Ścigał się nim porucznik Borewicz, wielbił go Waldemar Pawlak, stał się też ulubieńcem milionów Polaków i nieodłącznym atrybutem polskiej policji. To polonez. Co prawda Borewicz prywatnie zamienił go na lepszy, zagraniczny model, Pawlak na toyotę z napędem hybrydowym, a Polacy przesiedli się na zachodnie auta. Policja jednak niezmiennie trwała przy swoich "poldkach". Do czasu. Pod koniec czerwca policyjne polonezy kończą karierę w służbach ścigania.