Jeden w klapkach, drugi w klubowej kominiarce. "Policjanci" wywieźli 20-latka do lasu i go okradli

Strzelce Opolskie. Podszyli się pod policjantów
Mężczyzna podający się policjanta został doprowadzony do prokuratury
Źródło: Policja Opolska

Policjanci ze Strzelec Opolskich zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy podali się za funkcjonariuszy i okradli 20-latka. Znaleźli przebierańców kilka godzin po otrzymaniu zgłoszenia. 18-latkowi i 33-latkowi grozi do trzech lat więzienia.

Do 20-latka podeszło dwóch mężczyzn, którzy podali się za policjantów ze strzeleckiej komendy i poinformowało, że zostaje zatrzymany w związku z posiadaniem nielegalnych substancji. Mieszkaniec powiatu strzeleckiego podejrzewał, że ma do czynienia z oszustami ze względu na podejrzany wygląd "funkcjonariuszy". Jeden z nich miał twarz zasłoniętą klubową kominiarką, a drugi miał na stopach klapki, więc poprosił ich o okazanie legitymacji służbowych.

"Mężczyźni chwycili wtedy 20-latka za ramiona i wsiedli z nim do jego samochodu. Powiedzieli mu, że numery rejestracyjne jego pojazdu widnieją na policyjnej liście dilerów narkotykowych. Chłopak tłumaczył, że jest to niemożliwe, ponieważ samochód należy do jego matki, a on sam nie obraca się w takim towarzystwie" - czytamy w komunikacie opolskiej policji.

ZOBACZ TEŻ: Wyłudzili prawie dwa i pół miliona złotych metodą "na lekarza"

Przebierańcy zostali zatrzymani po kilku godzinach

"Policjanci" kazali mężczyźnie pojechać z nimi na komisariat w Suchej, gdzie miał zostać przesłuchany. Mężczyzna wiedział, że taki komisariat nie istnieje.

W pewnym momencie kierowca zatrzymał się na jednej z leśnych dróg. Tam zabrali 20-latkowi portfel, w którym było 200 złotych. Po przeszukaniu auta kazali wrócić chłopakowi do miejscowości, w której rozpoczęli swoją "interwencję". Fałszywi policjanci wysiedli przy sklepie monopolowym, a 20-latek pojechał na strzelecką komendę, aby zgłosić całe zajście.

Mężczyzna podał ich szczegółowe rysopisy, zostali zatrzymani po kilku godzinach od całego zajścia. 18-latek i 33-latek usłyszeli po trzy prokuratorskie zarzuty.

Grozi im do trzech lat więzienia.

Czytaj także: