Zmiany w Polsce muszą prowadzić do tego, by Rzeczpospolita była dla wszystkich równa - powiedział prezydent Andrzej Duda, który w środę wziął udział w uroczystej odprawie wart przed Grobem Nieznanego Żołnierza.
W uroczystości wzięli udział m.in. także były prezydent Bronisław Komorowski, premier Ewa Kopacz, marszałkowie Sejmu i Senatu, przedstawiciele Kościoła, prezydenckiej kancelarii.
Jak powiedział prezydent, w 1989 r. to my Polacy doprowadziliśmy do zawalenia się żelaznej kurtyny i zburzenia Muru Berlińskiego. - To od nas to wszystko się zaczęło. Świat i Polacy powinni o tym pamiętać - dodał.
- Odzyskaliśmy niepodległość, odzyskaliśmy suwerenność, zaczęliśmy odzyskiwać wolność w szerokim tego słowa znaczeniu - powiedział prezydent Andrzej Duda. Dodał, że "nie tylko taką, że nikt z zewnątrz niczego nam nie narzuca, ale też taką wolność rozumianą przez to, że mamy poczucie, iż żyjemy w państwie prawdziwie sprawiedliwym, które równo traktuje swoich obywateli, w którym władza jest zawsze uczciwa".
- Jeżeli dzisiaj mówimy, że są jakieś niedostatki obecnej wolnej Polski, to one są jeszcze cały czas właśnie w tym zakresie. Jeżeli mówimy o naprawie Rzeczypospolitej, o dobrej zmianie, to mówimy, że te zmiany właśnie do tego muszą prowadzić, żeby Rzeczpospolita była dla wszystkich równa i była w stanie zaradzić tym, którzy wprowadzają innych w błąd, żeby była w stanie poszkodowanych zabezpieczyć, a w razie poszkodowania pomóc i ukarać tych, którzy ich skrzywdzili - podkreślił Andrzej Duda.
Dodał, że chodzi o Rzeczpospolitą, gdzie wymiar sprawiedliwości potrafi ukarać gangsterów, ale nie karać ludzi, którzy walczyli o silne państwo. - To niszczy tkankę społeczną i podważa wiarę w praworządność – przekonywał prezydent.
Duda: trzeba budować silne państwo
Jak podkreślił, silne państwo musi być oparte na mocnych filarach - gospodarce, sprawnym systemie prawnym i polityce historycznej.
Silne państwo, jak wskazywał Andrzej Duda, to system prawny, który jest trwały, stabilny, a przede wszystkim przestrzegany. - Warto przypomnieć marszałka Piłsudskiego, który powiedział: urodziłem się w państwie bezprawia, urodziłem się w państwie, gdzie wygodnie i dobrze mogło żyć się tylko takim, którzy lubią łowić ryby w mętnej wodzie; ja marzyłem o państwie silnego prawa, którego obywatel może być pewny, bo nie zależy od niczyjego kaprysu czy widzimisię – mówił Duda. Jak dodał, ważna jest także polityka patriotyczna i historyczna. - Dziś w tym miejscu ją prowadzimy – podkreślił. Prezydent mówił, że takie właśnie, silne państwo trzeba budować i "to jest zadanie, które stoi dziś przed nami". - Wciąż je realizujemy, mam nadzieję, że w najbliższym czasie przyspieszymy znacząco – dodał.
"To jest nasza historia, o której musimy pamiętać"
Wcześniej w swoim przemówieniu Andrzej Duda przypomniał historię ciężkiej walki o niepodległość. Podkreślił, że niepodległość, suwerenność i wolność nie jest dana raz na zawsze.
- Trzeba o nią się starać, po to, żeby o nią nie walczyć, tak jak musiały walczyć pokolenia naszych prapradziadków i pradziadków, przez 123 lata - kiedy Polska nie miała niepodległości, kiedy krwawili się w trzech powstaniach i innych mniejszych zrywach niepodległościowych, kiedy walczyli w różnych armiach, cały czas mając Polskę w sercu, na myśli i na bagnetach - powiedział prezydent.
Jak dodał "to jest właśnie nasza historia, o której musimy pamiętać, zwłaszcza my Polacy, ale także i inni, którzy znajdują się w podobnej sytuacji, podobnym położeniu geograficznym i geopolitycznym". - Zadrżał przed chwilą ten plac (Piłsudskiego), zadrżał pięknie od salwy armatniej na cześć naszej niepodległości. 97 lat od 11 listopada 1918 roku, 97 lat niepodległości, niestety z 50-letnią przerwą - mówił prezydent.
"To wielka zasługa tych, którzy walczyli z bronią w ręku"
Prezydent podkreślał, że wolność nawet w najtrudniejszym dla kraju momencie "zachowała się w rodzinach, dzięki pielęgnowaniu tradycji, dzięki tym zrywom tamtych czasów, czasów zaborów, dzięki tym, którzy uczyli polską młodzież historii, pięknej historii naszej ojczyzny i uczyli tego wszystkiego, co ważne, byśmy przetrwali".
Andrzej Duda mówił, że to, iż niepodległość udało się odzyskać, "to wielka zasługa polskich żołnierzy, tych, którzy walczyli z bronią w ręku" i że o nich przede wszystkim musimy pamiętać. - Ale nie wolno nam także zapominać o tych wszystkich, którzy o Polskę walczyli bez broni w ręku: piórem, słowem i instrumentem muzycznym - to także są bohaterowie niepodległości, bohaterowie wolności - zaznaczył prezydent. Jak dodał, to "właśnie oni przez te lata budowali to wielkie poczucie wspólnoty, tę więź, tkankę społeczną i patriotyczną, która w każdym państwie jest niezbędna".
- Najcenniejszą rzeczą dla narodu jest wolne, suwerenne i niepodległe państwo. Ale to działa też i w drugą stronę - najcenniejszą rzeczą w państwie jest naród, który ma poczucie wolności i jest niezłomny w dążeniu do tego, by swoje wolne i niepodległe państwo zatrzymać, utrzymać i mieć. I tacy właśnie jesteśmy, my Polacy, od pokoleń i mamy prawi być z tego dumni - podkreślił Duda.
"Umieliśmy wyjść z tamtej opresji"
- Jeżeli popatrzymy na tę naszą piękną, choć czasem trudną historię, na to, co nastąpiło po II Rzeczypospolitej, na napaść, jakiej ulegliśmy z dwóch stron i nie byliśmy w stanie przetrwać i na 50 lat, najpierw okupacji, a potem braku prawdziwej niepodległości i suwerenności, to także mamy prawo patrzeć na te czasy z podniesioną głową, bo umieliśmy wyjść z tamtej opresji - podkreślił prezydent. Jak mówił, "umieliśmy pokonać przeciwników bez broni w ręku, ale właśnie (dzięki) niezłomności tych, którzy wtedy o Polskę walczyli". - Ale kiedy to się stało? Kiedy przystąpiliśmy do prawdziwej ofensywy? Tym, którzy tamtych czasów nie pamiętają - przypomnę - a przed tymi, którzy je pamiętają i wtedy walczyli, chylę dzisiaj głowę - zaznaczył. - To zryw poznaniaków w '56 roku, ale byli sami. To zryw studentów w '68 roku, ale wtedy udało się na studentów popędzić robotników, bo jeszcze nie rozumieliśmy tego, co najważniejsze, jeszcze nie odzyskaliśmy wtedy tej pamięci. Ona została przywrócona tutaj, na tym placu w '79 roku. Tam, gdzie stoi ten krzyż stał Ojciec Święty Jan Paweł II i powiedział: "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi". I to było więcej niż salwa armatnia - mówił prezydent.
Autor: js/tr / Źródło: TVN24, PAP