Inny skład sędziowski rozpozna wnioski prokuratora i oskarżycieli posiłkowych o wyłączenie sędzi Agnieszki Pilarczyk z prowadzenia procesu przeciwko czwórce lekarzy oskarżonych w sprawie śmierci Jerzego Ziobro - ojca obecnego ministra sprawiedliwości.
Do czasu rozpoznania tych wniosków sędzia ogłosiła przerwę w rozprawie do 10 lutego. Tuż przed zapowiedzią zamknięcia przewodu sądowego we wtorek prokurator złożył wniosek o wyłączenie sędzi przewodniczącej z rozpoznawania sprawy. Poinformował, że wniosek spowodowany jest uzyskanymi w poniedziałek informacjami o wszczęciu 3 lutego śledztwa ws. okoliczności związanych ze zleceniem uzupełniającej opinii sądowo-lekarskiej w tym procesie. Przygotowany przez kilkunastu profesorów dokument kosztował 372 tys. zł. Śledztwo to zostało wszczęte na podstawie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez sędzię prowadzącą proces Agnieszkę Pilarczyk, złożonego przez oskarżycielkę posiłkową w procesie o błąd medyczny i nieumyślne spowodowanie śmierci pacjenta Jerzego Ziobry - Krystynę Kornicka-Ziobro. Prokurator wniósł także o przekazanie sprawy równorzędnemu sądowi spoza obszaru właściwości miejscowej Sądu Apelacyjnego w Krakowie z uwagi na dobro wymiaru sprawiedliwości. Dwa kolejne wnioski o wyłączenie sędzi przewodniczącej z rozpoznawania sprawy w procesie lekarzy Jerzego Ziobro złożyli pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych oraz Krystyna Kornicka-Ziobro. Podnosiła ona m.in. zarzuty dotyczące kosztów opinii, które jej zdaniem przeczą obiektywności sądu.
"Wyrażam głęboki sprzeciw"
Obrońcy lekarzy sprzeciwiali się wnioskowi prokuratora o wyłączenie sędzi przewodniczącej i skierowanie sprawy do innego sądu poza apelacją krakowską.
Nie odnosili się do wniosków oskarżycieli posiłkowych podkreślając, iż podobnie jak inne strony w procesie, mają oni prawo wyrażać swoje zastrzeżenia co do obiektywizmu i sposobu prowadzenia sprawy przez sąd. Ich sprzeciw budziła postawa prokuratora. - Przed laty brałem udział w procesach politycznych i myślałem, że te czasy bezpowrotnie minęły - mówił m.in. adwokat Krzysztof Bachmiński podnosząc, razem z innymi obrońcami, iż śledztwo Prokuratury Regionalnej w Katowicach z doniesienia oskarżycielki posiłkowej w tym procesie Krystyny Kórnickiej-Ziobro jest "rażącym naruszeniem prawa, mającym za zadanie wpływanie na niezawisłość tego sądu". Podobne stanowisko zajmowali inni obrońcy. - Wyrażam głęboki sprzeciw przeciwko ingerencji organów ścigania w proces jurysdykcyjny - mówił m.in. mec. Zbigniew Kubicki o śledztwie w Katowicach, będącym podstawą wniosku prokuratora o wyłączenie sędzi przewodniczącej.
- W sytuacji, kiedy prokuratura próbuje przejąć nadzór nad niezawisłym sądem obywatele nie mogą czuć się bezpieczni - mówił z kolei mec. Jan Widacki. Adwokat Andrzej Patela wskazywał m.in., że w tym procesie był już wniosek o przekazanie sprawy do SN i skierowanie do innego sądu.
- SN zdecydował, że w tym sądzie jest tylu sędziów, że na pewno znajdzie się jeden uczciwy, który tę sprawę sprawiedliwie rozsądzi - ironizował. Mec. Piotr Kardas mówił z kolei, że w jego praktyce nigdy nie zdarzyło mu się uczestniczyć w procesie, w którym przedstawiciel prokuratury RP wnosiłby o wyłączenie sędziego.
- To pierwszy przypadek w mojej praktyce adwokackiej, nie rozumiem tego wniosku prokuratora - mówił podkreślając, że jego ocena nie dotyczy wniosków oskarżycieli posiłkowych, którzy jako strony w procesie mają prawo do zgłaszania swoich zastrzeżeń co do obiektywizmu sądu.
Oświadczenie wdowy
Po rozprawie oświadczenie wydała Krystyna Kornicka-Ziobro. "Jestem wdową, ale również lekarzem, lekarzem był również mój maż. Dlatego doskonale wiem, że w Polsce zdecydowana większość lekarzy z pełnym poświęceniem i profesjonalizmem dba o swoich pacjentów. Wiem też, że każdego roku dochodzi do przypadków, w których ofiarami błędów i zaniedbań służby zdrowia padają pacjenci. Tak jak mój mąż" - napisała.
Jak dodała, "od dziesięciu lat walczy w sądach o sprawiedliwość". "O pokazanie prawdy o rażącym niedbalstwie i lekceważeniu szeregu powikłań w leczeniu. O stosowaniu w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie niesprawdzonych, eksperymentalnych procedur medycznych bez wiedzy pacjenta. Należy bowiem z tej sprawy wyciągnąć wnioski w interesie innych chorych, by nie padali ofiarami tego rodzaju niedopuszczalnych praktyk" - napisała.
Dodała, że "przez te wszystkie lata na salach rozpraw doznałam wielu upokorzeń i szyderstw". "To właśnie sędzia Agnieszka Pilarczyk, siedząc za sędziowskim stołem cynicznie proponowała, by wezwać na świadka nieżyjącego profesora Zbigniewa Religę. Znosiłam jej szykany i krzyki na sali rozpraw. Przyjmowałam wiele z pokorą, nie tracąc nadziei na rzetelny proces. Ale wymiar sprawiedliwości nie jest dla mnie sprawiedliwy. A sędzia Agnieszka Pilarczyk straciła dla mnie swą niezawisłość i sędziowski autorytet" - oświadczyła. "Nie daje żadnych gwarancji obiektywnego orzekania sędzia, która – mimo moich protestów – pozwoliła na drastyczne zawyżanie kosztów ekspertyzy biegłych i wypłacenie im ponad 370 tysięcy zł za zaledwie 23 strony opinii" - argumentowała.
Poprzednia rozprawa
Na poprzedniej rozprawie, 19 stycznia, prokurator złożył wniosek o dołączenie do materiałów sprawy dokumentów ze śledztwa prowadzonego przez zamiejscowy wydział Prokuratury Krajowej w Krakowie. Dotyczyły one poświadczenia nieprawdy ws. kosztów opinii uzupełniającej i doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem Skarbu Państwa w wysokości 372 tys. zł.
Zdaniem prokuratora, dokumenty te mogły mieć znaczenie dla sądu, "bowiem wskazują na okoliczności mogące stanowić powody osłabiające zaufanie do wiedzy i bezstronności biegłych". Według prokuratora istnieje prawdopodobieństwo, że "opracowanie opinii może być równie nierzetelne, jak rozliczenie jej kosztów".
Wnioski dowodowe
Był to jeden z kilku wniosków dowodowych składanych podczas dwóch styczniowych rozpraw, zmierzających do zawieszenia procesu do czasu rozpoznania przez sąd zażalenia prokuratora na koszt opinii uzupełniającej. Pod koniec stycznia Sąd Okręgowy w wydziale odwoławczym uwzględnił zażalenie prokuratora ws. zbyt wysokich kosztów sporządzenia uzupełniającej opinii biegłych i uchylił postanowienie ws. przyznania wynagrodzenia biegłym do ponownego rozpoznania przez sąd pierwszej instancji.
W czasie poniedziałkowej rozprawy sąd oddalił wniosek prokuratora o dołączenie materiałów ze śledztwa ws. kosztów opinii. Uznał, że w oczywisty sposób zmierza on jedynie do przedłużenia postępowania, o czym – jak stwierdził - świadczy przebieg ostatnich rozpraw. Sąd podkreślił w uzasadnieniu, że okoliczności wskazywane przez prokuratora w tym wniosku nie mają znaczenia dla sprawy, a zarzuty postawione tylko jednemu z biegłych dotyczą jedynie kosztów, a nie treści opinii i nie można na tej podstawie automatycznie podważać treści opinii. Wcześniej sąd wskazywał, że opinia uzupełniająca biegłych jest jasna, kompletna i zrozumiała oraz nie budzi wątpliwości sądu.
Podczas rozprawy doszło do wymiany zdań na temat przewlekłości postępowania. Prokurator zarzucił sądowi, że ten wyznaczył odległy termin rozprawy aż po upływie ośmiu miesięcy od wpłynięcia opinii uzupełniającej. Sąd odpowiedział, że termin został wyznaczony po odebraniu od wszystkich stron oświadczeń na temat opinii, a następnie po uzupełnieniu braków wyznaczył termin uwzględniający możliwość zaplanowania obecności na rozprawach przez oskarżyciela posiłkowego Zbigniewa Ziobrę, obecnego ministra sprawiedliwości.
Kolejny wniosek
W kolejnym wniosku prokurator wnosił o przesłuchanie jednego z biegłych lekarzy, który zeznał, że treść całościowej opinii biegłych z 2011 r. nie oddaje w pełni jego stanowiska z zakresu kardiochirurgii, jakie wyraził w osobnym dokumencie zabezpieczonym w jego komputerze. Ponadto prokurator wnosił o przesłuchanie lekarki, która leczyła Jerzego Ziobrę w Krynicy, podejrzanej o dopuszczenie się oszustwa w dokumentacji medycznej pacjenta.
Wniosek o przesłuchanie biegłych złożył też pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych mec. Adam Gomoła, ale sąd oddalił go uznając, iż stanowi powielenie poprzednich, oddalonych wniosków.
Obrońcy oskarżonych lekarzy wnosili o oddalenie wniosku prokuratora. Podkreślali, że nie ma on znaczenia co do kwestii, czy opinia biegłych spełnia standardy metodologicznej poprawności i merytorycznej prawidłowości. Podobnie uznali przy wniosku dot. zeznań lekarki Jerzego Ziobry.
Umorzone śledztwo, kolejny proces
Ojciec Zbigniewa Ziobry był leczony od 22 czerwca 2006 r. w Szpitalu Uniwersyteckim UJ w Krakowie. Zmarł 2 lipca. Prokuratura dwukrotnie umorzyła śledztwo w tej sprawie. W 2013 r. przed krakowskim sądem rozpoczął się proces z subsydiarnego aktu oskarżenia przeciwko czworgu lekarzom ze szpitala. Akt taki złożyła Krystyna Kornicka-Ziobro, a przyłączyli się do niego synowie Witold i Zbigniew.
Akt taki może wnieść pokrzywdzony w sprawach ściganych z oskarżenia publicznego w sytuacji, gdy dwukrotnie odmówi tego prokurator (po wykorzystaniu drogi zażalenia sądowego). Rodzina dołączyła inne opinie lekarskie, uzyskane przez nią w różnych ośrodkach medycznych.
W wyniku przystąpienia do sprawy w 2016 r. zamiejscowego wydziału Prokuratury Krajowej w Krakowie, proces toczy się w trybie z oskarżenia publicznego, a oskarżyciele subsydiarni stali się oskarżycielami posiłkowymi.
Lekarzy oskarżono, że "pomimo ciążącego na nich szczególnego obowiązku opieki nad pacjentem (...) narażony on został na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, skutkiem czego pacjent 2 lipca 2006 r. zmarł". Zarzuty dotyczą nieprawidłowej diagnozy i wyboru nieprawidłowego leczenia - m.in. przeprowadzenia zabiegu angioplastyki wieńcowej (założenie stentów) zamiast operacji kardiochirurgicznej (wszczepienia by-passów), brak konsultacji kardiochirurgicznej, nieprawidłowości w leczeniu farmakologicznym.
Oskarżeni
Wśród oskarżonych są: ówczesny kierownik II oddziału Kliniki Kardiologii i oddziału klinicznego szpitala prof. Jacek D., ówczesny lekarz tego oddziału i wiceszef pracowni hemodynamiki, a obecnie szef II oddziału Klinicznego Kardiologii oraz Interwencji Sercowo-Naczyniowych prof. UJ Dariusz D., lekarka dyżurna Katarzyna S. i ordynator sali monitorowanej Andrzej K. Oskarżeni nie przyznali się do winy i odmówili odpowiedzi na pytania oskarżycieli i ich pełnomocnika.
Jest to kolejny proces w tej sprawie. Subsydiarny akt oskarżenia wpłynął do sądu w lipcu 2011 r. W lutym 2012 r. krakowski sąd rejonowy umorzył postępowanie. Sąd odwoławczy utrzymał w mocy postanowienie o umorzeniu w stosunku do trojga lekarzy, sprawę czwartego skierował ponownie do sądu rejonowego. Z kasacją nadzwyczajną w tej sprawie na wniosek rodziny pacjenta wystąpił do Sądu Najwyższego Prokurator Generalny. W marcu 2013 r. SN uznał, że sąd odwoławczy nie odniósł się do wszystkich argumentów, jakie podnosili żona Jerzego Ziobry oraz synowie, żądający przeprowadzenia procesu o błąd w sztuce lekarskiej, i powinien rozpoznać ich argumenty. W rezultacie sprawa trafiła ponowie do sądu rejonowego.
Autor: KB/adso / Źródło: PAP, TVN24