Poszukiwania dwóch nastolatków z miejscowości Mokobody, którzy w poniedziałek wyszli z domu, zostały przerwane we wtorek późnym wieczorem. Ani strażacy, którzy na łodzi przeszukiwali rzekę Liwiec, ani policjanci sprawdzający metr po metrze tereny w okolicach Liwca nie natrafili do tej pory na ślady chłopców.
Zwykle dosyć niska, rzeka Liwiec biegnąca przez miejscowość Mokobody ostatnio, po sporych opadach ma podwyższony poziom wody. Głębokość może sięgać nawet 4 m. Rzeka przeszukiwana jest kawałek po kawałku.
Wyszli, nie wrócili
Chłopcy wyszli z domu w Mokobodach w poniedziałek około godz. 13. Kilka godzin później rodzina zawiadomiła policję o ich zaginięciu.
Nie wiadomo, dokąd dokładnie się udali bracia, ale możliwe jest, że poszli się poślizgać na rzece lub w jej okolicach. - Mówili, że idą do brata ciotecznego, ale okazało się, że tam nie dotarli. Nie było ich też u żadnego z kolegów czy koleżanek ani u rodziny - mówią policjanci, którzy pracują przy poszukiwaniach nastolatków.
Jak podkreślił w rozmowie z TVN24 Jerzy Długosz z siedleckiej policji, funkcjonariusze nie wykluczają żadnej hipotezy dotyczącej losów chłopców.
- Badamy wszystkie sygnały. Chłopcy mogli się oddalić od miejsca zamieszkania pod wpływem nieporozumień rodzinnych, może to być również niesmaczny dowcip z ich strony - wyjaśnił.
Akcja wznowiona
We wtorek rano wznowiono akcję poszukiwawczą, która została przerwana w nocy ze względu na trudne warunki.
- Do poszukiwań będzie użyty helikopter z kamerą termowizyjną i psy tropiące - zapowiedział na antenie TVN24 asp. Rafał Suecki z radomskiej policji.
Jak poinformował po południu Jerzy Długosz z siedleckiej policji, w górę rzeki przeszukano ok. 260 ha przyległych terenów do nurtu oraz ok. 200 ha w dół rzeki.
Funkcjonariuszy pracujących na miejscu wspomaga centrum poszukiwań osób zaginionych, które sprawdza wszystkie informacje docierające do sztabu.
Długosz podkreślił, że wtorkowa akcja będzie prowadzona tak długo, jak będzie to możliwe.
Poszukiwania trwają od poniedziałku
W poniedziałkowych poszukiwaniach brało udział ok. 200 funkcjonariuszy. We wtorek poza policjantami w okolicach rzeki 12- i 15-latka szuka jeszcze czterdziestu strażaków.
Przeszukiwane były m.in. tereny wzdłuż rzeki Liwiec i okoliczne akweny.
- Nic nie wskazywało na to, że doszło do załamania lodu - mówił na antenie bryg. Adam Dziura, rzecznik ze straży pożarnej w Siedlcach.
Przyznał, że wciąż jest problem z określeniem kierunku, w którym udali się w poniedziałek chłopcy. Są jednak nieoficjalne informacje na temat tego, gdzie chłopcy mogli być widziani. - I my te miejsca sprawdzamy - mówił Dziura.
RYSOPISY ZAGINIONYCH:
Marcin Mendza - wiek 15 lat, 170 cm wzrostu, szczupła budowa ciała, włosy krótkie, proste, ciemny blond, oczy szare. Ubrany był w kurtkę sportową koloru czarnego, czarne spodnie dresowe z biało-czerwonymi paskami wzdłuż nogawek oraz bluzę dresową szaro-niebieską z kapturem.
Paweł Mendza - wiek 12 lat, 158 cm wzrostu, szczupła budowa ciała, włosy krótkie, ciemny blond, oczy zielone. Ubrany był w letnią kurtkę koloru granatowego, krótkie buty sportowe koloru czarnego oraz ciemnofioletową bluzę polarową z suwakiem.
Wszystkie osoby, które mogą coś wiedzieć o zaginionych, proszone są o kontakt z najbliższą jednostką policji lub pod numerem alarmowym 112.
Autor: MAC,bieru,kg//ja,rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Błękitny 24/TVN24