Szczyt na Alasce i poniedziałkowe spotkania w Waszyngtonie przybliżyły Ukrainę i Rosję do zawieszenia broni lub końca wojny? O tym w debacie w TVN24+ rozmawiali goście Bartłomieja Ślaka. - Kreml może bardzo łatwo z tych negocjacji wyjść. Trump może trzasnąć drzwiami i również z nich wystąpić w pewnym momencie, dlatego że na razie nie czerpie z tego korzyści politycznych - oceniła Wiktoria Bieliaszyn, dziennikarka "Gazety Wyborczej". Przeciwnego zdania był redaktor naczelny portalu Defence24.com dr Aleksander Olech. - Donald Trump potrzebuje dziedzictwa, potrzebuje spuścizny i zmniejszając nawet korzyść terytorialną dla Ukrainy będzie naciskał, żeby ten konflikt rozwiązać. (...) To może być krótkotrwałe zakończenie, ale samo zdjęcie, samo ogłoszenie, że udało się konflikt rozwiązać, to jest główny cel Donalda Trumpa - wskazał. Jego zdaniem "przywódcy europejscy nie dają alternatywy dla Stanów Zjednoczonych, żeby w jakiś sposób zareagować". - Na ten moment Ukraina będzie musiała bardzo uważnie patrzeć na Stany Zjednoczone i dopasować się do ich wizji - mówił. - Wcześniej umiejętnie graliśmy tym zawieszeniem, pokazując, że to Putin jest przeszkodą do pokoju, a teraz cała presja będzie przeniesiona na Ukrainę i na to, żeby za cenę koncesji terytorialnych, które są nie do przyjęcia w zasadzie, żeby doprowadziła do pokoju - ocenił analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Wojciech Lorenz. Jego zdaniem "szersza strategia polityczna sprowadza się do tego, żeby utrzymać Amerykanów przy stole". - Żeby nie dać im pretekstu do tego, żeby zepchnęli odpowiedzialność na Europejczyków, żeby obwinili Ukrainę za niepowodzenie negocjacji - dodał. Wyjaśnił też, dlaczego Amerykanie są kluczowi w negocjacjach. - Jak oni by zrealizowali te groźby dotyczące nałożenia już takich niszczących sankcji na Rosję, to rzeczywiście Rosja by stęknęła - wskazał. W ocenie Wiktorii Bieliaszyn potrzebna jest teraz rozmowa "jeden na jeden: Wołodymyr Zełenski z Władimirem Putinem". - Problem polega na tym, że Władimir Putin nie chce spotykać się z Wołodymerem Zełenskim. On musiałby podczas takiego spotkania wysuwać już nie tylko swoje żądania. On musiałby zająć pozycję negocjacyjną, która przewiduje pójście na jakieś ustępstwa, na które Rosja nie jest gotowa - wyjaśniła.