Przewodnicząca komisji śledczej ds. Pegasusa mówiła, że komisja ma dowody na to, że za czasów PiS stosowano kontrolę operacyjną bez zgody sądu. Magdalena Sroka w programie "Jeden na jeden" w TVN24 tłumaczyła, że we wnioskach o kontrolę została podana nieprawidłowa podstawa prawna, przez co wprowadzono sąd w błąd. - Mieli prawo ściągnąć dane, ale nie podsłuchiwać - podkreśliła. Podała przykład sprawy Krzysztofa Brejzy, w której "nie było podstaw do zastosowania kontroli operacyjnej" oraz do sprawy Jacka Karnowskiego, któremu - według Sroki - "założono Pegasusa, bo miał kontakty z Donaldem Tuskiem". Następnie odniosła się do tego, że Zbigniew Ziobro po raz szósty nie stawił się przed komisją, broniąc się późnym dostarczeniem zawiadomienia. - Nikt nie ma wątpliwości, że Ziobro wiedział o każdej dacie - twierdziła Sroka. Przyznała, że Ziobro powinien być przesłuchany, gdy doprowadziła go policja do Sejmu. - Powinniśmy go wtedy przesłuchać, mielibyśmy pewien etap za sobą - mówiła. Sroka stwierdziła jednak, że "prędzej czy później będzie przesłuchany", jednak sam nie stanie przed komisją. - Będzie musiał zostać doprowadzony - dodała. Nowy termin wyznaczono na 5 czerwca.