"Konsulat w Mumbaju był poddany bezprecedensowym naciskom". Część "filmowców" trafiła do Meksyku

Źródło:
TVN24
"Konsul generalny Hiszpanii powiedział do nas: uważajcie, bo teraz jest nowy sposób na przejazd z Indii do Meksyku"
"Konsul generalny Hiszpanii powiedział do nas: uważajcie, bo teraz jest nowy sposób na przejazd z Indii do Meksyku" TVN24
wideo 2/8
"Konsul generalny Hiszpanii powiedział do nas: uważajcie, bo teraz jest nowy sposób na przejazd z Indii do Meksyku" TVN24

Były konsul generalny Polski w Mumbaju Damian Irzyk zeznał we wtorek przed komisją śledczą do spraw afery wizowej, że otrzymywał maile z MSZ w sprawie przyjęcia grup aplikantów wizowych z Indii, którzy według resortu mieli realizować w Polsce produkcje filmowe. Gdy polscy dyplomaci nabrali w tej sprawie wątpliwości, według Irzyka "konsulat w Mumbaju był poddany bezprecedensowym naciskom" Powiedział również, że konsul generalny Hiszpanii ostrzegł go o "nowym sposobie na przejazd z Indii do Meksyku". Jak dodał, po przekazaniu pracownikowi konsulatu USA listy nazwisk "filmowców", którzy ubiegali się o wizę do Polski, otrzymał od niego informację, że finalnie 21 z nich trafiło do Meksyku.

Na wtorkowym posiedzeniu komisji przesłuchano byłego konsula generalnego Polski w Mumbaju Damiana Irzyka.

Szef komisji Michał Szczerba wskazał, że zeznania polskich konsulów z Indii będą istotne, ponieważ - jak stwierdził polityk - sygnalizowali oni nieprawidłowości.

"Były dokładnie dwie takie prośby"

Damian Irzyk pytany, czy w czasie, kiedy pełnił funkcję konsula generalnego w Mumbaju zdarzyła się sytuacja, że urzędnicy polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych kierowali do niego "jakieś oczekiwania, co do wydania wiz, czy też załatwienia jakieś sprawy, powołując się na osobę pana wiceministra Piotra Wawrzyka", odparł, że pamięta takie sytuacje.

- Były dokładnie dwie takie prośby - sprecyzował. - Pierwsza prośba została skierowana do mnie, na mój imienny e-mail, 21 listopada 2022 roku. W treści tego maila, który trafił do mnie ze strony wicedyrektor Departamentu Konsularnego była korespondencja, którą zarówno pani wicedyrektor jak i pan dyrektor Departamentu Konsularnego prowadzili wcześniej z panem sekretarzem stanu Wawrzykiem, na temat przyjęcia dwóch grup aplikantów wizowych ze względu na realizowaną w Polsce produkcję filmową - relacjonował dyplomata.

Zaznaczył, że wspomniany mail był skierowany do niego oraz konsul RP w Nowym Delhi. - Lista, która dotyczyła konsulatu w Mumbaju liczyła 35 nazwisk, natomiast lista, która dotyczyła wydziału konsularnego ambasady w Delhi liczyła 13 nazwisk - powiedział.

Jak mówił, minister Wawrzyk podkreślał, że "jest to sprawa bardzo pilna i jest to ekipa filmowa". - Ten mail został potem przekazany pani wicedyrektor Departamentu Konsularnego, która dopytała ministra, kto jest osobą kontaktową do umówienia tych aplikantów na złożenie wniosków wizowych, na co minister odpisał, że jest to pan Edgar Kobos - przekazał Irzyk. Dodał, że "Kobos podał jego numer telefonu komórkowego oraz jeszcze raz napisał, że jest to sprawa bardzo pilna, ponieważ zdjęcia mają zacząć się 10 grudnia". - Była to pierwsza prośba, która trafiła do konsulatu - powiedział Irzyk.

Irzyk: dostaliśmy prośbę, by wizy jednokrotne zmienić na wielokrotne

Zaznaczył, że w jego ocenie wówczas "nie było to specjalnie niezwykłe". - Od początku swojej misji w Mumbaju zależało mi na tym, żeby produkcje filmowe powstawały w Polsce, jak również wspieraliśmy jako konsulat polskich operatorów filmowych, którzy pracowali w Mumbaju. Zdawałem sobie sprawę z trudności logistycznych, które wiążą się z procesem wizowym - powiedział Irzyk.

Dodał, że "sprawa skończyła się wydaniem ostatecznie wiz". - 29 listopada dostałem informację zwrotną od mojego zastępcy, że wizy zostały wydane - poinformował były konsul. Sprecyzował, że były to "wizy jednokrotne, wizy Schengen".

Irzyk: dostaliśmy prośbę, by wizy jednokrotne zmienić na wielokrotne
Irzyk: dostaliśmy prośbę, by wizy jednokrotne zmienić na wielokrotne TVN24

Jak zeznał, zastępca powiedział mu, że "decyzję o wizach jednokrotnych podjął ze względu na brak wcześniejszej historii wizowej tych osób". - Oznacza to, że te osoby, z wyjątkiem kilku bodajże nazwisk, nie miały w paszportach pieczątek wskazujących na podróże poza Indie. W związku z tym wydał im wizy jednokrotne - wyjaśnił.

Jak relacjonował natychmiast drogą mailową przekazał tę informację do dyrektora Departamentu Konsularnego i wicedyrektor Departamentu Konsularnego. - Na tego maila otrzymałem odpowiedź po kilku godzinach. "Dziękuję. Zróbmy proszę wielokrotne, żeby nie musieli drugi raz przychodzić" - zacytował treść wiadomości Irzyk.

- Rozmawiałem o tym z Edgarem Kobosem. Wtedy on przedstawił mi szereg argumentów przemawiających za tym, że jest wątpliwe żeby oni zdążyli zrobić te zdjęcia (filmowe - red.) w ciągu jednego pobytu, więc kiedy będzie konieczność dokręcenia scen będą oni musieli przyjść ponownie – wyjaśnił świadek.

"Wcześniej nie zdarzało się, aby tak duże grupy wyjeżdżały kręcić film"

Jak relacjonował, drugą prośbę otrzymał w podobnej formule co wcześniej. Poinformował, że był to e-mail wysłany 9 grudnia 2022 roku, skierowany do 5 lub 6 innych konsuli, a tym razem lista osób liczyła 83 nazwiska.

Konsul wyjaśnił, że tym razem dwie rzeczy zwróciły jego uwagę. - Liczebność tych grup, ponieważ wcześniej nie zdarzało się, aby tak duże grupy wyjeżdżały kręcić film – powiedział Irzyk. - Dodatkowo nasza lista była "wpleciona" w listy do innych konsulów. W przypadku innych konsulów chodziło o wizy do pracy – dodał.

Jak zeznał dyplomata, tego samego dnia kiedy otrzymał maila poprosił swojego zastępcę, aby udali się do punktu przyjmowania wniosków, do którego wcześniej umówiono aplikantów. Wizyta została zaplanowana na 16 grudnia i utrzymano ją w tajemnicy.

"To byli pracownicy szarej strefy"

- Kiedy przyszliśmy najpierw poprosiliśmy o rozmowę z szefem tego centrum, który udostępnił nam swój gabinet i był obecny przy rozmowach, kiedy prosiliśmy aplikantów do siebie w trakcie składania wniosków - mówił Irzyk. Jak przekazał, udało im się porozmawiać z 10 osobami, które "nie miały nic wspólnego z branżą filmową". - Co ustaliśmy na podstawie rozmów za pośrednictwem dyrektora centrum - podkreślił. Zdaniem konsula, byli to "bardzo prości, biedni ludzie", pracownicy "szarej strefy". - Nie mówili po angielsku, nie mówili nawet w hindi - dodał.

Jak mówił, następnie przeprowadzono konsultacje na jego wniosek, a następnie - po konsultacji z dyrekcją departamentu konsularnego - rozpatrzono negatywnie wszystkie wnioski. - W konkluzji sprawdzeń wniosków była informacja, że podzielają oni nasze opinie dotyczące ryzyka migracyjnego – dodał Irzyk.

"Nie mówili po angielsku, nie mówili nawet w hindi. To byli bardzo prości, biedni ludzie"
"Nie mówili po angielsku, nie mówili nawet w hindi. To byli bardzo prości, biedni ludzie"TVN24

"Bardzo pewnym tonem powiedział, że zaprasza na premierę filmu"

Dyplomata powiedział, że w pierwszej połowie stycznia otrzymał telefon od Edgara Kobosa, który "bardzo pewnym tonem powiedział, że zaprasza na premierę filmu, który powstał w grudniu, a jako dowód wysyła zwiastun tego filmu, który był kręcony w okolicach Czerska".

Jak dodał, następnie Kobos złożył wnioski o ponowne rozpatrzenie sprawy dotyczącej drugiej puli wiz dla grupy 83 osób.

"Był jeden sprzedawca warzyw, była jakaś kosmetyczka, był jakiś rolnik"

Pytany o to, kim były osoby ubiegające się o wizę do Polski, odarł, że "był jeden sprzedawca warzyw, była jakaś kosmetyczka, był jakiś rolnik", wskazując, że były to osoby należące do grup najniżej sytuowanych.

Powiedział, że aplikanci powoływali się podczas rozmów w konsulacie na "nieformalnych pośredników". Jak mówił, padały też konkretne sumy pieniędzy. - Kilka osób wspominało o tym, że zwracali się do jakichś nieformalnych pośredników. Powoływali się często na znajomych, albo rodziców, którzy prowadzili te negocjacje odnośnie opłat. Jedna osoba mówiła, jeśli dobrze pamiętam, o kwocie około 10 tysięcy euro - mówił. - Pozostali, prawdopodobnie, kiedy zorientowali się, że każdy z nich zostanie wezwany na rozmowę oddalili się z centrum wizowego – relacjonował.

Jak mówił konsul, "w przypadku drugiej grupy (wiz - red.) konsulat w Mumbaju był poddany bezprecedensowym naciskom". - Takim, z którymi się nigdy nie spotkałem wcześniej - powiedział. Jak zapewnił - nie podejmował decyzji ze względu na te naciski. 

"Był jeden sprzedawca warzyw, była jakaś kosmetyczka, był jakiś rolnik"
"To byli pracownicy szarej strefy raczej"TVN24

Irzyk o rozmowie z Edgarem Kobosem: wypowiadał się w dosyć aroganckim tonie

Wspomniał także o rozmowie z Edgarem Kobosem, w której miał powiedzieć mu, że jeżeli wnioski wizowe zostały odrzucone, "może złożyć odwołania, czyli wnioski o ponowne rozpatrzenie".

- On jeszcze dzwonił ponownie już po złożeniu tych wniosków i w takim dosyć aroganckim tonie wypowiadał się o naszych wymaganiach odnośnie tych wniosków. Nie podobało mu się to, że my żądamy, żeby każdy wnioskodawca przedstawił dowód na posiadanie środków finansowych - wspominał Irzyk. Jak dodał, "to go bardzo bulwersowało". - Uważał to za nieuzasadnione wymaganie z naszej strony, choć jest to zupełnie normalne i naturalne wymaganie - zaznaczył.

- Ta rozmowa skończyła się dosyć gwałtownie i efektem był długi mail pana Kobosa do dyrektora departamentu konsularnego, w którym wielokrotnie skarżył się na szykany, które go spotykają ze strony konsula w Mumbaju - zeznał Irzyk.

Irzyk: Edgar Kobos w aroganckim tonie wypowiadał się o naszych wymaganiach, co do wniosków wizowych
Irzyk: Edgar Kobos w aroganckim tonie wypowiadał się o naszych wymaganiach, co do wniosków wizowychTVN24

Irzyk: pamiętam interwencję europosła Czarneckiego

Konsul mówił też, że pamięta "interwencję europosła (Ryszarda) Czarneckiego". - Otrzymał skądś mój numer telefonu i prosił, żeby przyjąć jego znajomego, który robi interesy w Indiach i chciałby tam rozwijać swój biznes - powiedział.

- Zgodziłem się na takie spotkanie. Nie pamiętam nazwy firmy. W czasie spotkania szybko okazało się, że sprawa dotyczy pracowników indyjskich do Polski. W związku z tym odpowiedź z naszej strony była jasna - nic nie możemy zrobić, proszę się kierować na stronę internetową - relacjonował Irzyk.

Irzyk: pamiętam interwencję europosła Czarneckiego
Irzyk: pamiętam interwencję europosła CzarneckiegoTVN24

Irzyk: kilku lub kilkunastu konsuli dostawało "prośby" od Wawrzyka

Pytany, czy ma wiedzę o innych konsulatach, do których trafiały "prośby" od wiceministra Wawrzyka, odparł: - Wiem, że kilku, może nawet kilkunastu konsuli otrzymywało te listy, ale ile tych wniosków było i jakimi się skończyły decyzjami, tego nie wiem.

Irzyk o ostrzeżeniu od konsula Hiszpanii. "Uważajcie"

Aleksandra Leo (Polska 2050-TD) pytała świadka, czy dowiedział się o tym, że cudzoziemcy z list, które otrzymał finalnie trafili do innych państw.

Irzyk odparł, że 25 stycznia (2023 roku - red.) uczestniczył w nieformalnym spotkaniu w domu konsul generalnej Szwecji. - W trakcie rozmowy konsul generalny Hiszpanii powiedział do nas: "uważajcie, bo teraz jest nowy sposób na przejazd z Indii do Meksyku". W bezpośredniej rozmowie zapytałem o szczegóły. Mówił, że sprawę zna bardzo dobrze pracownik konsulatu USA w Mumbaju i podał jego nazwisko. Po powrocie opisałem tę rozmowę i przesłałem treść do wicedyrektor departamentu konsularnego – relacjonował. Jak dodał, w odpowiedzi wicedyrektor Beata Brzywczy stwierdziła, że czytała maila oraz, jak zaznaczył świadek, "potwierdza się to, co wie z Gruzji".

Irzyk powiedział, że 27 stycznia otrzymał od dyrektora departamentu konsularnego "maila ze skanami zdjęć stron z paszportów aplikantów z pierwszej grupy". - Przy każdym z około 30 zdjęć brakowało pieczątki potwierdzającej powrót do Indii. Dodatkowo, lotniska wylotu tej grupy to wyłącznie Madryt i Lizbona. To potwierdziło moje najgorsze obawy dotyczącej pierwszej grupy – zaznaczył. Świadek podkreślił, że zwrócił się do dyrektora departamentu konsularnego z prośbą o weryfikację tej kwestii do polskiej straży granicznej. - Chciałem dowiedzieć się, gdzie cudzoziemcy trafili po wylocie z Lizbony i Madrytu. W rozmowie uczestniczyła dyrektor departamentu konsularnego, która oświadczyła, że musimy o tej sprawie poinformować ministra, bo jest to bardzo poważna rzecz – powiedział.

"Konsul generalny Hiszpanii powiedział do nas: uważajcie, bo teraz jest nowy sposób na przejazd z Indii do Meksyku"
"Konsul generalny Hiszpanii powiedział do nas: uważajcie, bo teraz jest nowy sposób na przejazd z Indii do Meksyku" TVN24

Irzyk zaznaczył, że poprosił swojego zastępcę o umówienie spotkania ze wskazanym przez hiszpańskiego konsula, pracownikiem konsulatu USA. - Amerykanin potwierdził w rozmowie z moim zastępcą, to co już wiedziałem od Hiszpana. Przekazał mu również szczegóły co do regionu, z którego pochodzili nasi tzw. filmowcy. Poprosiłem go o to, by sporządził notatkę ze spotkania i wysłał ją do mnie – relacjonował.

Były konsul oświadczył, że listę osób z pierwszej grupy przekazał Amerykanowi z konsulatu USA. - Po ośmiu dniach przesłał nam maila z listą 21 nazwisk osób, które według jego sprawdzeń miały wylądować w Meksyku – poinformował Irzyk. Dodał, że wynik sprawdzenia przesłał natychmiast do departamentu konsularnego. Pytany, czy słyszał o kanale przerzutu migrantów z Indii do USA odparł, że dokładnie tego dotyczyła rozmowa jego zastępcy z pracownikiem konsulatu USA.

Komisja ds. afery wizowej

Komisja do spraw afery wizowej bada nadużycia, zaniedbania i zaniechania w zakresie legalizacji pobytu cudzoziemców na terytorium Polski. Ma ustalić liczbę i tożsamość osób, które nielegalnie przekroczyły granicę RP lub wobec których zalegalizowano pobyt w wyniku nadużyć oraz ocenić umowy pośrednictwa wizowego. Komisja bada okres od 12 listopada 2019 roku do 20 listopada 2023 r. Śledztwo w sprawie afery wizowej prowadzi prokuratura w Lublinie; zarzuty w ramach postępowania usłyszeli m.in. były wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk oraz jego współpracownik Edgar Kobos.

Autorka/Autor:ads, momo//mrz

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

"Na pływalni Polonez OSiR Targówek przy ulicy Łabiszyńskiej 20 na Targówku korzystający z basenu dorośli i dzieci zatruli się chlorem. Poszkodowane są już 23 osoby" - poinformowała Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego "Meditrans" w Warszawie. Ewakuowano 60 osób. Są wstępne wyniki badania próbek powietrza i wody.

21 osób z basenu trafiło do szpitali. Strażacy pobrali próbki wody 

21 osób z basenu trafiło do szpitali. Strażacy pobrali próbki wody 

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Niemal jednogłośnie Sejm odwołał dwie członkinie Państwowej Komisji do spraw pedofilii. Domagała się tego przewodnicząca komisji. Zarzuty przedstawiono na wyjątkowym, bo utajnionym posiedzeniu Sejmu. Dotyczą mobbingu i niegospodarności. Posłowie uznali je za poważne.

Dwie członkinie komisji ds. pedofilii odwołane. "Były tam informacje, które były po prostu przerażające"

Dwie członkinie komisji ds. pedofilii odwołane. "Były tam informacje, które były po prostu przerażające"

Źródło:
Fakty TVN

Ross Davidson, były wokalista zespołu Spandau Ballet, został uznany w czwartek przez sąd w Wielkiej Brytanii winnym gwałtu i napaści na tle seksualnym. Były piosenkarz, który był frontmanem zespołu w latach 2017-2019 pod pseudonimem Ross Wild, nie wyraził żadnych emocji, gdy odczytano wyrok - pisze "Guardian".

Tłumaczył, że to była "zabawa w sen". Znany muzyk uznany winnym gwałtu i napaści seksualnej

Tłumaczył, że to była "zabawa w sen". Znany muzyk uznany winnym gwałtu i napaści seksualnej

Źródło:
"The Guardian"

Martwe małże wypełniły chorwacką zatokę Mali Ston. W niektórych hodowlach zginęło prawie 90 procent mięczaków. Pomór zwierząt ma być powiązany z rekordowo wysoką temperaturą wód Adriatyku.

Zginęło 90 procent małży. "Bezprecedensowa katastrofa" w Chorwacji

Zginęło 90 procent małży. "Bezprecedensowa katastrofa" w Chorwacji

Źródło:
PAP

W wiosce olimpijskiej są tysiące sportowców z całego świata. Wszystkich trzeba przenocować, nakarmić i zapewnić im dobre warunki do wypoczynku i treningu. Uwagę zwracają łóżka. Są tekturowe.

Tak wyglądają pokoje w wiosce olimpijskiej. Łóżka z tektury

Tak wyglądają pokoje w wiosce olimpijskiej. Łóżka z tektury

Źródło:
Fakty TVN

Sejm zlecił w piątek NIK przeprowadzenie kontroli w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. - To jest rzecz, która została użyta po raz drugi w ciągu 30 lat działalności parlamentu - komentował w "#BezKitu" Mirosław Suchoń (Polska 2050). Krzysztof Kwiatkowski (KO) ocenił, że prezes NIK Marian Banaś w tej kwestii "ma ułatwione zadanie". Minister nauki i szkolnictwa wyższego Dariusz Wieczorek (Lewica) mówił o dostępności akademików i przyszłości Collegium Humanum.

"To jest rzecz, która została użyta po raz drugi w ciągu 30 lat działalności parlamentu"

"To jest rzecz, która została użyta po raz drugi w ciągu 30 lat działalności parlamentu"

Źródło:
TVN24, PAP

Podczas dyskusji w Sejmie dotyczącej projektu uchwały w sprawie zlecenia NIK przeprowadzenia kontroli działalności Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wicemarszałkini wyłączyła posłowi PiS Markowi Suskiemu mikrofon. - Dziwię się, że poseł z takim doświadczeniem i opanowaniem tak bardzo nie panuje nad swoimi emocjami i obraża nas tu wszystkich - powiedziała Dorota Niedziela.

Suski z wyłączonym mikrofonem, bo "nie panował nad emocjami". Posłowie krzyczeli "hańba"

Suski z wyłączonym mikrofonem, bo "nie panował nad emocjami". Posłowie krzyczeli "hańba"

Źródło:
TVN24/PAP

- Jeśli nie przekonamy naszych kolegów z PSL do tego, żeby choćby wstrzymali się od głosowania albo nie wzięli w nim udziału, to wyniki będą się powtarzać - oceniła wiceministra edukacji Joanna Mucha (Polska 2050-Trzecia Droga). Odniosła się do projektu nowelizacji Kodeksu karnego dotyczącego dekryminalizacji aborcji, który ponownie znalazł się w Sejmie. Poseł KO Marcin Bosacki powiedział, że jest "nieco bardziej optymistyczny".

"Mam nadzieję, że znajdzie się w PSL większa grupa, która zagłosuje z nami, a nie z opozycją"

"Mam nadzieję, że znajdzie się w PSL większa grupa, która zagłosuje z nami, a nie z opozycją"

Źródło:
TVN24

Do silnego wstrząsu doszło na włoskich Polach Flegrejskich. Wstrząsy o magnitudzie 4,0 były odczuwalne w sąsiednim Neapolu. Chociaż nie doszło do poważnych uszkodzeń, aktywność sejsmiczna w tych okolicach budzi niepokój mieszkańców.

Wstrząsy w rejonie najgroźniejszego superwulkanu Europy

Wstrząsy w rejonie najgroźniejszego superwulkanu Europy

Źródło:
PAP, ANSA, tvnmeteo.pl

W piątek wieczorem doszło do wypadku, w którym zginął 55-letni pracownik kopalni wapienia w Rogaszynie (Łódzkie). Mężczyzna został przysypany urobkiem wapienia. Po częściowym odkopaniu poszkodowanego lekarz pogotowia stwierdził jego zgon.

Nie żyje mężczyzna przysypany urobkiem mielonego wapienia

Nie żyje mężczyzna przysypany urobkiem mielonego wapienia

Źródło:
PAP

Rekordowa fala ulewnych deszczy nawiedziła północno-wschodnie regiony Japonii, powodując powodzie i osuwiska ziemi. Japońskie władze poinformowały o co najmniej dwóch ofiarach śmiertelnych.

Woda porwała radiowóz. Nie żyje policjant

Woda porwała radiowóz. Nie żyje policjant

Źródło:
PAP, Reuters, The Japan Times, Kyodo News

Do poważnego wypadku doszło pod Pułtuskiem. Z wraków wydobywał się dym. W jednym z aut siedziała kobieta, w drugim kilkuletnia dziewczynka. Obie były ranne i potrzebowały pomocy. Uczynili to policjanci, przejeżdżający obok.

Wraki aut dymiły. "W jednym, w foteliku siedziała ranna, płacząca kilkuletnia dziewczynka"

Wraki aut dymiły. "W jednym, w foteliku siedziała ranna, płacząca kilkuletnia dziewczynka"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

BBC opisuje przypadek indyjskiego robotnika ze stanu Madhya Pradesh. Jego ostatnie znalezisko - niemal 20-karatowy diament o wartości szacowanej w przeliczeniu na niemal 400 tysięcy złotych - pozwoli nie tylko spłacić długi, ale zapewni też lepszy los całej dużej rodzinie mężczyzny. 

Wykopał diament wart prawie 400 tysięcy złotych. "Zobaczyłem coś, co przypominało kawałek szkła"

Wykopał diament wart prawie 400 tysięcy złotych. "Zobaczyłem coś, co przypominało kawałek szkła"

Źródło:
BBC

Sejm uchwalił nowelizację ustawy w sprawie "renty wdowiej". W głosowaniu przyjęto rządowe poprawki.  

"Renta wdowia" z rządowymi poprawkami

"Renta wdowia" z rządowymi poprawkami

Źródło:
PAP

Sejm poparł poprawki Senatu do ustawy o prawie autorskim. Teraz będzie czekała na podpis prezydenta Andrzeja Dudy.

Ustawa o prawie autorskim. Jest decyzja posłów

Ustawa o prawie autorskim. Jest decyzja posłów

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Rada Wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych z nadzieją przyjęła poprawki Senatu do ustawy o prawie autorskim wzmacniające pozycję wydawców w negocjacjach z big techami - czytamy w oświadczeniu rady na portalu X. W piątek Sejm zadecydował, że projekt ustawy z poprawkami trafi na biurko prezydenta.

"Tylko w ten sposób uratujemy lokalne media i lokalną demokrację"

"Tylko w ten sposób uratujemy lokalne media i lokalną demokrację"

Źródło:
tvn24.pl

Sejm poparł poprawki Senatu do ustawy o prawie autorskim, która jest wdrożeniem przepisów unijnej dyrektywy, regulującej kwestie wynagrodzenia za wykorzystywanie utworów. Zgodnie z przyjętymi poprawkami to prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej będzie mediatorem w sporach między wydawcami a big techami. Wcześniej wydawcy i redakcje apelowały, by wyższa izba zmieniła uchwalone w Sejmie niekorzystne przepisy tak, by łatwiej było negocjować z platformami cyfrowymi.

Nowelizacja prawa autorskiego. O co w niej chodzi

Nowelizacja prawa autorskiego. O co w niej chodzi

Źródło:
tvn24.pl

Brytyjskie media rozpisują się o niewielkiej wyspie Drake'a, która właśnie trafiła na sprzedaż. Znajdująca się niedaleko Plymouth wysepka ma bogatą historię, ale największe emocje budzi fakt, że ma być nawiedzona.

Nawiedzona wyspa trafiła na sprzedaż. "Widziałem już wystarczająco dużo"

Nawiedzona wyspa trafiła na sprzedaż. "Widziałem już wystarczająco dużo"

Źródło:
Sky News, ENEX, The Independent, Plymouth Live

Sejm przyjął w piątek ustawę w sprawie użycia broni przez polskie służby. Dopuszcza między innymi użycie wojska do samodzielnych działań w czasie pokoju na terytorium kraju. Ustawa trafi teraz na biurko prezydenta.

Sejm przyjął ustawę w sprawie użycia broni przez polskie służby

Sejm przyjął ustawę w sprawie użycia broni przez polskie służby

Źródło:
tvn24.pl, TVN24, PAP

Policjanci z Kalisza (woj. wielkopolskie) zatrzymali 61-letniego mężczyznę, który miał namalować na ścieżce wzdłuż rzeki obraźliwe napisy i symbole. Kaliszanin usłyszał zarzut nawoływania do popełnienia zbrodni zabójstwa premiera Donalda Tuska i ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Podejrzany nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.

Miał nawoływać do zabójstwa Donalda Tuska i Adama Bodnara. Został zatrzymany

Miał nawoływać do zabójstwa Donalda Tuska i Adama Bodnara. Został zatrzymany

Źródło:
PAP

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Przed nami dynamiczny pogodowo weekend. Miejscami termometry pokażą nawet 32 stopnie, ale nad krajem będzie wędrował front przynoszący opady i burze. Kolejne dni przyniosą spokojniejszą, ale miejscami chłodniejszą aurę.

W weekend nadciągnie żar. A co czeka nas później?

W weekend nadciągnie żar. A co czeka nas później?

Źródło:
tvnmeteo.pl

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24
Ujawniamy braki w sprawozdaniu finansowym PiS. Hermeliński: to dowód dla PKW

Ujawniamy braki w sprawozdaniu finansowym PiS. Hermeliński: to dowód dla PKW

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Przy użyciu sztucznej inteligencji z wykorzystaniem kompilacji archiwalnych, pokolorowanych zdjęć powstał film o Warszawie. Ma pokazywać, jak wyglądało miasto przed drugą wojną i w trakcie okupacji. Eksperyment wzbudził ogromne zainteresowanie w sieci. Jednak eksperci alarmują, że produkcja może wprowadzać w błąd. Materiał Ewy Wagner z magazynu "Polska i Świat" w TVN24.

Film o dawnej Warszawie stworzony przez sztuczną inteligencję. Eksperci: to groźne

Film o dawnej Warszawie stworzony przez sztuczną inteligencję. Eksperci: to groźne

Źródło:
TVN24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24