Ponad dwa tysiące pijanych kierowców, 35 zabitych w wypadkach, 500 rannych i ponad 400 wypadków. Taki jest smutny bilans długiego majowego weekendu na polskich drogach. Policja podała pierwsze podsumowanie majówki.
- Liczba nietrzeźwych kierowców, których zatrzymaliśmy podczas mijającego weekendu jest ogromna, wyższa niż w ubiegłym roku - przyznaje Grażyna Puchalska z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji.
Wśród nich jest duża grupa osób, które nie wsiadły od razu po spożyciu alkoholu za kierownicę, ale "trzymało ich" jeszcze od poprzedniego dnia.
Liczba nietrzeźwych kierowców, których zatrzymaliśmy podczas mijającego weekendu jest ogromna, wyższa niż w ubiegłym roku Grażyna Puchalska, wydział prasowy KGP
Policjanci od piątku do poniedziałkowego popołudnia zatrzymali na polskich drogach 2100 pijanych kierowców. Jednym z rekordzistów jest 52-letni rolnik z gminy Trzebieszów w województwie lubelskim. Próbował on jechać na rowerze mając 4,7 promila alkoholu w organizmie.
- Nie wsiadajmy za kierownicę pod wpływem alkoholu - apeluje Puchalska i przypomina, że prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu jest zagrożone karą nawet dwóch lat więzienia.
Jedź ostrożnie
Od piątku na polskich drogach w 406 wypadkach zginęło 35 osób, a 500 zostało rannych. Puchalska zwraca się do wszystkich osób, które planują powrót z majówki: - Pamiętajmy, że prowadząc auto musimy być wypoczęci, wyspani i trzeźwi. Dostosujmy prędkość do warunków na drodze, by bezpiecznie wrócić do domu.
Policjantka przypomina, że zwykle najtragiczniejsze wypadki zdarzają się w ostatnich godzinach podróży, gdy kierowca jest już blisko celu. - Prawdopodobnie wynika to między innymi z tego, że chcemy jak najszybciej dojechać do domu - mówi.
Od piątku trwa policyjna akcja "Bezpieczny weekend". Funkcjonariusze nie tylko sprawdzają to, czy kierowcy przestrzegają ograniczeń prędkości i ich trzeźwość. Policjanci zwracają też szczególną uwagę na to, czy dzieci są przewożone w specjalnych fotelikach i czy wszyscy pasażerowie mają zapięte pasy.
Będą korki
Policjanci bazując na doświadczeniu poprzednich lat spodziewają się korków dzisiejszego popołudnia. - Dlatego apelujemy o nieodkładanie podróży na ostatnią chwilę i cierpliwość - mówi Puchalska.
Cysterna zablokowała ruch
W cierpliwość na pewno muszą uzbroić się kierowcy podróżujący drogą Częstochowa-Warszawa. Na 329 kilometrze tej trasy wywróciła się bowiem cysterna i zablokowała ruch w kierunku Warszawy. - Stworzył się gigantyczny korek - informuje na platformę Kontakt TVN24 internauta Maciej.
Jak informuje policja, nikomu nic się nie stało, a cysterna jest w tej chwili usuwana z drogi. Funkcjonariusze tłumaczyli, że ruch zostanie wznowiony po godz. 18. Jednak rozładowywanie korka można potrwać o wiele dłużej.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24