- Po dojściu prawicy do władzy w Polsce, absolutnie nie jest zaskoczony tym, że taki wniosek się pojawił - relacjonował swoją rozmowę z Harlandem Braunem, amerykańskim adwokatem Romana Polańskiego korespondent "Faktów" TVN w Stanach Zjednoczonych Marcin Wrona. Zbigniew Ziobro złożył we wtorek kasację wobec decyzji krakowskiego sądu o niewydaniu reżysera USA. Materiał "Faktów z zagranicy" TVN 24 BiS.
Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro skierował do Sądu Najwyższego kasację w sprawie odmowy wydania Romana Polańskiego Stanom Zjednoczonym. Postanowienie o niedopuszczalności ekstradycji reżysera wydał w październiku ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Krakowie.
Chodzi o sprawę z 1977 r. Polański został uznany przez sąd w Los Angeles za winnego uprawiania seksu z nieletnią Samanthą Gailey (obecnie Geimer). 52-letnia dziś kobieta wielokrotnie powtarzała, że wybaczała reżyserowi, a ciągłe wracanie do wydarzeń sprzed niemal czterdziestu lat sprawia, iż nie może zaznać spokoju. Zwróciła się nawet do kalifornijskiego sądu o umorzenie sprawy.
Korespondent "Faktów" TVN w Stanach Zjednoczonych Marcin Wrona relacjonował w "Faktach z zagranicy", że amerykański adwokat Polańskiego Harland Braun "w miażdżący sposób wypowiadał się o wniosku Zbigniewa Ziobry".
- Powiedział, że pan minister (Zbigniew Ziobro) najwyraźniej nie rozumie tej sprawy. Dodał, że wniosek jest motywowany politycznie, absolutnie nie jest oparty na przesłankach prawnych. Ocenił, że minister najwyraźniej nie zapoznał się dość dokładnie z dokumentami i nie przeczytał wystarczająco wnikliwie akt sprawy - opowiadał Wrona.
Jak mówił korespondent TVN, Braun nie był jednak zaskoczony takim obrotem sprawy. - Po dojściu prawicy do władzy w Polsce, absolutnie nie jest zaskoczony tym, że taki wniosek się pojawił - relacjonował.
Jaka strategia?
Wrona mówił również, że Braun w ciągu najbliższych tygodni zamierza spotkać się z kalifornijskimi prokuratorami zajmującymi się sprawą jego klienta.
- Chce ustalić maksymalny wymiar kary, a później podliczyć cały czas, który Roman Polański spędził w odosobnieniu w Stanach Zjednoczonych, gdzie był na obserwacji w ośrodku zamkniętym przez czterdzieści kilka dni oraz w Szwajcarii, gdzie najpierw został aresztowany, a później trafił do aresztu domowego. Harland Braun twierdzi, że cały ten czas, który Roman Polański do tej pory spędził w odosobnieniu, jest dłuższy niż maksymalna kara, na którą mógłby zostać skazany. Jeżeli uda się osiągnąć takie właśnie porozumienie, cała sprawa nie będzie miała żadnego sensu - opowiadał korespondent "Faktów" TVN.
Oglądaj "Fakty z zagranicy" od poniedziałku do piątku o godz. 20 w TVN24 BiS.
Autor: kg//tka / Źródło: Fakty z zagranicy
Źródło zdjęcia głównego: praszkiewicz / Shutterstock.com