Sąd polecił zignorowanie "czarnej skrzynki". Zaskakująca decyzja w głośnej sprawie prawnika

Źródło:
tvn24.pl
Słowa adwokata po tragicznym wypadku z jego udziałem wywołały burzę (wideo z września 2021 r.)
Słowa adwokata po tragicznym wypadku z jego udziałem wywołały burzę (wideo z września 2021 r.)TVN24
wideo 2/2
Słowa adwokata po tragicznym wypadku z jego udziałem wywołały burzę (wideo z września 2021 r.)TVN24

Po wypadku mówił, że to była "konfrontacja bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach", potem prokuratura ustaliła, że to łódzki prawnik Paweł Kozanecki doprowadził do wypadku, w którym zginęły dwie kobiety. Jednym z kluczowych dowodów w trwającym w Sądzie Rejonowym w Olsztynie procesie są zapisy rejestratora danych, czyli tak zwanej czarnej skrzynki w mercedesie oskarżonego. Sąd - jak się dowiedzieliśmy - polecił jednak teraz biegłemu zignorować te dane. Na jakiej podstawie i dlaczego eksperci mówią, że to "niebezpieczny precedens"? 

Do tragedii doszło 26 września 2021 roku na trasie Barczewo - Jeziorany około godziny 17:40. Mecenas Paweł Kozanecki (zgodził się na podawanie pełnych danych i prezentowanie jego wizerunku) wracał z żoną i czteroletnim synem z wesela. W drugim aucie jechały dwie kobiety - 53- i 67-letnia. Tamtego popołudnia ruszyły odwiedzić rodzinę (dzieci zmarłych kobiet są małżeństwem).

Sprawa stała się głośna po tym, jak adwokat zamieścił w internecie film, w którym stwierdził, że kobiety z audi zginęły, bo "jechały trumną na kołach". Adwokat radził, że lepiej jest uzbierać lub zapożyczyć się na lepszy samochód. Chociaż od tragedii minęły już trzy lata, proces pierwszej instancji wciąż jest w toku.

Czytaj też: Mówił o "trumnach na kółkach", znowu stracił prawo wykonywania zawodu

Pod koniec listopada do Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji wpłynęło pismo z olsztyńskiego sądu, w którym polecono biegłemu, który rekonstruował przebieg tragedii z udziałem łódzkiego prawnika, ponowne wydanie opinii. Poprzednia - jak informowaliśmy na tvn24.pl jako pierwsi - wskazywała winę mecenasa Kozaneckiego, który miał zajechać drogę jadącym z naprzeciwka kobietom i nie dać im żadnych szans na uniknięcie wypadku.

Teraz dowiedzieliśmy się, że sąd zażądał jeszcze jednej opinii - tym razem jednak ekspert ma oprzeć ją "wyłącznie na podstawie dowodów materialnych i osobowych, z wyłączeniem danych informatycznych pozyskanych z odczytu sterowników z samochodu oskarżonego". 

Znaczy to tyle, że ekspert z policyjnego laboratorium ma zignorować odczyty z "czarnej skrzynki" w mercedesie oskarżonego. To o tyle ważne, że to dzięki niej udało się odtworzyć, co działo się w ostatnich sekundach przed zderzeniem. Odczytane dane wskazywały, że mercedes przyspieszał (z około 60 do 66 km/h), a kierownica samochodu była na pięć sekund przed tragedią wychylona w lewo. Na półtorej sekundy przed tragedią mecenas Kozanecki miał szarpnąć kierownicą w prawo, co - w pierwotnej opinii - zostało uznane za spóźnioną próbę powrotu na swój pas. Biegły z CLKP wskazywał, że zebrane dane pasują do uszkodzeń rozbitych aut i śladów zabezpieczonych na miejscu zdarzenia. 

Kluczowa publikacja

Skąd zatem pomysł sądu, żeby rekonstruować dane wypadku z wyłączeniem danych z rejestratora? Podczas trwającego w Olsztynie procesu adwokat Władysław Marczewski, obrońca oskarżonego Pawła Kozaneckiego, nazwał opinię biegłego w zakresie rekonstrukcji wypadku "skrajnie nieprofesjonalną" i "przygotowaną pod określoną tezę". Zakwestionował między innymi dane pozyskane z rejestratora. Podczas rozprawy w kwietniu br. powołał się na publikację z lutego 2022 roku przygotowaną przez dwóch uznanych w Polsce ekspertów zajmujących się mechanoskopią i mechaniką samochodową. Chodzi o publikację pod tytułem "Defekty translacji danych w raportach powypadkowych Bosch CDR". 

Dotarliśmy do tej publikacji. Autorzy wskazują w niej, że w przypadku "czarnych skrzynek" występują "defekty translacji", które mogą wprowadzać w błąd osoby analizujące dane podczas procesów sądowych. Sąd w obliczu tych informacji zlecił biegłemu, aby ten zrekonstruował wypadek bez uwzględniania danych, co do których wątpliwości zgłaszali eksperci. 

Mecenas Paweł KozaneckiTVN24

"Dokładnie odwrotna" intencja 

Czy olsztyński sąd postąpił słusznie? Skontaktowaliśmy się z Michałem Krzemińskim, jednym z autorów publikacji, na podstawie której sąd polecił biegłemu ignorowanie czarnej skrzynki. Nasz rozmówca stwierdza krótko, że to "zaskakująca decyzja", bo - jak podkreślił - celem badań opisanych w publikacji nie było podważenie zaufania do elektronicznych śladów wypadku.

- Jest dokładnie odwrotnie. Od kilku lat "czarne skrzynki" pozwalają dokładniej niż dotąd odtworzyć okoliczności zdarzeń drogowych. Publikacja miała w założeniu pomóc świadomiej korzystać z tego źródła danych, a nie zakwestionować zasadność ich wykorzystania. To niebezpieczny precedens - podkreśla. 

Michał Krzemiński zaznacza, że - mimo opisanych w 2022 roku przypadków błędów odczytu danych z "czarnych skrzynek" - jest to źródło wiarygodnych dowodów. - Opisywaliśmy problemy, których można się pozbyć na etapie pobierania danych i analizy. Chcieliśmy pomóc wyrobić dobre praktyki w tej dziedzinie i pokazać, że nie uciekamy przed problemami, które zawsze rodzą się w momencie rozwoju młodej dziedziny nauki - mówi biegły. 

Zdaniem eksperta, "czarne skrzynki" są równie ważnym źródłem wiedzy o wypadkach, jak ślady pozostawione na drodze czy rozbite po zderzeniu auta. - Są cenniejszym, bo obiektywnym źródłem wiedzy, czego nie można powiedzieć o relacjach świadków. Bywają one nieprecyzyjne, a nawet sprzeczne z materiałem dowodowym, nawet wtedy, gdy świadek ma dobre intencje - zaznacza.

Miejsce tragicznego wypadkuPolicja w Olsztynie

"Bez wpływu"

Michał Krzemiński przestrzega zarazem przed krytykowaniem olsztyńskiego sądu za podjętą decyzję. - Rejestratory są wciąż nowością. Uczestniczyłem w wielu szkoleniach z prokuratorami i sędziami, podczas których wskazujemy, jak istotnym źródłem wiedzy są rejestratory danych. Nie jest to niestety ciągle wiedza powszechna - zaznacza. 

Jak na żądanie sądu o przeprowadzenie analizy z pominięciem danych z "czarnej skrzynki" zareagował biegły z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji? W piśmie skierowanym do sądu zaznaczył, że zignorowanie wskazań rejestratora "nie miałoby wpływu na wnioski końcowe sporządzonej opinii". 

Czytaj też: Adwokat przed sądem odpowie za spowodowanie śmierci dwóch kobiet. Po tragedii mówił o "trumnach na kółkach".

Ekspert podkreślił, że rekonstruując przebieg śmiertelnego wypadku opierał się przede wszystkim na śladach pozostawionych na drodze. A te - jak zaznaczył - jednoznacznie wskazują, że do zderzenia doszło na pasie, po którym jechało audi, w którym zginęły dwie kobiety. Ekspert z CLKP argumentuje, że to jednoznacznie obciąża jadącego mercedesem prawnika, który opuścił swój pas. 

Biegły zastrzegł, że Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji wykonuje badania "na podstawie pełnego materiału dowodowego" i zaznacza, że dane z rejestratora w mercedesie są "obiektywnymi i precyzyjnymi informacjami o przebiegu wypadku". Podkreślił też, że danymi nie można manipulować, a proces ich zgrywania jest "znormalizowany i "oparty o normy ISO". 

Mecenas stanął przed sądem dyscyplinarnym (11.05.2022)
Mecenas stanął przed sądem dyscyplinarnym (11.05.2022)TVN24 Łódź

Co wynika z danych?

Rejestrator zapisał, że bezpośrednio przed zderzeniem mercedes przyspieszał - z około 60 do około 66 km/h. Biegły wskazał, że pięć sekund przed wypadkiem auto kierowane przez mecenasa Kozaneckiego było odchylone w lewo od kierunku jazdy na wprost.

"Koło kierownicy było ustawione pod kątem 10 stopni w lewo od położenia do jazdy na wprost" - raportował biegły w przeprowadzonej analizie.

Trzy i pół sekundy przed zderzeniem skręt miał pogłębić się w lewo do 22 stopni. Ostatnie półtorej sekundy to skręt powrotny - w prawo. "Zwrot koła kierownicy do wartości 12 st." - wskazał.

Biegły oszacował, że w momencie zderzenia audi jechało z prędkością 64 km/h. Ograniczenie w miejscu wypadku wynosi 70 km/h.

Bez szans na reakcję

W pierwotnej rekonstrukcji tragicznego wypadku z 2021 roku ekspert wskazuje, że - oprócz wskazań "czarnej skrzynki" - na winę mecenasa Pawła Kozaneckiego wskazują też dowody na miejscu zdarzenia.

Na pasie, po którym jechało audi, znaleziono rozrzucony piasek. Biegły stwierdził, że odpadł on z lewych, przednich nadkoli obu pojazdów w momencie zderzenia. Oprócz tego ekspert zwrócił uwagę na ślady kół mercedesa. Ich początek znajdował się na pasie ruchu samochodu pokrzywdzonych, w okolicy miejsca zderzenia. Ślady te przechodziły na pas ruchu, po którym powinien jechać mercedes i kończyły się w okolicy jego kół, gdzie się zatrzymał.

Biegły uznał, że powypadkowe ułożenie pojazdów też nie pozostawia wątpliwości, że to łódzki adwokat zjechał ze swojego pasa ruchu i doprowadził do wypadku - kierowany przez niego mercedes został po wypadku obrócony w przeciwnym ruchu do wskazówek zegara, a audi wpadło do przydrożnego rowu. 

Według eksperta z CLKP kobieta, której łódzki prawnik zajechał drogę, nie miała żadnych szans na reakcję. W treści ujawnionej przed sądem opinii ekspert wskazał, że na prawidłową ocenę zagrożenia i podjęcia działań obronnych ludzki organizm potrzebuje od 0,8 do 1 sekundy. Biegły z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji zaznaczył, że nawet, jeżeli w tym czasie kierująca audi zdążyłaby nacisnąć hamulec, to potrzebne by były dodatkowe 0,3 sekundy, żeby system zaczął działać. 

Obrona o "skrajnie nieprofesjonalnej opinii"

Jeszcze w czasie śledztwa swoją wersję zdarzeń przekazywała żona oskarżonego prawnika. Twierdziła, że bezpośrednio przed wypadkiem jej mąż jechał zgodnie z przepisami:

"Jestem pewna, że do zderzenia doszło na naszym pasie ruchu, na prostym odcinku drogi. Przed zdarzeniem obydwoje z mężem patrzyliśmy na drogę, mąż nie wykonywał żadnych czynności, które mogłyby rozproszyć jego uwagę" - czytamy w zeznaniach cytowanych w opinii eksperta, który rekonstruował przebieg tragedii. 

Tłumaczyła, że w mercedesie były zainstalowane systemy, które drżeniem kierownicy ostrzegają przed przekraczaniem pasa ruchu. 

Adwokat Władysław Marczewski, obrońca oskarżonego Pawła Kozaneckiego, w kwietniu tego roku nazwał pierwotną opinię biegłego z CLKP w zakresie rekonstrukcji wypadku "skrajnie nieprofesjonalną". Dlaczego? 

- Nie chcę oceniać słów mojego klienta o "trumnach na kółkach". Stało się to, co nie powinno się stać. Nie rozumiem jednak, dlaczego w opinii nie ma słowa o tym, że stan techniczny audi mógł mieć kluczowy wpływ na to, co stało się tamtego dnia - mówił tvn24.pl prawnik po rozprawie w pierwszej połowie 2024 roku.

Przekazał wtedy, że audi "było składakiem". - Wynika to wprost z zapisów Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Nadwozie musiało być wcześniej oddzielone od podwozia i układu napędowego pojazdu, a potem złożone na nowo. Tylko z tego względu nie był to pojazd o fabrycznych właściwościach technicznych. Oprócz tego pojazd miał kolizję w lipcu, a przegląd w sierpniu. Pomiędzy jednym a drugim wydarzeniem zmalał jego przebieg. Auto było w takim stanie, że w momencie wypadku wypadł z niego reflektor, akumulator i cała chłodnica - wyliczył prawnik.

Adwokat kwestionuje też obliczenia biegłego w zakresie prędkości, którą poruszały się pojazdy. - Powołany biegły starał się dopasować zgromadzone w sprawie dowody do przyjętej od początku wersji, że to mój klient jest winny. To właśnie podniesione przeze mnie wątpliwości sprawiły, że sąd zażądał opinii uzupełniającej - powiedział obrońca. 

***

Podczas pracy nad artykułem kilkukrotnie próbowaliśmy skontaktować się z obrońcą oskarżonego prawnika. Niestety, próby te nie były skuteczne.

Autorka/Autor:bż/PKoz

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Policja w Olsztynie

Pozostałe wiadomości

Trzy uwolnione przez Hamas zakładniczki wróciły już do Izraela. W ośrodku recepcyjnym w kibucu Reim czekały na nie matki, które po ponad roku wzięły swoje córki w ramiona. Bliscy Romi Gonen, Emily Damari i Doron Steinbrecher nie kryli wzruszenia. Siły Obronne Izraela udostępniły wideo, na którym widać emocjonalną reakcję ojca Gonen w oczekiwaniu na jej powrót.

Mówiła, że uwierzy dopiero, gdy zobaczy ją żywą

Mówiła, że uwierzy dopiero, gdy zobaczy ją żywą

Źródło:
Reuters, BBC

Kilkanaście dni temu odbyło się spotkanie Barbary Nowackiej, Władysława Kosiniaka-Kamysza, Tomasza Siemoniaka i Donalda Tuska, gdzie po raz pierwszy twardo zasygnalizowano, że edukacja zdrowotna to będzie przedmiot nieobowiązkowy - mówił w programie "W kuluarach" Konrad Piasecki. W ocenie Mai Wójcikowskiej sposób komunikowania tej decyzji "świadczy o pozycji politycznej Barbary Nowackiej" i jej relacjach z ludowcami.

"Jak Donald Tusk to powiedział, to właściwie już było po herbacie"

"Jak Donald Tusk to powiedział, to właściwie już było po herbacie"

Źródło:
TVN24

TikTok poinformował w niedzielę, że "jest w trakcie przywracania" funkcjonowania aplikacji w Stanach Zjednoczonych. Stało się to po ostatnich zapowiedziach Donalda Trumpa dotyczących przyszłości platformy w USA. Firma zapewnia, że będzie współpracować z prezydentem nad długoterminowym rozwiązaniem.

Zapowiedź Trumpa, zwrot w sprawie TikToka

Zapowiedź Trumpa, zwrot w sprawie TikToka

Źródło:
PAP

Grono słowackich psychiatrów i psychologów w liście otwartym do premiera oceniło, że jego działania zmieniają kulturę polityczną i polaryzują społeczeństwo. Wezwali Roberta Ficę do autorefleksji lub odejścia z polityki. W odpowiedzi szef rządu ocenił, że specjaliści nadużyli swojego zawodowego powołania i zagroził, że poinformuje międzynarodowe stowarzyszenia o ich działalności.

Psychiatrzy i psycholodzy wzywają premiera do autorefleksji

Psychiatrzy i psycholodzy wzywają premiera do autorefleksji

Źródło:
PAP, TVN24

W Białce Tatrzańskiej ośmioletnia dziewczynka wypadła z wyciągu krzesełkowego. Dziecko zostało przetransportowane do szpitala.

Dziecko wypadło z wyciągu krzesełkowego

Dziecko wypadło z wyciągu krzesełkowego

Źródło:
tvn24.pl

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed gęstymi mgłami, które mogą ograniczać widzialność. Sprawdź, gdzie zachować szczególną ostrożność.

Uwaga! Prawie cała Polska objęta ostrzeżeniami

Uwaga! Prawie cała Polska objęta ostrzeżeniami

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW, tvnmeteo.pl

To jest coś niesamowitego, jakie ogromne wsparcie od was otrzymaliśmy. Tak przeogromne, kiedy jest ten czas słów, które ranią, bardzo ranią - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 Jerzy Owsiak, szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W programie mówił między innymi o niedawnych groźbach wobec prezydentki Gdańska Aleksandry Dulkiewicz oraz zbliżających się 33. Finału WOŚP.

Owsiak: przeżywamy te rzeczy w sposób nieprawdopodobny

Owsiak: przeżywamy te rzeczy w sposób nieprawdopodobny

Źródło:
TVN24

Podczas spotkania w Lęborku z Karolem Nawrockim jeden z uczestników stwierdził, że Donald Tusk "zrobi wszystko", żeby kandydat PiS, "nawet jeśli wygra wybory, nie został prezydentem". Wywołało to duże emocje wśród zebranych, którzy zaczęli skandować "nie bać Tuska". - Jeśli chodzi o pana premiera, ja rozumiem pana emocje - stwierdził Nawrocki.

Okrzyki o Tusku na spotkaniu z Nawrockim. "Ja rozumiem emocje"

Okrzyki o Tusku na spotkaniu z Nawrockim. "Ja rozumiem emocje"

Źródło:
TVN24

To mój dom, w którym czuję się bezpiecznie, ciepło i szczęśliwie. W końcu moje dzieci wrócą do swoich pokoi, do ciepłych łóżek, do swoich zabawek. Nie ma słów, które mogłyby opisać to, co teraz czuję - mówi Nirmin Moussi. Wraz z wejściem w życie zawieszenia broni Hamasu z Izraelem Palestyńczycy z całej Strefy Gazy wracają do domów. Lub do tego, co pozostało z miejsc, które kiedyś tak nazywali.

"Przyjechałem, mając nadzieję, że zobaczę, iż mój dom wciąż stoi"

"Przyjechałem, mając nadzieję, że zobaczę, iż mój dom wciąż stoi"

Źródło:
CNN, Reuters

Położony na górze Ibu stratowulkan wciąż niepokoi mieszkańców indonezyjskiej wyspy Halmahera. W samą niedzielę doszło do kilkunastu erupcji, a z krateru wydobyła się gęsta chmura popiołu.

Ponad tysiąc erupcji w styczniu. "Będziemy zachęcać do ewakuacji"

Ponad tysiąc erupcji w styczniu. "Będziemy zachęcać do ewakuacji"

Źródło:
AFP

W Stambule suczka przyniosła pod drzwi kliniki weterynaryjnej wyziębione, umierające szczenię. Całe zdarzenie można teraz zobaczyć na nagraniu uchwyconym przez kamery monitoringu.

Przyniosła ledwo żywego szczeniaka pod drzwi kliniki. Pokazali nagranie

Przyniosła ledwo żywego szczeniaka pod drzwi kliniki. Pokazali nagranie

Źródło:
ENEX, bianet.org

W stolicy Alaski silny wiatr zdmuchnął dach z domu i rzucił nim o sąsiedni budynek. Moment ten widać na nagraniu z monitoringu. Fragmenty blachy spowodowały niemałe zniszczenia.

Jedli śniadanie, zdążył krzyknąć: "uciekajcie wszyscy". Wiatr zdmuchnął dach z domu

Jedli śniadanie, zdążył krzyknąć: "uciekajcie wszyscy". Wiatr zdmuchnął dach z domu

Źródło:
alaskasnewssource.com

W trakcie pożarów w Los Angeles uaktywnili się zwolennicy teorii spiskowych. Według jednej z nich w wywołanie pożarów zamieszane były "globalne elity", a ogień został podłożony celowo, aby w mieście zrealizować koncepcję smart city. Tłumaczymy, na czym polega ta teoria spiskowa.

"Teren Los Angeles jest 'resetowany'". Teoria spiskowa w obliczu pożarów w Kalifornii

"Teren Los Angeles jest 'resetowany'". Teoria spiskowa w obliczu pożarów w Kalifornii

Źródło:
Konkret24

Woźnica wjechał bryczką na myjnię samoobsługową w Makowie Mazowieckim i umył wózek oraz konia myjką ciśnieniową. Spłoszone zwierzę uszkodziło elementy myjni. Policja opublikowała nagranie z monitoringu. Funkcjonariusze ustalili już tożsamość mężczyzn mogących mieć związek ze sprawą.

Czyścili bryczkę i konia myjką ciśnieniową

Czyścili bryczkę i konia myjką ciśnieniową

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ciechanowska policja szuka 46-letniego Piotra Jasińskiego podejrzanego o zabójstwo 50-latki. Kobieta otrzymała cios ostrym narzędziem w trakcie awantury domowej. Zmarła mimo reanimacji podjętej przez ratowników. Funkcjonariusze apelują o pomoc w namierzeniu mężczyzny.

Kobieta zmarła po awanturze domowej. Policja szuka podejrzanego 46-latka

Kobieta zmarła po awanturze domowej. Policja szuka podejrzanego 46-latka

Źródło:
PAP

Policja zajmuje się sprawą niebezpiecznego zachowania kierowcy w sobotni wieczór w centrum Głogowa (woj. dolnośląskie). Według informacji, które dostaliśmy na Kontakt24, mężczyzna miał wyjść z klubu, wsiąść za kierownicę Land Rovera i próbował potrącić przechodniów. Na nagraniach, które krążą w sieci i które mają pochodzić ze zdarzenia, widać, że kierowca po kilku nerwowych manewrach autem wjechał na chodnik, po którym szli przechodnie, i potrącił co najmniej jedną osobę.

Kierowca miał taranować przechodniów na chodniku

Kierowca miał taranować przechodniów na chodniku

Źródło:
Kontakt24 / tvn24.pl

"Ministerstwo Finansów nie wprowadziło nowego podatku od ogrodzeń" - przekazał resort w niedzielnym komunikacie. Jak wyjaśniono, taka danina obowiązywała już wcześniej, a podlegają jej wyłącznie ogrodzenia związane z działalnością gospodarczą.

Podatek za płot. Resort finansów zabiera głos

Podatek za płot. Resort finansów zabiera głos

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Z wyjątkiem niektórych nocy mrozu prawie w ogóle nie będzie. Co przyniesie końcówka stycznia oraz początek lutego? Czy widać powrót zimy? Sprawdź 16-dniową prognozę temperatury, przygotowaną przez prezentera i synoptyka tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: przed nami kolejne fale ciepła

Pogoda na 16 dni: przed nami kolejne fale ciepła

Źródło:
tvnmeteo.pl
"Melania, ojej, co ona musi znosić!"

"Melania, ojej, co ona musi znosić!"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Trudno wyobrazić sobie finały Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy bez charakterystycznej melodii wygrywanej przez orkiestrę dętą. Zespołowi Ochotniczej Straży Pożarnej w Nadarzynie - chociaż ma na swoim koncie liczne sukcesy i koncerty na wszystkich kontynentach - największą radość sprawiają coroczne występy w ramach najbardziej znanej polskiej kwesty.

Dla tej orkiestry największą radością jest występ na WOŚP

Dla tej orkiestry największą radością jest występ na WOŚP

Źródło:
TVN24

W sobotę bieg, a w niedzielę pierogi, koncerty i atrakcje dla dzieci – tak mieszkańcy brytyjskiego Southampton planują świętować 33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Lepią trzy tysiące pierogów na finał WOŚP w Southampton

Lepią trzy tysiące pierogów na finał WOŚP w Southampton

Źródło:
tvn24.pl