Olka nic nie przestraszyło. Miał marzenia i je realizował - wspomniała Aleksandra Dobę w TVN24 podróżniczka i autorka filmów dokumentalnych Elżbieta Dzikowska. Podróżnik zmarł, zdobywając Kilimandżaro, najwyższą górę Afryki. - Nie przyjmujmy tego jako czegoś bardzo tragicznego. Nie ma Olka, ale spełnił swoje życie tak, jak chciał - powiedziała Dzikowska.
O śmierci Aleksandra Doby poinformowała we wtorek jego rodzina. "Zmarł śmiercią podróżnika, zdobywając najwyższy szczyt Afryki - Kilimandżaro, spełniając swoje marzenia" - napisali jego bliscy. Podróżnik jako pierwszy człowiek w historii samotnie przepłynął kajakiem Ocean Atlantycki.
Aleksandra Dobę na antenie TVN24 wspomniała podróżniczka, reżyserka i operatorka filmów dokumentalnych, była prowadząca programu "Pieprz i wanilia" Elżbieta Dzikowska. - Trudno sobie wyobrazić, że Olka nie ma - przyznała. - Spotykaliśmy się wielekroć z okazji wydarzeń nie tylko podróżniczych. Nie umiem sobie wyobrazić, że już go nie będzie - powiedziała.
Dzikowska mówiła, że sama chciała kiedyś zdobyć Kilimandżaro, jednak zrezygnowała z tego w ostatniej chwili. - Jak stanęłam u podnóża, zdecydowałam się, że nie będę się wspinać, była zła pogoda. Olka nic nie przestraszyło. Miał marzenia i je realizował - stwierdziła.
Aleksander Doba zmarł w wieku 74 lat, jednak Dzikowska kilkakrotnie powtórzyła uwagę, że "był bardzo młody". - Dla niego nie było trudnych rzeczy, trudnych wyzwań - podkreśliła.
- Podziwiam go, mimo że podjął pewnie ryzykowną dla swojego zdrowia i życia podróż. On chciał. Zawsze trzeba być konsekwentnym, dążyć do celu. Miał marzenia i umarł w trakcie jego realizacji, prawie je spełnił. Umarł na swojej ukochanej górze Kilimandżaro. Jest świetnym przykładem nie tylko dla podróżników, jak można realizować swoje marzenia - opisywała. - Nie przyjmujmy tego jako czegoś bardzo tragicznego. Nie ma Olka, ale spełnił swoje życie tak, jak chciał. Odszedł w niesamowity dla siebie sposób - dodała.
Podróżniczka zauważyła, że Doba nie zniechęcał się niepowodzeniami. - On ciągle szedł przed siebie, dla niego zawsze najważniejszy był cel - powiedziała. - Będziemy go pamiętać nie tylko jako wielkiego kajakarza i podróżnika, ale jako wielkiego człowieka - zaznaczyła. - Był bardzo dzielny. Próbował wszystkiego, bo chciał, żeby życie miało sens i żeby nie przeminęło byle jak - podsumowała podróżniczka.
Trzykrotnie samotnie przepłynął kajakiem Atlantyk
Aleksander Doba urodził się 9 września 1946 w Swarzędzu, od lat 70. mieszkał w Policach. Był emerytowanym inżynierem mechanikiem, absolwentem Politechniki Poznańskiej. Latał na szybowcach, skakał ze spadochronem, był sternikiem jachtowym.
Doba trzykrotnie, samodzielnie przepłynął kajakiem Atlantyk. Jego pierwsza wyprawa kajakowa z Afryki do Ameryki Południowej trwała 99 dni (w latach 2010-2011). Dzięki niej zapisał się na kartach historii jako pierwszy człowiek, który samotnie przemierzył kajakiem te wody. Druga, z Europy do Ameryki Północnej, trwała 167 dni (w latach 2013-2014). 16 maja 2017 roku wyruszył z Nowego Jorku w swoją trzecią samotną podróż przez Atlantyk. Pokonał ponad 4100 mil morskich i po niemal czterech miesiącach spędzonych na wodzie dopłynął do Francji.
W lutym 2015 roku został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, a w grudniu 2018 roku otrzymał Medal Stulecia Odzyskanej Niepodległości. W październiku 2018 roku jako kandydat bezpartyjny został radnym sejmiku województwa zachodniopomorskiego.
Źródło: TVN24