To jest tak, że uzyskał mocne poparcie pań - oświadczył Jarosław Kaczyński pytany o powody umieszczenia na liście PiS byłego funkcjonariusza CBA Tomasza Kaczmarka, znanego jako agent Tomek. Jednocześnie prezes PiS przyznał, że na listach wyborczych PiS zabraknie kilku obecnych parlamentarzystów.
Oprócz agenta Tomka (wystartuje z ostatniego miejsca w Świętokrzyskiem), na listach PiS znajdą się także były szef CBA Mariusz Kamiński i jego dwaj zastępcy - Maciej Wąsik i Ernest Bejda.
Kaczyński - jak stwierdził - nie obawia się opinii, że ich kandydowanie potwierdza zarzuty o upolitycznieniu tej służby. Jego zdaniem, wszyscy oni realizowali program walki z korupcją i zasady równej odpowiedzialności obywateli wobec prawa, na której opiera się praworządne państwo. Dlatego PiS "nie zostawi ich teraz na lodzie".
- To są ludzie, którzy w trudnych momentach się sprawdzili i jestem przekonany, że się sprawdzą w parlamencie - powiedział Kaczyński.
To są ludzie, którzy w trudnych momentach się sprawdzili i jestem przekonany, że się sprawdzą w parlamencie. Jarosław Kaczyński o b. pracownikach CBA na listach PiS
Prezes PiS zapowiedział, że jeżeli jego partia wygra wybory i "będzie znów porządne CBA", to wszyscy dawni funkcjonariusze otrzymają od niego propozycję powrotu do służby. - Jaka będzie ich decyzja - nie wiem, bo siłą ich przecież nie wyrzucimy z parlamentu, ale sądzę, że oni wrócą do CBA, bo po prostu w Polsce trzeba zaprowadzić elementarny porządek - ocenił, mówiąc wcześniej o starcie agenta Tomka z listy PiS.
Szansa w kolejnych wyborach
Jednocześnie prezes PiS przyznał, że na listach wyborczych PiS zabraknie kilku obecnych parlamentarzystów. Nie ujawnił ich nazwisk, nie podał też powodów, z jakich stracili poparcie władz partii. - Pewnych rzeczy tolerować nie można. Zawsze jest to jakiś bardzo konkretny powód, to znaczy, że ktoś w pewnym momencie uczynił coś, co go wyeliminowało, co jest już nie do zaakceptowania i wymaga co najmniej 4 lat przerwy - powiedział Kaczyński.
Zastrzegł jednak, że żadna z tych osób nie zostanie wyrzucona z partii. A jeżeli nie zrezygnują z pracy na rzecz PiS, to będą mieli szansę startu w kolejnych wyborach.
Nieoficjalnie wiadomo, że wśród obecnych posłów, którzy nie znajdą się na listach, są najprawdopodobniej Tomasz Górski, Jerzy Gosiewski i Sławomir Worach.
Sporo parlamentarzystów musi zadowolić fakt, że na listach zajmują znacznie dalsze miejsca niż w wyborach w 2007 roku. Część z nich zamierza się odwołać od decyzji komitetu politycznego PiS, który w poniedziałek wieczorem zatwierdził listy wyborcze PiS.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24