Sam, jak przyznał, potrafił podać rękę nawet oskarżonym o zabójstwo. Gdy na taki gest wobec niego nie zdobył się Janusz Kaczmarek nie ukrywał zdziwienia. - Nie zabolało mnie to bardzo, ale przyznaję, że byłem zaskoczony - przyznał, przypominając, że "pół roku temu to pan Kaczmarek pierwszy podał mi rękę".