Karol G. ma na swoim koncie wyrok za napad na naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha, koledzy wspominają jego udział w demonstracjach poparcia dla irackiego dyktatora Saddama Husajna. Na swoim facebookowym koncie wspiera między innymi Rosję, Aleksandra Łukaszenkę i rząd Syrii. W niedzielę był w grupie narodowców broniących Bazyliki Świętego Krzyża w Warszawie.
Niedziela, 25 października. Wejście do Bazyliki Świętego Krzyża w Warszawie. Reporterka OKO.press przedarła się przez kordon policji i stoi na tarasie przed kościelnymi drzwiami. Przed jej kamerą kobieta w jasnym płaszczu, z czarną torbą na ramieniu, trzyma w górze kartkę z jakimś hasłem. Nie widzimy jakim, ale widzimy, że od tyłu podchodzi do niej mężczyzna w czapce z daszkiem i wyrywa kartkę. Ten mężczyzna to Karol G., pseudonim "Fidel". Na kolejnych nagraniach widać go w pobliżu Roberta Bąkiewicza, szefa stowarzyszenia Marsz Niepodległości i samozwańczej Straży Narodowej, która obwieściła, że będzie pilnowała kościołów przed atakami demonstrantów.
Pięść, gaz i "Polska dla Polaków"
O Karolu G., ps. "Fidel" cała Polska usłyszała w maju 2006 r. Na kraj były zwrócone oczy całego świata - trwała właśnie pielgrzymka papieża Benedykta XVI, w Warszawie było pełno zagranicznych dziennikarzy. I w takim właśnie momencie 33-letni kibol na reprezentacyjnym deptaku miasta, tuż obok siedziby prezydenta, zaatakował naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha, który akurat spacerował tamtędy z kolegami. Jak ustalili później śledczy, "Fidel" najpierw uderzył Schudricha w klatkę piersiową, potem prysnął mu w twarz gazem, a na odchodne krzyknął "Polska dla Polaków".
W światowych mediach natychmiast pojawiły się artykuły o polskim antysemityzmie. Od razu zareagował prezydent Lech Kaczyński: zaprosił naczelnego rabina Polski do Pałacu Prezydenckiego i zapewnił, że żadne akty o charakterze antysemickim nie są i nie będą w Polsce tolerowane.
Policja zatrzymała Karola G. miesiąc później. "Karol G. był wcześniej notowany za usiłowanie rozboju, uszkodzenie mienia w trakcie meczu Legii z Polonią oraz czynną napaść na policjanta. Bardzo aktywnie uczestniczył w manifestacjach o charakterze nazistowskim" - czytamy w komunikacie na stronie polskiej policji.
"Fidel jako przerywnik między reklamami Putina"
W ekspresowym tempie, po kilku miesiącach Karol G. został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć. Nie czuł się winny. W serwisie YouTube można znaleźć jego rozmowę z dziennikarzem Telewizji Narodowej, poświęconą tamtym wydarzeniom (w wielu z pozostałych filmów na tym kanale wychwalany jest Władimir Putin). "Fidel" w materiale został przedstawiony jako "ofiara nieprawidłowości w dialogu polsko-żydowskim" oraz "służalczości wobec Ameryki i Izraela". On sam powiedział, że wpadł, bo rozpoznał go przeciwnik polityczny z "antypedalskich demonstracji".
- Po tamtej akcji została mu nienawiść do Lecha Kaczyńskiego. To, jak o nim mówił, nie nadaje się do cytowania. Ale pamiętam sytuację, której nie da się zapomnieć. 10 kwietnia 2010. Jedziemy na mecz Polonii do Gliwic. W trakcie podróży dostajemy informację o katastrofie w Smoleńsku. Wszyscy przybici, a Karol się cieszy, że prezydent nie żyje - wspomina kibic Polonii.
W 2008 r. Karol G. zeznawał jako świadek obrony w procesie mężczyzny oskarżonego o usiłowanie zabójstwa działacza ruchu anarchistycznego. Pytany o swoje upodobania polityczne odparł, że jest narodowym demokratą. Ale nie zawsze tak było.
Gdy Karol był lewakiem
O Karolu G. opowiadają nam byli i obecni kibice Polonii Warszawa. To klub, z którym "Fidel" związany jest od wielu lat, zresztą do dziś bywa na meczach trzecioligowej obecnie Polonii. Przez lata na trybunach "Czarnych Koszul" dominowali kibice o poglądach lewicowych bądź neutralni politycznie. Około 2012 r. wyparli ich prawicowcy i narodowcy. Aktywny udział brał w tym Karol G. - W pewnym momencie doszło do kuriozalnej sytuacji. "Fidel", który w przeszłości był lewakiem, ale z czasem został narodowcem, wygonił z trybun chłopaka, który kiedyś aktywnie działał w Narodowym Odrodzeniu Polski, ale z czasem został komunistą. Takie poplątane kibolskie losy - opowiada kibic Polonii.
- Bo zanim został narodowcem, Karol był anarchistą i lewakiem. Śmialiśmy się z niego wtedy, na początku lat 90., bo miał kajecik, w którym zapisywał złote myśli Che Guevary i innych lewackich ideologów - opowiada były kolega "Fidela". W gronie kibiców Polonii z tamtego okresu krąży zdjęcie Karola G. w skórze ozdobionej symbolami anarchistycznymi.
Ale z nadejściem lat 90. poglądy kibola uległy gwałtownej przemianie. - Klasyczna podkowa. Ze skrajności w skrajność. Z anarchisty stał się nacjonalistą. Ale nie to było najdziwniejsze. Jego największym odpałem była demonstracja poparcia dla Saddama Husajna, irackiego dyktatora, w okresie pierwszej wojnie w Zatoce Perskiej - wspomina były kolega. To niejedyny satrapa, którego wspierał Karol G. Na jego Facebooku znajdujemy zdjęcia z poparciem dla Syrii, rządzonej przez oskarżanego o zbrodnie przeciwko swoim obywatelom Baszara al-Asada, hiszpańskiego dyktatora Francisco Franco. W okresie konfliktu ze Stanami Zjednoczonymi "Fidel" wspierał rząd Iranu, a ostatnio umieścił na portalu społecznościowym zdjęcie z podpisem "wspieram Aleksandra Łukaszenkę”.
Z kolei na zdjęciach z 22 sierpnia widać "Fidela" na proteście pod białoruską ambasadą w Warszawie pod hasłem "Ręce precz od Białorusi". Manifestację zorganizował Tomasz Jankowski, sekretarz generalny prorosyjskiej partii Zmiana i autor piszący do portalu Sputnik, propagandowej tuby Kremla.
Karol G. początkowo zgodził się na rozmowę, ale zastrzegł, że musi się na nią zgodzić jego organizacja Praca Polska ("organizacja narodowo-socjalna, wszystkie oświadczenia w sprawach bieżących znajdzie pan na naszej stronie"). Gdy dowiedział się, że rozmowa miałaby dotyczyć jego przeszłości, podziękował. - Przeszłość to jest sprawa zamknięta dla mnie i nie zamierzam na jej temat dyskutować - stwierdził "Fidel".
Co robił w niedzielę przed Bazyliką Świętego Krzyża? - Byłem przypadkowym uczestnikiem tych wydarzeń, jako parafianin tego kościoła. W tym kościele brałem ślub, to jest kościół jeszcze moich dziadków - zapewnił Karol G. i podziękował za dalszą rozmowę.
Wiceminister nie daje wciągnąć się w szczucie
Narodowców i związaną z nimi Straż Narodową, broniących kościołów, wsparł m.in. wiceminister Sebastian Kaleta. W poniedziałek wieczorem podziękował oklaskami na swoim Twitterze Robertowi Bąkiewiczowi, prezesowi stowarzyszenia Marsz Niepodległości, który obwieścił, że "szturm lewackich barbarzyńców na kościół św. Aleksandra w Warszawie odparty! W decydującym momencie #StrażNarodowa otrzymały solidne wsparcie ze strony kibiców Legii Warszawa".
Chcieliśmy poprosić Kaletę o komentarz do udziału Karola G. w obronie kościołów. Wiceminister sprawiedliwości rzucił słuchawką przy wymienianiu fascynacji "Fidela", rozłączył się dokładnie pomiędzy Putinem a Assadem. Po chwili przysłał oświadczenie z prośbą o opublikowanie go w całości: "Panie Redaktorze, nie wiem, dlaczego mam komentować życiorys przypadkowej osoby. Mam nadzieję, że z taką samą żarliwością zajmie się Pan życiorysami osób, które od kilku dni profanują w Polsce kościoły i zakłócają praktyki religijne. Nie wciągnie mnie Pan w manipulacyjne szczucie stacji TVN i odwrócenie wektorów problemu. Kościoły są atakowane, ludzie mają prawo do obrony swoich świątyń. Niniejszy komentarz proszę w publikacji umieścić w całości, bez zmian redakcyjnych".
Stowarzyszenie Marsz Niepodległości Roberta Bąkiewicza nie odpowiedziało na prośbę o kontakt.
Źródło: tvn24.pl