Eksperci naliczyli i zidentyfikowali już 62 potajemnie nagrane osoby, a liczba ta rośnie wraz z kolejnymi odsłuchanymi nagraniami - dowiedział się portal tvn24.pl. Kolejnych taśm, zapisanych na twardych dyskach i pendrive'ach, słuchają agenci ABW, przygotowują z nich stenogramy i przekazują do prokuratury.
Chodzi o nagrania rozmów znalezione w trakcie przeszukań u osób podejrzanych o udział w nielegalnym podsłuchiwaniu biznesmenów, polityków i urzędników. Prokuratura pracę nad nimi podzieliła pomiędzy biegłych z ABW oraz z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji.
Policyjni eksperci mają za zadanie odzyskać dane z tych dysków twardych i pendrive'ów, które znaleziono uszkodzone. (O tym, że część nośników została mechanicznie uszkodzona mówiła na poniedziałkowej konferencji Renata Mazur, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa - Praga).
Nagranych może być więcej
Biegli ABW odsłuchują natomiast rozmowy, które na swoich stronach opublikował tygodnik "Wprost", te które naczelny tygodnika przekazał prokuraturze oraz te zapisane na niezniszczonych nośnikach znalezionych w trakcie przeszukań.
Do chwili obecnej biegli ABW opracowali już stenogramy z połowy wszystkich rozmów, którymi się zajmują. Na podstawie analiz nagrań, a także notatek znalezionych u podejrzanych, biegli zidentyfikowali 62 osoby, które zostały nagrane. Ta liczba jednak się zmieni wraz z odsłuchiwaniem kolejnych nagrań. To przede wszystkim biznesmeni a także urzędnicy i politycy.
Liczba 18 pokrzywdzonych i wciąż rośnie
Prokurator Mazur nie chciała w rozmowie z portalem tvn24.pl potwierdzić dokładnej liczby osób, które śledczy uznają za nagrane. - Tak jak mówiłam wcześniej, chodzi o kilkadziesiąt osób - stwierdziła rzecznik. Mazur przypomniała, że w śledztwie za pokrzywdzonych uznano 18 osób. Są to ludzie z listy nagranych, którzy złożyli wnioski o ściganie podejrzanych i uznanie siebie za pokrzywdzonych.
Śledztwo prowadzone jest od 17 czerwca. Prokurator Mazur w poniedziałek mówiła, że jest ono bardzo "dynamiczne i szeroko zakrojone" - zgromadzono 10 tomów akt, z których każdy liczy 200 kart. Rzecznik poinformowała, że rozrasta się krąg osób pokrzywdzonych, które obawiają się, że mogły zostać podsłuchane.
Działania objęte tajemnicą
Prokuratura informowała wcześniej, że wśród tych osób jest szef MSZ Radosław Sikorski, były wicepremier i minister finansów Jacek Rostowski, minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz, członek zarządu spółki PERN i b. dowódca jednostki GROM Dariusz Zawadka oraz prezes NBP Marek Belka i były minister transportu Sławomir Nowak.
W sprawie nielegalnych podsłuchów podejrzane są cztery osoby. Zarzuty usłyszeli: biznesmeni Marek Falenta i Krzysztof Rybka oraz Łukasz N. i Konrad L. - pracownicy restauracji, w których dokonywano podsłuchów.
Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl), dziennikarz śledczy tvn24.pl/ ola / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP