W niedzielę przez Warszawę przeszły dwa marsze poparcia dla kandydatów na prezydenta - Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego. - Te ostatnie dni, to jest samo gęste - powiedziała Agata Adamek podsumowując kampanijne wydarzenia tygodnia: debatę prezydencką, spotkania u Sławomira Mentzena i wspomniane marsze. Piotr Kraśko, odnosząc się do tych ostatnich, ocenił, że "każdy cieszył się swoim". - Ta atmosfera teraz była bardzo podobna do tej z 2023 roku. Byłem zaskoczony liczebnością i tym, że ta atmosfera była, bo dało się ją poczuć - mówił Wit, który relacjonował wydarzenie prezydenta Warszawy. - Właśnie takie emocje budują frekwencję wyborczą - stwierdziła Agata Adamek. Komentując liczbę uczestników obu marszów, reporterka zwróciła uwagę, że Koalicja Obywatelska i pozostali koalicjanci zaplanowali swój na "najszerszych arteriach Warszawy". Oceniła, że Wielki Marsz Patriotów zgromadził około trzy razy więcej ludzi, niż ten Karola Nawrockiego. Dziennikarze mówili również między innymi o fenomenie Joanny Senyszyn, która występowała na wydarzeniu kandydata KO i przekazała mu swoje poparcie. - To w polityce rzadko się zdarza. Mam wrażenie, że po wszystkich stronach, Joanna Senyszyn po prostu budzi sympatię i to jest niesamowite. Wydawało się, że ona w polityce jest nieobecna, a okazuje się, że zawsze można wrócić do polityki. Pytanie jak to zrobisz i czy potrafisz to zrobić - mówił Piotr Kraśko. Agata Adamek podkreślała, że była polityczka Sojuszu Lewicy Demokratycznej "przyciągnęła ludzi swoją autentycznością". - Jeżeli jest dla polityków jakaś nauka z tego fenomenu Joanny Senyszyn, to po pierwsze to, jak można zbudować - nie mając wielkich pieniędzy - internetowy zasięg, ale z drugiej strony ta szczerość, mówienie prawdy, fachowość - wymieniała dziennikarka. Dziennikarze komentowali również wystąpienie na swoim marszu Karola Nawrockiego. - Podczas swojego wystąpienia mówił o mikromanii, którą zarzucał przeciwnikom politycznym, tym, którzy mają taką wizję Polski, jaką ma obecna koalicja, jaką ma Rafał Trzaskowski. Uważam, że to szczyt megalomanii, kiedy cytuje się Psalm 23. zwracając się do swoich wyborców i nadaje się im boskie cechy - podsumowała Agata Adamek.