18 grudnia wojewoda mazowiecki poprosił MON o skierowanie 50 żołnierzy do pracy w roli dyspozytorów karetek od 1 stycznia. Wiceminister obrony Wojciech Skurkiewicz mówi tvn24.pl, że wojewoda do 28 grudnia nie złożył formalnego wniosku, który musi przejść przez konsultacje zanim minister da zgodę na użycie wojska. Według służb prasowych wojewody ostatecznie poprosił on resort obrony o 13 ratowników medycznych, którzy mają wspierać dyspozytorów.
Przed tygodniem portal tvn24.pl ujawnił datowane na 18 grudnia pismo wojewody mazowieckiego Konstantego Radziwiłła do ministra obrony Mariusza Błaszczaka z prośbą o skierowanie 50 żołnierzy do pracy w dyspozytorni warszawskiego pogotowia ze względu na "trudności z pozyskaniem wykwalifikowanego personelu do obsługi zgłoszeń alarmowych".
"Przewidywany termin realizacji zadań: od 1 stycznia 2021 r. do 31 marca 2021 r. z możliwością ewentualnego przedłużenia" – czytamy w piśmie, na którym widnieje podpis wiceszefa MON Wojciecha Skurkiewicza.
Wojewoda prosi MON, ale nie składa wniosku
W poniedziałek 28 grudnia po południu - 10 dni po wysłaniu prośby przez wojewodę i cztery dni przed przejęciem przez niego dyspozytorni - portal tvn24.pl zapytał Skurkiewicza, czy została podjęta decyzja w sprawie skierowania żołnierzy do pracy w roli dyspozytorów.
Wiceszef MON odpowiedział, że wojewoda mazowiecki wysłał jedynie "pismo informujące" o sprawie, ale nie złożył odpowiedniego wniosku o użycie żołnierzy.
- Jak będzie stosowny wniosek, to będziemy go rozpatrywać. Czekamy na wniosek – tłumaczy Skurkiewicz.
Jak podkreśla, wniosek "w oparciu ustawę o zarządzaniu kryzysowym musi być bardziej szczegółowy i spełniać wymogi formalne, jeśli minister daje zgodę na użycie wojska".
- To musi przejść przez konsultacje, wojewódzki sztab wojskowy, itd. Potem trafia (wniosek - red.) do ministra obrony. Jak będzie taki wniosek, to chętnie się do tego odniosę – kwituje.
Dopytywany, czy da się przeprowadzić całą procedurę do końca roku, wiceszef MON odpowiada, że to będzie potrzebne tylko "w ostateczności", gdy "zostaną wyczerpane inne możliwości wojewody".
Doświadczenie dyspozytorów? "Można nadrobić w innej formule"
Zdaniem Skurkiewicza istotną kwestią jest "specyficzne przygotowanie" personelu dyspozytorni. – Mamy siły i środki. To będą osoby przygotowane. Mówimy o żołnierzach, którzy mają wykształcenie medyczne – precyzuje wiceminister.
- Ciężko będzie o żołnierzy z doświadczeniem w pracy w dyspozytorni – zauważam.
- To można nadrobić w innej formule – odpowiada wiceszef MON.
Użycie żołnierzy w roli dyspozytorów jest możliwe - jak pisaliśmy w tvn24.pl - dzięki zapisom przyjętej w październiku ustawy covidowej, która zniosła na czas pandemii wyśrubowane wymagania wobec dyspozytorów z ustawy o państwowym ratownictwie medycznym. Obecnie wystarczy, by mieli wykształcenie medyczne.
Skurkiewicz: "Pomoc będzie odciągała żołnierzy od bieżących działań"
Na dokumencie wysłanym 18 grudnia przez wojewodę do resortu obrony jest tzw. wypiska oraz pieczątka Wojciecha Skurkiewicza, który po zapoznaniu się z pismem poprosił o analizę sprawy.
Pytany o wynik tej analizy wiceszef MON odpowiada:
- To są nasze wewnętrze sprawy. Za każdym razem, jak dostaję dokumenty, to dekretuję je na wewnętrznych pismach i kieruję do różnych osób z prośbą o zaopiniowanie.
W tym wypadku – jak zaznacza wiceminister – pismo zostało skierowane do dowódcy Wojsk Obrony Terytorialnej gen. Wiesława Kukuły i gen. Tomasza Piotrowskiego, dowódcy operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Piotrowski - jak wyjaśnia wiceszef MON – "realizuje działania w oparciu o ustawę o zarządzaniu kryzysowym", a Kukuła zadania związane z walką z pandemią w oparciu o decyzje ministra.
Skurkiewicz przyznaje, że "pomoc w tym zakresie będzie odciągała żołnierzy od bieżących działań antycovidowych". - Wojsko posiada siły i środki, by takiej pomocy udzielić – zapewnia jednak.
Rzeczniczka wojewody: gotowość pracy zadeklarowało 56 osób
Rzeczniczka wojewody mazowieckiego Ewa Filipowicz zaznaczyła w rozmowie z tvn24.pl, że do tego czasu 56 dyspozytorów "zadeklarowało podpisanie umowy". Według Meditransu, który do 31 grudnia odpowiada za warszawską dyspozytornię, było w niej do tej pory zatrudnionych 70 dyspozytorów.
Pytana w poniedziałek po południu, czy wszystkie formalności w ministerstwie obrony zostały dopełnione odpowiedziała, że "wniosek był już wcześniej, półtora tygodnia temu".
- Oprócz pisma wojewody do ministra obrony, które opublikowaliśmy, nie ma odrębnego wniosku – dopytuję.
- Nie. To są szczegóły. Wojska Obrony Terytorialnej informowały, że jesteśmy w trakcie uzgodnień. Wniosek jest realizowany – podkreśliła Filipowicz.
Służby prasowe wojewody zapytane przez tvn24.pl w poniedziałek, czy wojewoda złożył formalny wniosek do ministra obrony o skierowanie żołnierzy do dyspozytorni, wysłały nam we wtorek komunikat, w którym podkreślono, że "dzięki prowadzonym działaniom, mimo utrudnień ze strony dyrekcji warszawskiego Meditransu, gotowość pracy w warszawskiej dyspozytorni zadeklarowało 56 osób".
"W związku z tym ostateczny wniosek do Ministra Obrony Narodowej obejmuje 13 ratowników medycznych (a nie 50), którzy mają wspierać pracę zespołu dyspozytorów – tylko w razie konieczności (podkreślenie oryginalne - red.). Wniosek dotyczy personelu o odpowiednich kwalifikacjach ustawowych do wykonywania zadań dyspozytora" - czytamy w komunikacie.
Rzeczniczka wojewody dopytana po wysłaniu komunikatu, czy Konstanty Radziwiłł złożył formalny wniosek o skierowanie wojskowych do dyspozytorni, odpowiedziała jedynie, że "został złożony konkretny wniosek, w którym jest wskazana liczba 13 ratowników".
O to samo zapytaliśmy we wtorek wiceministra Skurkiewicza, który nie odpowiedział na sms i nie odbierał telefonu.
Spór na linii wojewoda – warszawska stacja pogotowia
Prośba wojewody do ministra obrony pośrednio wynika z przyjętej w maju 2018 roku ustawy, która wchodzi w życie 1 stycznia 2021. Na jej podstawie wojewodowie mają obowiązek stworzyć w każdym województwie dyspozytornie medyczne odpowiadające za wysyłanie karetek, które do tej pory podlegały marszałkom województw.
Służby prasowe wojewody tłumaczyły w odpowiedzi na nasze pytania sprzed tygodnia, że jest problem z przejęciem dyspozytorni Meditransu, przez "opieszałość" tego podmiotu.
Inaczej sytuację przedstawiał szef Meditransu Karol Bielski, który tłumaczył wówczas, że dopiero kilka dni wcześniej przedstawiciele wojewody postanowili porozmawiać "na temat ewentualnego wynajęcia pomieszczeń i zabezpieczenia łączności".
Struzik: mamy obawy o bezpieczeństwo naszych obywateli
Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego i Transportu Medycznego "Meditrans" działa na podstawie kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia i podlega marszałkowi województwa mazowieckiego Adamowi Struzikowi (PSL).
Struzik odniósł się krytycznie do decyzji wojewody mazowieckiego, dotyczących dyspozytorni, na wtorkowej konferencji prasowej podkreślając, że w ustawie o kadrach medycznych figuruje zapis, który umożliwia funkcjonowanie dyspozytorni na dotychczasowych zasadach do końca 2021 r.
- Uważamy to za działanie nieroztropne. Uważamy, że można było spokojnie z tym wszystkim poczekać, wyrażamy również obawy o bezpieczeństwo naszych obywateli – podkreślił marszałek.
Przyjęta w maju 2018 roku ustawa zakłada, że w każdym województwie do stycznia 2021 roku zostanie stworzona przez wojewodę jedna dyspozytornia. Wyjątkiem miały być województwa śląskie i mazowieckie, gdzie miały powstać dwie dyspozytornie. Ostatecznie we wrześniu 2020 roku Konstanty Radziwiłł podjął decyzję, że na Mazowszu dyspozytornie będą trzy: w Warszawie, Siedlcach i Radomiu. Ta znajdująca się obecnie w Płocku zostanie zlikwidowana.
Ustawa z 2018 roku, w założeniu jej autorów, ma usprawnić zarządzanie ratownictwem medycznym. Jednym z jej założeń jest ujednolicenie systemu w skali całego kraju. Województwa mają teraz lepiej ze sobą współpracować. To dlatego dyspozytornie zarządzające karetkami mają przejść pod nadzór wojewodów. Zgodnie z założeniami ustawy wszystkie dyspozytornie mają obsługiwać zgłoszenia za pomocą identycznego dla całej Polski systemu informatycznego, co ma umożliwić skrócenie czasu dojazdu karetek.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24