokuratorzy wyszli z tej obojętności, w której tkwili od sześciu lat
O tej kwestii w poniedziałkowym wydaniu rozmowy "Jeden na jeden" mówiła prokurator Katarzyna Szeska ze stowarzyszenia Lex Super Omnia. - Muszę powiedzieć, że cieszę się z każdego z tych 376 podpisów prokuratorskich, a wiem, że ich już jest więcej, bo one cały czas napływają - mówiła. W jej ocenie "to świadczy o tym, że w prokuratorach coś się otwarło, przełamało, prokuratorzy wyszli z tej obojętności, w której tkwili od sześciu lat".
Szeska zwracała uwagę, że "na liście podpisujących się pod apelem znajdują się osoby, które nie są członkami Lex Super Omnia". - To jest dowód na to, że prokuratorzy są myślącymi prawnikami - komentowała.
Szeska: prokuratura w 2016 roku umarła w ciszy
- Natomiast trzeba pamiętać o jednej rzeczy. Prokuratorzy jako grupa zawodowa zostali chyba najbardziej poturbowani przez tak zwaną reformę Zbigniewa Ziobry. To prokuratura w 2016 roku umarła w ciszy - powiedziała prokurator. - Żaden z polityków, żaden z decydentów nie zająknął się słowem, gdy przeprowadzano pseudoreformę prokuratury i pod płaszczykiem zmian tabliczek na budynkach pozbywano się ludzi, pozbawiając ich całego dorobku zawodowego - dodała.
Zdaniem Szeskiej "proponowana zapowiadana reforma sądownictwa, jej drugi etap, do znudzenia przypomina to, co zrobiono w 2016 roku z prokuraturą".
Prokurator: przywróćmy praworządność zgodnie z prawem
Dopytywana o stan prokuratury w Polsce Szeska odparła, że chciałaby "doczekać takich czasów, kiedy prokurator nie będzie zasłaniał się tym, że przełożeni mu kazali, że taka była wola przełożonych". - Musiałby sam stanąć przed społeczeństwem i wytłumaczyć, dlaczego podjął taką, a nie inną decyzję - komentowała.
Prokurator mówiła też, że "słuchając komentarzy, boi się jednej rzeczy". - Żebyśmy nie chcieli przywracać dobrych obyczajów, konstytucyjności i praworządności w przyszłości metodami z pogranicza prawa - przyznała.
- Przywróćmy praworządność zgodnie z prawem, więc nie szermujmy pojęciami weryfikacji czy lustracji, tylko korzystajmy z instrumentów, które daje nam prawo. I jeżeli ktoś naruszył dyscyplinę, procedury, niech poniesie odpowiedzialność dyscyplinarną. Jeżeli ktoś naruszył prawo karne, niech poniesie odpowiedzialność karną, ale niech to wszystko odbędzie się zgodnie z prawem - dodała Katarzyna Szeska.
Szeska o pierwszej prezes SN: zaprzepaszcza cały swój dorobek naukowy
Prokurator Szeska była też pytana o działania pierwszej prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej w sprawie nieuznawanej przez SN Izby Dyscyplinarnej. - Dziwię się sędzi Manowskiej, że swoim zachowaniem zaprzepaszcza cały swój dorobek naukowy, bo nikt nie kwestionuje jej dorobku jako wybitnej procesualistki - mówiła. W jej opinii sędzia Manowska "zaprzepaszcza także całą swoją dotychczasową pracę orzeczniczą jako sędzia cywilista" i "w tej chwili zachowuje się jak urzędnik średniego szczebla".
Prokurator uważa, że pierwsza sędzia SN powinna "podjąć jedyną możliwą decyzję, czyli natychmiast zamrozić Izbę Dyscyplinarną, zgodnie z orzeczeniem TSUE". - Żaden prawnik w Polsce nie ma jakichkolwiek wątpliwości, że wyroków TSUE należy przestrzegać, poza prawnikami z Ministerstwa Sprawiedliwości - dodała.
- Jeżeli największe autorytety prawnicze jak profesor (Andrzej - red.) Zoll, profesor (Adam - red.) Strzembosz, profesor (Ewa - red.) Łętowska mówią, że wyroków należy przestrzegać i nie ma żadnych wątpliwości, że TSUE mógł podjąć taki wyrok, a tylko grupa prawników z Ministerstwa Sprawiedliwości bez większego doświadczenia zawodowego, jak również naukowego twierdzi, że jest inaczej, to może należałoby otworzyć książkę, poczytać, a dopiero później się wypowiadać - dodała.
Prokurator o celu wniosku Ziobry do TK
O wniosku ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry do Trybunału Konstytucyjnego w zakresie Europejskiej konwencji praw człowieka i niezgodności artykułu 6 z polską konstytucją prokurator mówiła, że "nie ma żadnej niespójności". - To jest wręcz kopiuj-wklej - komentowała.
Pytana, w jakim celu Ziobro złożył taki wniosek do TK, Szeska oceniła, że "dla wprowadzenia większego zamieszania". - Europejska konwencja praw człowieka została ratyfikowana przez Polskę w 1993 roku, gdyż w 1991 roku wstąpiliśmy do Rady Europy. W 1997 roku przyjęliśmy konstytucję, która wykorzystała postanowienia konwencji w swojej treści. Tu nie ma żadnej niezgodności - powiedziała.
Jak dodała prokurator, "ten wniosek to jest żądanie od Trybunału Konstytucyjnego wydania wyroku interpretacyjnego". - Natomiast TK może wydawać wyłącznie wyroki zakresowe, więc w tym wypadku w ogóle nie powinien takiego orzeczenia wydawać - zwracał uwagę.
Prokurator o "lawinie zaskarżeń" wyroków przez sędziów powołanej przez polityków KRS
Sędzia Szeska mówiła też w "Jeden na jeden" o wadliwej procedurze wyboru sędziów do powołanej przez polityków KRS. - Tak zwany bałagan prawniczy spowodował, że wyroki wydane przez te osoby jako sędziów delegowanych będą uchylane. To się odbija na konkretnych obywatelach, których te wyroki dotyczyły - powiedziała.
- W tej chwili mamy potężny problem. To może być lawina zaskarżeń, bo nawet jeśli wyrok był słuszny, co do zasady, to jednak jeśli został wydany przez źle obsadzony sąd, to w tym momencie ten wyrok może być uchylony - dodała.
Szeska: Zdrowie to cena, którą zapłaciłam za to, co działo się w prokuraturze
Katarzyna Szeska jest prokuratorem Prokuratury Rejonowej Warszawa-Wola, do 2016 roku była w prokuraturze apelacyjnej, ale została zdegradowana. Niedawno otrzymała delegację do Jarosławia, której nie może wypełnić ze względu na stan zdrowia.
- Ja po ukończeniu zwolnienia lekarskiego powinnam natychmiast zjawić się w Jarosławiu, ponieważ interpretacja Prokuratury Krajowej jest taka, że okres delegowania wydłuża się o okres zwolnienia lekarskiego, więc moja delegacja nie zaczęła jeszcze biec zgodnie z interpretacją Prokuratury Krajowej - mówiła.
- Chciałabym jak najszybciej wrócić do pracy, jednakże mój stan zdrowia wymaga tego, żebym pracowała w miejscu swojego zamieszkania - dodała. Pytana, czy swoim zdrowiem przypłaciła to, co dzieje się w prokuraturze, odpowiedziała, że tak.
- To była cena, którą ja zapłaciłam osobiście za to, co w prokuraturze działo się od 2016 roku, i za to, jak ja osobiście zostałam potraktowana - zaznaczyła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24