Pierwszego syna urodziłam, mając 38 lat, drugiego - 41. Według pańskiego rozumowania (choć o rozum trudno tę dedukcję posądzać), wcześniej byłam pijaczką i "nie rokowałam" - napisała w mediach społecznościowych dziennikarka Beata Sadowska. Wypowiedź prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na temat przyczyn malejącej liczby urodzeń i młodych kobiet "dających w szyję" wywołała gwałtowną reakcję kobiet w mediach społecznościowych, wśród nich między innymi Anny Lewandowskiej, Ewy Chodakowskiej, Moniki Olejnik i Kingi Rusin.
Podczas spotkania w Ełku 5 listopada Jarosław Kaczyński stwierdził, że "jeżeli na przykład utrzyma się taki stan, że do 25. roku życia dziewczęta, młode kobiety, piją tyle samo co ich rówieśnicy, to dzieci nie będzie". Dodał, że nie jest zwolennikiem "bardzo wczesnego macierzyństwa, bo "kobieta musi dojrzeć do tego, aby być matką". - Ale jak do 25. roku życia daje w szyję to, trochę żartuję, ale nie jest to dobry prognostyk w tych sprawach - ocenił.
Polki odpowiadają na słowa prezesa Kaczyńskiego
Słowa prezesa PiS wywołały falę komentarzy, krytykowane były również przez specjalistów od terapii uzależnień. Wiele kobiet zareagowało również w mediach społecznościowych, wśród nich znane dziennikarki i celebrytki, a pod ich postami pojawiły się tysiące komentarzy poparcia.
"Nie daję w szyję. I mam dwoje dzieci" - 6 listopada zaczęła swój wpis dziennikarka i prezenterka telewizyjna Beata Sadowska. "Pierwszego syna urodziłam, mając 38 lat, drugiego - 41. Według pańskiego rozumowania (choć o rozum trudno tę dedukcję posądzać), wcześniej byłam pijaczką i 'nie rokowałam'. Muszę pana zmartwić. Uważam się za całkiem niezłą, świadomą i wystarczająco dobrą mamę" - stwierdziła. W dalszej części wpisu Beata Sadowska poruszyła problemy związane ze staraniem się o potomstwo i macierzyństwem, m.in. kwestię zaostrzenia w Polsce prawa aborcyjnego. "Zna pan maksymę, że milczenie jest złotem? (...) Czasem może lepiej 'dać w szyję' (posługując się pańską nomenklaturą tak panu bliską) i pójść spać niż wychodzić do ludzi i opowiadać o rzeczach, obok których nawet się nie stało" - dodała.
ZOBACZ TEŻ: "Co wybrała pana żona? Wybrała chlanie czy rodzenie dzieci?" Dyskusja po słowach Kaczyńskiego
Na kontrowersyjną wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego zareagowała także Anna Lewandowska. "DOŚĆ! Jestem zła, gdy widzę, że politycy w niesprawiedliwy sposób oskarżają kobiety, zamiast dostrzegać realne problemy. Jako kobieta i matka czuję się bardzo dotknięta ostatnimi wypowiedziami" - napisała 7 listopada na swoim profilu. "Bycie mamą było moim największym marzeniem. Zanim się spełniło niestety, podobnie jak inne kobiety, doświadczyłam także poronienia. Według statystyk co piąta para w Polsce bezskutecznie stara się o dziecko. Stres, problemy ze zdrowiem czy z hormonami powodują, że nie tylko zajście w ciążę jest problemem, ale również jej utrzymanie. Nie oceniajmy zatem kobiet, które często w ciszy, walczą wszelkimi sposobami i środkami, aby na teście ciążowym zobaczyć upragnione dwie kreski" - napisała Lewandowska.
ZOBACZ TEŻ: "Czy jest jakaś grupa Polaków, której nie obraził Kaczyński?", prezes PiS "oderwany od rzeczywistości"
Szczyt nienawiści do kobiet
Ewa Chodakowska wypowiedź prezesa PiS skomentowała, pisząc "Dziewczyny! JUŻ DOSYĆ! To, co się dzieje, to szczyt nienawiści do nas! Do Kobiet! Przecieram oczy ze zdumienia, obserwując sytuacje w życiu publicznym, kiedy to o nas, o naszych wyborach, decyzjach, naszym życiu, mężczyźni wypowiadają się z taką łatwością i lekkością, snując jednocześnie teorie przyprawiające mnie o mdłości". "Kobiety nie rodzą dzieci, bo 2 razy w tygodniu 'dają w szyję'?! Chwila! A czy ja nie mam dzieci właśnie z tego powodu?! Nie! Nie mam ich, ponieważ jest to mój świadomy wybór! I do tego świadomego wyboru, do tego, jak chcemy żyć, ma prawo każda z nas!" - podkreśliła trenerka personalna.
W zdecydowanych słowach zareagowała także Kinga Rusin. "Zimno w płd.-zach. Australii, ale temperaturę podniósł mi Kaczyński! Zidiociały starzec z Żoliborza znów uderza w kobiety! Jak on nas musi nienawidzić!" - napisała na Instagramie. Następnie zwróciła się do prezesa PiS, by wyjaśnić mu, "dlaczego kobiety w Polsce nie rodzą". "Bo nie czują się w Polsce bezpiecznie! Bo są traktowane jak niepełnosprawne umysłowo inkubatory, za które trzeba myśleć! Bo boją się, że umrą w szpitalu, rodząc bezmózgi płód, który zakazałeś im usunąć! Bo boją się, że nie poradzą sobie z opieką nad niepełnosprawnym dzieckiem, bo państwo PiS zapomina o takich zaraz po porodzie! Bo zabiera się im podstawowe prawa obywatelskie i nie mogą w tym kraju o swoim własnym losie decydować!" - napisała. Kinga Rusin przyznała także, że nie wie, czy jej dwie córki będą chciały mieć w Polsce dzieci. "Ja bym się teraz bała. Bałabym się, że bezdzietny dziad bez rodziny, tylko dlatego, że w ramach jakiejś chorej wojny z kobietami chce je upokorzyć, zrobi mi piekło z życia!" - dodała.
W krótki i prześmiewczy sposób zareagowała natomiast prowadząca programu "Kropka nad i" Monika Olejnik. Na swoim profilu na Instagramie zamieściła jedynie wymowne zdjęcie z kieliszkiem wina i krótkim podpisem "#nazdrowie w oparach absurdu!".
Źródło: Instagram, Twitter, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Instagram/TVN24