Prawo i Sprawiedliwość oraz jego lider Jarosław Kaczyński mogą "zatruć" swoją własną wizytówkę, którą ma być szczyt NATO w Warszawie - zauważa amerykański dziennik "The Washington Post". Wyjaśnia, że lipcowa narada miała być wielkim świętem dla rządzących, a za sprawą ich działań może przemienić w debatę na temat innego niż Rosja zagrożenia, czyli odchodzenia od wartości demokratycznych i łamania zasad praworządności. #PisząoPolsce.
"Jeśli tak się stanie, to Kaczyński i jego partia będą mogli obwiniać tylko siebie" - pisze "WaPo". I zauważa, że rząd w ciągu ośmiu miesięcy "agresywnie" podporządkował sobie służby specjalne, media publiczne i wymiar sądowniczy. "Wygląda na to, że cel jest taki, by pchnąć Polskę na tę samą quasi-autorytarną ścieżkę wyznaczoną przez Węgry i Viktora Orbana" - dodaje dziennik.Zdaniem "Washington Post" postępowanie rządu szkodzi Polsce, bo "może zniechęcić niektóre rządy państw NATO przed poparciem i przyłączeniem się do planu rozmieszczenia żołnierzy i sprzętu na stałe w Polsce, żeby odstraszać Rosję" - pisze dziennik.Zauważa jednocześnie, że prezydent USA Barack Obama nie może odstąpić od tego planu, bo to jego własny pomysł, ale "powinien być gotowy, by z pełną mocą i publicznie sprzeciwić się naruszającym demokracje działaniom PiS, o ile [rząd - red.] nie naprawi tego przed jego przylotem do Warszawy". "Kaczyński musi zrozumieć, że jego polityka grozi zniweczeniem relacji z USA i zatem podkopuje bezpieczeństwo Polski" - dodaje "WaPo".O stratach, jakie ponosi Polska przez politykę rządu, pisze także amerykański "The Wall Street Journal". Twierdzi on, że rząd PiS "podważa instytucje, które odpowiadają za polski sukces" i chce podążać tropem Węgier i ich "nieliberalnej demokracji". "WSJ" przypomina, że pojęcia tego Viktor Orban użył w 2014 roku, kiedy jego Fidesz przejął kontrolę nad wszystkimi instytucjami publicznymi. Przypomina także, że Kaczyński już w 2011 roku deklarował, że chce "zrobić w Warszawie Budapeszt"."WSJ" zauważa, że Polska, podążając tropem Węgier, tylko straci na konflikcie z Brukselą. "Kryzys pomiędzy PiS a Komisją Europejską w towarzystwie eurosceptycznej retoryki w Polsce dramatycznie umniejszył znaczeniu polskiego głosu w UE w czasie, kiedy UE go najbardziej potrzebuje" - zauważa dziennik. "W przeszłości wpływy Polski wewnątrz UE bez wątpienia przynosiły korzyść. Dzisiaj Polska się marginalizuje ze szkodą dla siebie i wszystkich Europejczyków" - dodaje.Na koniec tekstu "The Wall Street Journal" wyraża nadzieję, że być może w przyszłości "polski głos - praktyczny, pragmatyczny i zbudowany na doświadczeniu z totalitaryzmem - będzie znów słyszalny".O polskiej fascynacji Węgrami pisze także Norbert Maliszewski, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, w magazynie internetowym Politico. Zwraca uwagę, że Polska, Węgry, Słowacja i Czechy coraz częściej zajmują to samo stanowisko wobec spraw poruszanych w Brukseli. "Tworzy się eurosceptyczny blok, który można by nazwać 'Unia Europejska B'".Maliszewski zwraca uwagę, że Kaczyński postępuje z UE znacznie bardziej agresywnie niż robił to Orban. Pisze, że przywódca Węgier w Brukseli był zwykle bardzo ugodowy, a "prężył muskuły w domu". "Kaczyński nie robi żadnego rozróżnienia pomiędzy zagraniczną i krajową publicznością" - zauważa autor. Politico pisze także, że choć Polacy w znacznej mierze popierają przynależność do Unii Europejskiej, to coraz głośniejsi zdają się być słyszani zwolennicy "Polexitu", czyli wyjścia Polski z UE.Maliszewski stwierdza, że konflikt z Brukselą utknął w martwym punkcie i zastanawia się, co dalej. Zauważa, że jeśli PiS zgodzi się na porozumienie, to "wyłącznie na swoich warunkach". Jego zdaniem, Bruksela jest przez to w kropce. "Przystając na to, co PiS będzie rozumiał jako zakończenie konfliktu (…), będzie musiała przymknąć oko na nadużycia wobec demokracji. Prowadząc dalej procedurę [ochrony praworządności - red.] może osiągnąć szlachetny cel, jakim jest zabezpieczenie ochrony rządów prawa w Polsce, ale jednocześnie może także scementować 'Unię Europejską B'".
Autor: pk/mtom / Źródło: Wall Street Journal, Politico, Washington Post