Pojawiają się wątpliwości wokół badania dofinansowanego przez Ministerstwo Edukacji i Nauki. Padają w nim pytania do młodzieży o to, czy aborcja jest dopuszczalna albo o to, czy osoby homoseksualne mogą pełnić wszystkie funkcje i stanowiska publiczne. Nastolatkowie pytani są też, jak często się upijają, zażywają narkotyki i oglądają pornografię. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Politycy i eksperci nie szczędzą słów krytyki dotyczących pierwotnej wersji ankiety dla 13 i 14-latków, czyli uczniów siódmych i ósmych klas. – Tak formułowane pytania do dzieci nie powinny się pojawić w jakichkolwiek badaniach – uważa Iga Kazimierczyk z Fundacji Przestrzeń dla Edukacji.
- Jeżeli ministerstwo chciałoby się zapoznać, jaka jest współczesna młodzież, to są lepsze metody i lepsze, poważniejsze narzędzia – twierdzi Barbara Nowacja z Koalicji Obywatelskiej.
Rodzice zaniepokojeni ankietą
Za badaniem stoi Akademia Nauk Stosowanych Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie pracująca na zlecenie Ministerstwa Edukacji i Nauki. Planuje przebadanie trzech grup - młodzieży w wieku 13-14 lat, 15-25 lat oraz rodziców.
- Prawdopodobnie było tak, że to uczelnia zaproponowała ministerstwu, że tę ankietę zrobi, a to bez żadnego konkursu postanowiło przekazać jej 4 miliony złotych, żeby sprawdzili, jacy są dzisiejsi młodzi ludzie, jak różnią się od swoich rodziców i dziadków – mówi dziennikarka tvn24.pl Justyna Suchecka.
I tak w najmłodszej grupie badacze pytają, czy aborcja jest dopuszczalna. W pierwotnej wersji było także pytanie o to, jak często piją alkohol, uprawiają seks ze stałym partnerem lub partnerką, masturbują się czy uprawiają przygodny seks. - Zadanie takiego pytania bez wprowadzenia jest krzywdzące dla młodego człowieka – twierdzi Aleksandra Dulas ze Spunk – Fundacji Nowoczesnej Edukacji.
Marszałek województwa pomorskiego dostał sygnały od zaniepokojonych rodziców i dyrektorów szkół. O opinię poprosił Pomorską Radę Oświatową. - Moim zdaniem to jest kolejna próba ideologizacji polskiej szkoły – mówi Mieczysław Struk.
Po interwencji ankiety zniknęły z oficjalnej strony projektu, ale wróciły w zmienionej formie. Choć usunięto pytania o seks, w tym grupowy, to pozostały pytania o to, czy młodzi ludzie wśród najbliższych znają osobę homoseksualną, czy zgadzają się ze stwierdzeniem, że "homoseksualizm jest sprawą normalną" a może "jest wprawdzie odstępstwem od normy, lecz należy go tolerować" oraz o to, czy osoby homoseksualne mogą pełnić wszystkie funkcje i stanowiska publiczne.
Rektor Akademii Nauk Stosowanych o badaniu młodzieży
Rektor Akademii Nauk Stosowanych podkreśla, że "badania mają charakter anonimowy i dobrowolny". Zwraca uwagę, że udział młodzieży niepełnoletniej w badaniu warunkowany jest zgodą rodziców.
"My nie edukujemy młodzieży w zakresie seksualności, czy w zakresie preferowanych wartości, a jedynie o nie pytamy" – zastrzega Waldemar Urbanik.
- Nie chcę przypisywać złych intencji twórcom tego badania. Może moglibyśmy się czegoś ciekawego dowiedzieć, ale odnoszę wrażenie, że to wszystko po to, żeby znów pokazać rzeczy ideologicznie. W tych ankietach pojawią się pytania z tezami – podkreśla Justyna Suchecka.
Ministerstwo przekazało, że "nie ingeruje w metodologię przeprowadzania badań i nie zna pytań kierowanych przez grupy badawcze - jest to kwestia autorska badaczy". - Ministerstwo nie wie, po co ta ankieta i się nie interesuje młodymi. Gdyby się interesowało, to pomyślałoby o rzetelnej edukacji seksualnej – uważa Aleksandra Dulas. Zamiast edukacji seksualnej jest wychowanie do życia w rodzinie.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock