Akcja "GeNN". Otworzą akta, a potem trumny

Akcja "GeNN" ma pomóc w identyfikacji osób pochowanych jako NN

Przejrzą akta pochowanych jako NN (Nazwisko Nieznane), porównają z DNA osób trwale zaginionych, a gdy próbki nie wystarczą, ale wystarczy pieniędzy, będą ekshumować anonimowe pochówki. Rusza "GeNN" – pierwsza przeprowadzana w Polsce na taką skalę akcja policji i fundacji Itaka. Zgłosić się do niej może każdy, kto od lat szuka kogoś bliskiego.

"Tato, gdzie jesteś?"

"Śp. NN mężczyzna, znaleziony 31 I 2004 roku" – taka tabliczka wisiała przez ponad 11 lat na cmentarzu komunalnym w Krakowie. Był to jeden z ponad 3700 anonimowych grobów w całej Polsce – żaden inny kraj nie ma ich tylu. Każde z takich miejsc to tajemnica, której nie udało się rozwikłać.

Pochowany w Krakowie mężczyzna został znaleziony przez policję na brzegu Wisły. Funkcjonariusze stwierdzili, że "nie było to morderstwo". Nie miał przy sobie dokumentów. Ktoś popełnił błąd i nie sprawdził, że rysopis znalezionego pasuje do zaginionego dziewięć dni wcześniej Edwarda Wydry, geologa z Mszany. W jego domu, odległym o 50 km, zaczęła się gehenna.

– Czułam, że on przyjdzie, że przyjedzie, że sobie przypomni. Dlatego nie byłam taka załamana, bo ciągle wierzyłam w to, że on wróci – mówi Halina Wydra, która przez lata razem z dziećmi szukała męża.

"Tato, gdzie jesteś?!", "Gdzie jest geolog?", "Ani życie, ani pogrzeb" – w prasie raz po raz pojawiały się informacje o zaginionym. Bez żadnego efektu.

Po 11 latach zadzwonił telefon: "znaleźliśmy pani męża". Pomogły badania genetyczne. W rodzinie Wydrów skończyła się niepewność, zaczęła żałoba. W końcu.

Akcja "GeNN"

– Co czuje osoba, która dostaje taką wiadomość? To samo co chory, który przez lata żył z ropiejącą raną i w końcu przechodzi operację – bardzo bolesną, ale dzięki niej rana zacznie się goić – opowiada Anna Jurkiewicz z fundacji Itaka.

Itaka razem z Laboratorium Kryminalistycznym Policji zaczyna właśnie akcję "GeNN".

– W Polsce jest ok. 4400 osób długotrwale zaginionych. Przypuszczalnie ok. 80 proc. z nich zostało pochowanych jako osoby NN. Chcemy ustalić, kto leży w tych grobach, żeby skończyć dramat tysięcy rodzin – tłumaczy.

"Wszystko jest lepsze, niż niepewność"
"Wszystko jest lepsze, niż niepewność"TVN24 Łódź

Kim jesteś?

Założenie jest proste. W ramach akcji "GeNN" porównywany będzie kod DNA pobrany od osób w grobach NN z kodem pobranym od rodzin poszukujących swoich bliskich.

– Skąd próbki osób NN? Nie, nie od razu musimy przeprowadzać ekshumacje – tłumaczy podinsp. Magdalena Spólnicka, zastępca kierownika zakładu biologii w Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym Policji.

Otwiera przed nami kilkadziesiąt akt opisujących historie śmierci osób, których zwłok nie udało się zidentyfikować. Każda ze spraw od co najmniej 12 lat zalega w policyjnym archiwum. W aktach oprócz dokumentów i zdjęć z miejsca znalezienia zwłok znajdują się foliowe woreczki z włosami. Na kolejnych kartach – fragmenty materiału z ubrań, w których znaleziony był denat.

– Dawni policjanci zbierali takie próbki, żeby można było na ich podstawie ustalić tożsamość osoby. Mieli czuja – mówi Spólnicka.

"Musi się zhitować"

Bo dziś prawdziwa kopalnia wiedzy o człowieku to DNA. Próbka pobrana z włosów, krwi czy kości po obróbce w laboratorium trafia do pamięci komputera.

– Jeden marker genowy po ojcu, drugi po matce... a tu określenie płci, widzi pan? – główny specjalista badawczo-techniczny Zakładu Biologii w Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym Policji, podinsp. Spólnicka pokazuje nam kolorowe słupki na ekranie jej komputera.

Tłumaczy, że układ słupków jest jak genetyczny odcisk palca – unikalny dla każdego. Dokładnie można je odczytać od około 10 lat. Tyle że na taką akcję wcześniej nie było pieniędzy. Teraz się to zmieniło – "GeNN" uzyskała dofinansowanie ze środków Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.

– Dane z pobranych próbek lądują w systemie i mogą być szybko porównane z innymi próbkami – wyjaśnia.

Jeżeli kod genetyczny pobrany z ciała NN pokryje się z DNA osoby z bazy danych, pracownik laboratorium dostanie informację, że geny się "zhitowały". – Od angielskiego "hit", czyli trafienie. Lubimy tak na to mówić, bo każda sytuacja to też hit. Sukces i satysfakcja – uśmiechają się specjaliści z laboratorium.

Im więcej informacji genetycznych trafi do laboratorium, tym większe są szanse na "zhitowanie".

– W ramach projektu "GeNN" chcemy dotrzeć do 300 rodzin osób zaginionych, które przepadły bez wieści przed 1 stycznia 2004 r. – mówi Anna Jurkiewicz z fundacji Itaka.

Do projektu można też przystąpić, zgłaszając się na policję. – Trzeba wyjaśnić, że jest się rodziną osoby zaginionej i wcześniej nikt nie pobierał od nas próbek DNA – instruuje podinsp. Spólnicka.

Skąd taki cenzus czasowy – 1 stycznia 2004 r.? Jak słyszmy w Itace, "GeNN" ma pomóc osobom bez nadziei. Takim, które najprawdopodobniej nie mają szans na przełom w sprawie ich bliskich zaginionych.

Sprawdzą też żywych NN

Rozmowy z nimi wcale nie stają się łatwiejsze wraz upływem czasu. Kiedy fundacja Itaka pytała ich o rozmowę z naszą redakcją, wszyscy solidarnie odmawiali. Mówili, że nie mają siły na nowo rozdrapywać ran.

– Wszyscy ci ludzie przeszli podobną drogę. Najpierw były ogłoszenia, plakaty, występy w mediach. Potem próba wynajęcia detektywa, w końcu wszyscy kończyli u jasnowidzów. Potem pojawiała się niechęć do aktywności i brak wiary, że coś się może zmienić – wyjaśnia Jurkiewicz.

Nasza rozmówczyni tłumaczy, że uczestnictwo w projekcie "GeNN" nie musi oznaczać pogodzenia się z myślą, że członek rodziny zostanie odnaleziony w grobie. Próbki DNA pobrane od uczestników przedsięwzięcia będą porównane również z materiałem od żywych osób, które z różnych powodów (najczęściej ciężkiego urazu mózgu) utraciły swoją tożsamość – czyli tak zwanymi "żywymi NN".

Na czym polega projekt "Genn"?
Na czym polega projekt "Genn"?TVN24 Łódź

3 km od prawdy

W Itace przekonują, że wielu do dziś nierozwiązanych zagadek zaginięcia nie da się rozwiązać inaczej niż poprzez porównywanie genów. – Czasami błąd ludzki sprawia, że ktoś źle wpisze np. datę znalezienia zwłok. To skutecznie paraliżuje ewentualną identyfikację – mówi Agata Nowacka, pracownik Itaki.

Tak było np. w sprawie Jacka (imię zmienione – red.), 18-latka z Warszawy, który wyszedł z domu i ślad po nim zaginął. Rodzice przez kilka lat robili, co w ich mocy, żeby odnaleźć swoje dziecko. Szukano ewentualnych porywaczy, wynajmowani detektywi snuli tezy o rzekomej ucieczce za granicę.

Prawda czekała na odkrycie 3 km od nich – na Dworcu Centralnym, gdzie w dniu zaginięcia Jacek wpadł pod pociąg. Zwłok nie połączono z zaginionym, bo w dokumentach z wypadku ktoś pomylił datę i wpisał o miesiąc wcześniejszą, niż powinien.

– Zwłoki pochowano jako NN, bo według papierów mężczyzna zmarł, kiedy Jacek jeszcze nie był poszukiwany – opowiada Agata z Itaki.

Zniknął na lata

Michał (imię zmienione – red.) też przez lata leżał w anonimowym grobie. Jego rodzina może zapalić mu znicz od niedawna. W tym przypadku też pomogło badanie genów. Za tajemnicą jego zniknięcia stały nieznane dziś osoby, które wypchnęły go z pociągu, kiedy wracał z pracy w Berlinie do rodzimego Białegostoku. Czekała na niego ciężarna żona.

Michał wyróżniał się nietypową jak na swój młody cechą – ze względów zdrowotnych miał sztuczną szczękę. Kiedy medycy sądowi już po wypadku badali jego bardzo uszkodzone ciało, błędnie stwierdzili, że badają człowieka w podeszłym wieku.

– Na trop tej sprawy wpadł policjant, który został przeniesiony z Białegostoku do stolicy. Z własnej inicjatywy zaczął porządkować akta archiwalnych spraw – opowiada wiceprezes Itaki. Coś go tknęło, kiedy otworzył te dotyczące "starszego mężczyzny wyrzuconego z pociągu".

Przeszłość i przyszłość zapisane w DNA

Żeby koszmar poszukiwań mógł się zakończyć, trzeba oddać do bazy próbkę swojego DNA. Trwa to sekundę – wystarczy dotknąć specjalnym wacikiem wewnętrznej części policzka. – Na tej podstawie można z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością określić pokrewieństwo osób znajdujących się w bazie – tłumaczy nam podinsp. Spólnicka.

Po chwili namysłu spogląda na nas i pyta: – Chcecie zobaczyć przyszłość? Zgadzamy się. Nasz ekspert prowadzi nas na pierwsze piętro laboratorium kryminalistycznego. W pomieszczeniu, do którego wchodzimy, stoi komputer. Na ekranie kilkadziesiąt różnokolorowych plam.

– To oznaczenia fenotypów, czyli cechy wyglądu fizycznego. To oznaczenia rasy. Ta próbka (wskazuje na jedną z wielu kolorowych kropek na ekranie) jest pobrana od czarnoskórego. A ta od Azjaty – przesuwa palcem przed ekranem.

Magdalena Spólnicka dodaje, że obecnie bez większego problemu można ustalić kolor oczu na podstawie pobranej próbki. Docelowo na tej samej podstawie będzie można ocenić rasę, wiek (z dokładnością do czterech lat) i kolor włosów.

– Do tego dojdą informacje o tym, czy danej osobie kręciły się włosy, a nawet czy ten ktoś miał skłonność do łysienia. Wszystko na podstawie malutkiej próbki pobranej z dowolnej części ciała – podkreśla.

Odkopać grób, odzyskać tożsamość

Jednak żeby zdobyć te informacje, badacze muszą dysponować pełnym DNA.

W przyszłości dojdą informacje o tym, czy danej osobie kręciły się włosy, a nawet czy ten ktoś miał skłonność do łysienia. Wszystko na podstawie malutkiej próbki pobranej z dowolnej części ciała Podinsp. Magdalena Spólnicka, główny specjalista badawczo-techniczny Zakładu Biologii w Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym Policji

Próbki pochodzące sprzed lat czasami były pobrane w taki sposób, że nie sposób odczytać wszystkie wymagane szczegóły kodu. Dzieje się tak, jeżeli np. pobrane włosy zostały odcięte, a nie oderwane.

– Elementy komórkowe w części dokorzeniowej włosa są niezwykle ważne dla badań DNA. Bez nich nasza praca staje się trudniejsza – mówi Spólnicka.

Czasami okazuje się wręcz niemożliwa. Dlatego też w ramach akcji "GeNN" oznaczone mają być groby, które należałoby poddać ekshumacji. To jednak bardzo drogie przedsięwzięcie, wymagające m.in. nadzoru ze strony sanepidu i zgody prokuratury. Te działania mają być podejmowane, jeżeli wystarczy na nie pieniędzy.

MAGAZYN TVN24 NA WEEKEND - PRZECZYTAJ POZOSTAŁE TEKSTY

Autor: Bartosz Żurawicz / Źródło: TVN24 Łódź

Pozostałe wiadomości

Po wtorkowej debacie kandydatów na wiceprezydenta USA stacja CNN opublikowała sondaż, z którego wynika, że republikański senator J.D. Vance minimalnie wygrał starcie z demokratą Timem Walzem. Według badania stacji CBS debata poprawiła wizerunek obu polityków.

Kto wygrał debatę? Sondaż

Kto wygrał debatę? Sondaż

Źródło:
PAP

Policja zatrzymała dwóch mężczyzn w sprawie strzelaniny, do jakiej doszło na początku września na warszawskim bazarze "Olimpia". Po usłyszeniu prokuratorskich zarzutów, zostali przez sąd tymczasowo aresztowani na trzy miesiące.

Strzały w kierunku policjantów, świadek raniony w pośladek. Zatrzymania

Strzały w kierunku policjantów, świadek raniony w pośladek. Zatrzymania

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Koalicja Obywatelska i Prawo i Sprawiedliwość zanotowały niemal identyczne poparcie w najnowszym sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej". Na obecnie rządzących zagłosowałoby 33,1 procent ankietowanych, a na partię Jarosława Kaczyńskiego 32,9 procent. Podium, z poparciem 10,1 procent zamyka Trzecia Droga.

Blisko remisu na pierwszym miejscu. Najnowszy sondaż partyjny

Blisko remisu na pierwszym miejscu. Najnowszy sondaż partyjny

Źródło:
PAP

Gubernator Minnesoty demokrata Tim Walz i senator z Ohio republikanin J.D. Vance zmierzyli się w jedynej planowanej debacie telewizyjnej kandydatów na wiceprezydenta USA. Jak oceniają komentatorzy, dyskusja pokazała różnice ideologiczne między nimi, jednak jej ton był wyważony, a kandydaci unikali personalnych ataków.

Takiej debaty nie było od dawna. "Nie wierzyłem w to, co widzę"

Takiej debaty nie było od dawna. "Nie wierzyłem w to, co widzę"

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, CNN, NBC News, TVN24

27-latek jeździł sportowym porsche po Piasecznie. Gdy zobaczył policjantów, zamienił fotel kierującego na siedzenie pasażera. W trakcie kontroli okazało się, że mężczyzna nie powinien się znaleźć za kierownicą auta. Szybka zmiana miejsc nie uchroniła go przed konsekwencjami.

Zamienił się miejscami ze swoją dziewczyną. "Myślał, że przechytrzy tym policjantów"

Zamienił się miejscami ze swoją dziewczyną. "Myślał, że przechytrzy tym policjantów"

Źródło:
PAP

Właściwy człowiek na właściwym miejscu - uznał prezydent Andrzej Duda i zatrudnił Beatę Kempę na stanowisku doradczyni ds. humanitarnych. W tym samym czasie prokuratura wznawia umorzone śledztwo w sprawie organizacji zbiórki plecaków dla dzieci z Syrii. Akcja była zorganizowana w Sycowie, rodzinnym mieście Kempy. Materiał magazynu "Polska i Świat". Całe wydanie dostępne w TVN24 GO.

Nowe stanowisko, stare problemy

Nowe stanowisko, stare problemy

Źródło:
TVN24

Zespół ds. rozliczeń PiS zawiadomił prokuraturę w sprawie sędziów, którzy wydali uchwałę Sądu Najwyższego odnoszącą się do statusu Dariusza Barskiego jako prokuratora krajowego. Jak wskazano, osoby wydające piątkową uchwałę "podały się za sędziów SN, mimo wadliwego procesu powołania na to stanowisko".

Wydali uchwałę dotyczącą Barskiego, zespół Giertycha zawiadamia prokuraturę

Wydali uchwałę dotyczącą Barskiego, zespół Giertycha zawiadamia prokuraturę

Źródło:
PAP

Mimo zapowiedzi o wycofaniu alkoholu w tubkach, marszałek Sejmu Szymon Hołownia chce wyjaśnień prezesa UOKiK w tej sprawie. Będziemy pracować nad rozwiązaniami, które mają chronić nasze dzieci – zapowiedział.

Marszałek Sejmu "chce wiedzieć, co się stało"

Marszałek Sejmu "chce wiedzieć, co się stało"

Źródło:
PAP

OLV, producent saszetek z napojami alkoholowymi pod marką Voodoo Monkey, przekazał, że wycofuje całą partię alkotubek z rynku i natychmiast wstrzymuje ich produkcję.

Producent alkoholu w saszetkach reaguje. "Wycofanie całej partii z rynku"

Producent alkoholu w saszetkach reaguje. "Wycofanie całej partii z rynku"

Źródło:
PAP

Musimy się zabezpieczyć przed powodziami, musi powstać więcej zdolności retencyjnych. Mamy na to w ministerstwie 10 miliardów złotych - powiedziała w TVN24 Urszula Zielińska, wiceministra klimatu i środowiska. Przyznała, że do powodzi, która przeszła we wrześniu przez południowo-zachodnią Polskę "można było się lepiej przygotować".

Wiceministra: można było się lepiej przygotować do powodzi

Wiceministra: można było się lepiej przygotować do powodzi

Źródło:
TVN24

Dwupokoleniowa rodzina, małe dziecko i hodowla ryb, którą zajmowano się w rodzinie od 40 lat. Ich źródłem utrzymania był też wynajem domków letniskowych. Woda zniszczyła wszystko. Dom nadaje się tylko do rozbiórki - tymczasowo mieszkają w hotelu, władze miasta obiecują kontenery. Materiał magazynu "Polska i Świat". Całe wydanie dostępne w TVN24 GO.

"Tutaj Ignaś się bawił". Stracili dom i rodzinny biznes

"Tutaj Ignaś się bawił". Stracili dom i rodzinny biznes

Źródło:
TVN24

Iran wystrzelił we wtorek prawie 200 pocisków balistycznych na Izrael. Komisja Rady Europy opowiedziała się za uchyleniem immunitetu posłowi Marcinowi Romanowskiemu. W Polsce burzę wywołały tzw. alkotubki, które pojawiły się w sklepach - jest zapowiedź kontroli i decyzja producenta o wycofaniu produktu. Oto sześć rzeczy, które warto wiedzieć w środę 2 października.

Atak na Izrael, burza o alkotubki, immunitet Romanowskiego

Atak na Izrael, burza o alkotubki, immunitet Romanowskiego

Źródło:
PAP, TVN24

Samolot z prezydentem Brazylii Luizem Inacio Lulą da Silvą na pokładzie musiał przez kilka godzin krążyć w powietrzu nad Meksykiem. Powodem była usterka techniczna. Ostatecznie maszyna bezpiecznie wylądowała na ziemi, a Lula wróci do swojego kraju innym samolotem.

Prezydencki samolot kilka godzin krążył nad Meksykiem

Prezydencki samolot kilka godzin krążył nad Meksykiem

Źródło:
PAP

W odwecie za wtorkowy ostrzał rakietowy Izrael może uderzyć w irańskie bazy wojskowe i ośrodki dowodzenia, może też uruchomić swoich agentów wewnątrz Iranu i zaatakować osoby odpowiedzialne za atak lub uderzyć w instalacje nuklearne – ocenia stacja BBC.

"Koło ataku i zemsty". Jak Izrael odpowie na irański atak?

"Koło ataku i zemsty". Jak Izrael odpowie na irański atak?

Źródło:
PAP

953 dni temu rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę. Pod koniec września ukraińskie wojsko odzyskało zakłady mechaniczne w Wowczańsku w obwodzie charkowskim, które były rosyjskim bastionem umożliwiającym taktyczne operacje wzdłuż rzeki Wowcza - przekazało brytyjskie ministerstwo obrony. Oto co wydarzyło się w Ukrainie i wokół niej w ciągu ostatniej doby.

Były rosyjskim bastionem. Zakłady mechaniczne odzyskane

Były rosyjskim bastionem. Zakłady mechaniczne odzyskane

Źródło:
PAP

Tragiczny bilans ofiar śmiertelnych huraganu Helene przekroczył 160 osób. Wielu mieszkańców uznawanych jest za zaginionych. Według amerykańskich urzędników, żywioł mógł pochłonąć nawet 600 istnień ludzkich. Blisko półtora miliona odbiorców wciąż nie ma prądu. W środę regiony objęte kataklizmem odwiedzą prezydent Joe Biden i wiceprezydentka Kamala Harris.

Ofiar śmiertelnych huraganu Helene "może być nawet 600"

Ofiar śmiertelnych huraganu Helene "może być nawet 600"

Źródło:
PAP, CNN, tvnmeteo.pl

Z prognozy zagrożeń IMGW wynika, że w najbliższych dniach czeka nas powrót niebezpiecznej pogody. W piątek i sobotę na południowym wschodzie kraju mogą pojawić się ostrzeżenia pierwszego stopnia przed intensywnymi opadami deszczu.

Intensywne opady deszczu. Gdzie mogą pojawić się alarmy IMGW

Intensywne opady deszczu. Gdzie mogą pojawić się alarmy IMGW

Źródło:
IMGW

- Oczywiście, że Andrzej Duda nie żałuje udziału w urodzinach Milosza Zemana - mówił w "Kropce nad i" w TVN24 szef Gabinetu Prezydenta RP Marcin Mastalerek. Przekonywał, że to była "impreza prywatna, towarzyska". - Prezydent lubi prezydenta Zemana, szanuje. Z Viktorem Orbanem nie zgadza się w sprawie Ukrainy - dodał. Mówił też o spotkaniu prezydenta z byłym prokuratorem krajowym Dariuszem Barskim.

Mastalerek o udziale prezydenta w głośnym przyjęciu: nie żałuje

Mastalerek o udziale prezydenta w głośnym przyjęciu: nie żałuje

Źródło:
TVN24

W koalicji rządowej konsternacja i komentarze, że w Totalizatorze Sportowym wydarzyło się "coś złego". A wydarzyło się to, że Totalizator Sportowy ma 13 nowych dyrektorów regionalnych i - jak pisze Onet - są wśród nich lokalni radni oraz współpracownicy Platformy Obywatelskiej, Polskiego Stronnictwa Ludowego i Lewicy oraz znajomy premiera Donalda Tuska.   

Osoby powiązane z rządem z posadami w Totalizatorze Sportowym. "Nie ma nic gorszego dla wizerunku koalicji" 

Osoby powiązane z rządem z posadami w Totalizatorze Sportowym. "Nie ma nic gorszego dla wizerunku koalicji" 

Źródło:
Fakty TVN

Kiedy samolot linii Ryanair, który leciał z Barcelony do Bergamo, podchodził do lądowania, pękły cztery opony tylnego podwozia. Do zdarzenia doszło na lotnisku położonym około 50 kilometrów od centrum Mediolanu. Pierwszą informację otrzymaliśmy na Kontakt24.

Samolot podchodził do lądowania, pękły opony

Samolot podchodził do lądowania, pękły opony

Źródło:
Kontakt24

Jest pilna sprawa - powiedział podczas wtorkowego posiedzenia rządu premier Donald Tusk. Odniósł się w ten sposób do kwestii alkoholu sprzedawanego w saszetkach, przypominających tubki z musami dla dzieci. - Czesław, będę bardzo prosił, żebyś teraz pojechał do resortu i sprawę rozstrzygnął - powiedział szef rządu do ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego.

Tusk o alkotubkach: Czesław, proszę, żebyś teraz pojechał do resortu i sprawę rozstrzygnął

Tusk o alkotubkach: Czesław, proszę, żebyś teraz pojechał do resortu i sprawę rozstrzygnął

Źródło:
tvn24.pl

Grupa dzieci, która szła z opiekunką do świetlicy, została zaatakowana przez mężczyznę uzbrojonego w nóż. Trzech pięcioletnich chłopców zostało rannych, w tym jeden poważnie. Policja schwytała domniemanego sprawcę, to 23-letni Chińczyk. Motywy napaści nie są znane.

Zaatakował nożem grupę przedszkolaków

Zaatakował nożem grupę przedszkolaków

Źródło:
PAP

Siły rosyjskie są już prawie w centrum miasta Wuhłedar. Trwają tam walki - przekazał we wtorek szef władz wojskowych obwodu donieckiego Wadym Fiłaszkin. DeepState, projekt monitorujący sytuację na ukraińskim froncie, poinformował, że ​​Rosjanie wkroczyli do Wuhłedaru od zachodu i południa.

Rosjanie wkroczyli do miasta, które broniło się ponad dwa lata

Rosjanie wkroczyli do miasta, które broniło się ponad dwa lata

Źródło:
PAP, Reuters, Ukraińska Prawda

Funkcjonariusze zatrzymali 26-latka, który uciekał skradzionym busem przed niemiecką i polską policją. Jak się okazało, był pod wpływem narkotyków. Mężczyzna został aresztowany.

Transgraniczny pościg za skradzionym busem

Transgraniczny pościg za skradzionym busem

Źródło:
PAP

Policjanci z Trzebnicy (woj. dolnośląskie) zatrzymali kobietę, która z karty firmowej wydała na własne zakupy 1,5 miliona złotych. Teraz 34-latka odpowie przed sądem.

Wydała 1,5 mln zł kartą pracodawcy

Wydała 1,5 mln zł kartą pracodawcy

Źródło:
tvn24.pl

Frank Gardner, poruszający się na wózku inwalidzkim dziennikarz BBC, był jednym z pasażerów poniedziałkowego lotu Polskich Linii Lotniczych LOT z Warszawy. Jak poinformował, ponieważ na pokładzie nie zapewniono mu dostępu do wózka, chcąc skorzystać z toalety Brytyjczyk musiał przeczołgać się po podłodze maszyny. Linie lotnicze wydały w tej sprawie oświadczenie.

Dziennikarz BBC musiał czołgać się w samolocie LOT. Linie przepraszają

Dziennikarz BBC musiał czołgać się w samolocie LOT. Linie przepraszają

Źródło:
tvn24.pl

Stacja TVN24 we wrześniu była ponownie najchętniej oglądanym kanałem informacyjnym w kraju z 6,56 procent udziału w widowni w grupie ogólnej (widzowie powyżej 4. roku życia) - wynika z danych Nielsen TV Audience Measurement. "Fakty" TVN także pozostawiły konkurencję w tyle. Portal tvn24.pl był najczęściej czytanym serwisem internetowym stacji telewizyjnej.

Rewelacyjne wyniki TVN24, tvn24.pl i "Faktów" TVN. Dziękujemy!

Rewelacyjne wyniki TVN24, tvn24.pl i "Faktów" TVN. Dziękujemy!

Źródło:
tvn24.pl

Nowa ekranizacja znanej powieści, finałowy sezon głośnego serialu i tytuły obsypane nagrodami. Co warto obejrzeć na platformie Max na początku października? Oto pięć propozycji.

Premiera "Miasteczka Salem" i finałowy sezon "Szadzi". Październikowe nowości na Max

Premiera "Miasteczka Salem" i finałowy sezon "Szadzi". Październikowe nowości na Max

Źródło:
tvn24.pl