Nazwisko Pawła Borysa, prezesa Polskiego Funduszu Rozwoju, pojawiło się w jednym z maili opublikowanych w ramach tak zwanej afery mailowej. - To informacje z rosyjskiego portalu. Nie potwierdzam prawdziwości tych maili - powiedział Borys w TVN24. Potwierdził jednak, że poprosił Prokuratorię Generalną o przygotowanie analizy skutków wprowadzenia stanu nadzwyczajnego, którą - jak wynika z maila - miał przesłać między innymi do Michała Dworczyka i Piotra Muellera.
Od kilku miesięcy w internecie publikowane są maile mające pochodzić ze skrzynki szefa KPRM Michała Dworczyka. Rządzący kwestionują prawdziwość ujawnianych wiadomości, ale do tej pory nie pokazali ani jednego przykładu na potwierdzenie swojej tezy. Istnieje kilka maili, których prawdziwość potwierdziły osoby, których nazwiska pojawiały się w korespondencji.
W czwartek opublikowany został mail, który między innymi do Michała Dworczyka i rzecznika rządu Piotra Muellera miał wysłać na początku kwietnia Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju. Trwała wtedy dyskusja, czy w związku z rozprzestrzenianiem się w Polsce koronawirusa należy wprowadzić stan nadzwyczajny.
"Coś takiego przygotowała dla mnie Prokuratoria Generalna na roboczo i poufnie, żeby ocenić skutki gospodarcze i dla finansów publicznych. Może wam się przyda w komunikacji" - czytamy. Do maila załączona jest kilkustronicowa analiza dotycząca finansowych skutków ewentualnego wprowadzenia w Polsce stanu nadzwyczajnego.
Borys: Poprosiłem o taką opinię Prokuratorię Generalną. Ale nie potwierdzam prawdziwości maila
Borys był w sobotę gościem Marcina Zaborskiego w "Jeden na Jeden" w TVN24. Zapytany o maile opublikowane w sieci powiedział, że to "informacje przedstawiane na pewnym rosyjskim portalu", co jest spójne z narracją rządu o "ataku cybernetycznym i dezinformacyjnym" z Rosji. - Nie potwierdzam prawdziwości tych maili - dodał Borys.
- Mogę potwierdzić to, że poprosiłem o taką analizę Prokuratorię Generalną. Byłem wtedy w sztabie przy premierze i przy pani minister Jadwidze Emilewicz. Opracowywaliśmy tarczę antykryzysową. Moim obowiązkiem było wiedzieć, jak wygląda sytuacja prawna dotycząca potencjalnych rekompensat - powiedział.
Dodał, że "należy do osób, które bardzo rzadko używają skrzynki prywatnej". - Zdarzało się to, jeśli chodziło o wymianę opinii roboczych, nieformalnych, ale nigdy mi się to nie zdarzyło, jeśli chodzi o formalną korespondencję - zapewniał.
Mówił, że opinia z Prokuratorii była dokumentem roboczym, nieoficjalnym. - Moim zdaniem, jeżeli jest to robocza opinia, jest to absolutnie dopuszczalne (by wysyłać ja z prywatnej skrzynki - red.) - stwierdził Borys.
Wiele pytań, jedna odpowiedź
Centrum Informacyjne Rządu od początku afery oświadczało, że "Polska doświadczyła ataku cybernetycznego i dezinformacyjnego prowadzonego z terenu Federacji Rosyjskiej", w związku z czym "Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie będzie komentować treści materiałów". Aktualnie informuje, że nasz kraj "doświadczył ataku cybernetycznego i dezinformacyjnego prowadzonego z kierunków wschodnich".
Źródło: TVN24