17.10.202532 min

Algorytmy nie chcą, żebyśmy uprawiały seks. I co teraz? Lista słów zakazanych stale się wydłuża. Cenzor w wersji 2.0. to postać nowoczesna, zdigitaliozwana i zwielokrotniona. A jego imię to Algorytm. Ma swoje preferencje. To, co uznaje za wartościowe, pokazuje większej liczbie osób. Treści podejrzane, na przykład związane z seksem, przemocą, samookaleczaniem czy samobójstwami - skrzętnie ukrywa. Ale jak to z cenzorami bywa, czasem można podpaść za niewinność. I tak np. treści pokazywane w internecie przez Muzeum Charlesa Dickensa zostały przez Algorytm ukryte. Powód? Zaszyte w nazwisku autora "Opowieści wigilijnej" słówko "dick", czyli wulgarne określenie męskiego narządu płciowego. Czy mowa voldemortowa zastąpi ezopową? Dlaczego praca edukatorów seksualnych w sieci jest coraz trudniejsza? Czy już nigdy nie będzie można mówić wprost o Izraelu i Palestynie? Jakie zagrożenia dla wolności słowa niosą media społecznościowe? A na koniec przygotowałyśmy dla was książki o tym, co jeszcze zmieniają algorytmy. I nie wszystkie są o języku oraz technologiach.Rozwiń