Niemal nie wychodził z domu, kryjówkę miał za komodą. "Oława", kojarzony z pruszkowską mafią, wpadł w ręce łódzkich policjantów. Był ścigany listem gończym za wymuszenia i oszustwo.
- Mężczyzna był swego czasu uznawany za rezydenta mafii pruszkowskiej na Dolnym Śląsku - informuje mł. insp. Joanna Kącka z łódzkiej policji.
Policjanci z Łodzi wytypowali dom, w którym mógł się ostatnio ukrywać.
- Posesja była obserwowana przez funkcjonariuszy. Ich spostrzeżenia wskazywały na to, że ktoś faktycznie przebywa wewnątrz domu - opowiada policjantka.
Kryjówka w komodzie
Funkcjonariusze wkroczyli do akcji, kiedy na teren posesji wjechał samochód osobowy. W środku auta była kobieta.
- Kiedy zorientowała się, że ma do czynienia z policjantami, stała się agresywna. Chciała za wszelką cenę uniemożliwić wejście do domu - opowiada Kącka.
Policjanci obezwładnili ja i weszli do budynku. Na pierwszy rzut oka mogło się wydawać, że nikogo nie ma w środku. Ale w rzeczywistości było inaczej.
Z komody do więzienia
- W jednym z pomieszczeń policjanci zauważyli komodę, za którą, jak się okazało, ukryto pomieszczenie zabudowane płytą kartonowo-gipsową - mówi mł. insp. Joanna Kącka.
Policjantka opowiada, że policjanci siłą dostali się do środka. Tam znaleźli zaskoczonego Mieczysława M. "Oława" trafi do zakładu karnego. Ma do odsiadki wyrok za haracze i oszustwo przy sprzedaży samochodu.
- Wcześniej był wielokrotnie notowany za konflikty z prawem nie tylko na terenie Polski ale także Europy Zachodniej i w Stanach Zjednoczonych - mówi mł. insp. Joanna Kącka.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łodzi