Groźne zdarzenie na jeziorze Jeziorak (woj. warmińsko-mazurskie). Na taflę zbiornika wjechał trzylatek na sankach, pod którym załamał się lód. Dziecko wpadło do wody. Na ratunek ruszył 77-letni dziadek. Na miejscu pracowały wszystkie służby.
Do zdarzenia doszło 5 grudnia około godziny 15 na jeziorze Jeziorak. Początkowo służby otrzymały informację o trzech osobach, pod którymi miał załamać się lód.
Trzylatek wjechał na sankach na jezioro, załamał się lód
- Po dojeździe pierwszych zastępów okazało się, że sytuacja różni się od tej pierwotnie zgłoszonej. Jest to plaża, schodzi się do niej z dość stromego wzgórza i to właśnie z tego wzgórza na sankach zjeżdżał trzylatek, który był pod opieką dziadków. W pewnym momencie sanki z dzieckiem wjechały na taflę jeziora i przejechały kilkadziesiąt metrów w pobliże pomostu. Wtedy załamał się lód i dziecko wpadło do wody - opisał rzecznik prasowy iławskiej straży pożarnej Krzysztof Rutkowski.
- Na pomoc dziecku ruszył 77-letni dziadek, bez żadnego wahania wskoczył do wody, podał to dziecko babci. Sam złapał się konstrukcji pomostu i jemu pomogli wyjść na zewnątrz policjanci. Obie te osoby były przytomne, ale z wyraźnymi oznakami wychłodzenia - dodał strażak.
Strażak zaapelował, żeby nie wchodzić na lód na zbiornikach wodnych. - Mimo kilku dni mrozów lód na akwenach jest nadal cienki i w każdej chwili może się pod nami załamać. Wejście może być śmiertelnym niebezpieczeństwem - zaznaczył.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż Pożarna w Iławie