Trochę przedwcześnie żegnamy się z maseczkami, podobnie jak z izolacją i kwarantanną - stwierdziła na antenie TVN24 prof. Anna Boroń-Kaczmarska, specjalistka chorób zakaźnych i zdrowia publicznego, komentując luzowanie obostrzeń. Dodała, że "pandemia COVID-19 absolutnie się nie kończy".
Od poniedziałku (28 marca) zniesiony został obowiązek zakrywania ust i nosa maseczką w pomieszczeniach zamkniętych, z wyjątkiem budynków, w których prowadzona jest działalność lecznicza oraz aptek. Od maja również w tych miejscach nie będzie takiego przymusu. Od poniedziałku nie ma już też obowiązku kierowania na izolację i kwarantannę z powodu COVID-19. Osoby, które aktualnie na nich przebywają, muszą dokończyć je na wcześniej obowiązujących zasadach.
Zniesienie obostrzeń komentowała na antenie TVN24 prof. Anna Boroń-Kaczmarska, specjalistka chorób zakaźnych i zdrowia publicznego, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza-Modrzewskiego.
- W takim bardzo ogólnym podsumowaniu można powiedzieć, że chyba jednak trochę przedwcześnie żegnamy się z maseczkami, podobnie jak z izolacją i kwarantanną. Apelowanie tylko do rozsądku obywateli tego kraju, a także naszych wszystkich gości, tych, którzy przebywają w Polsce, może być niewystraczające, czego najlepszym dowodem jest wskaźnik szczepień, którym legitymuje się Polska. Odsetek tych osób wyszczepionych jest zdecydowanie za niski - mówiła profesor.
"Decyzję zweryfikuje czas i to w dosyć szybkim, nieodległym terminie"
Dodała, że do wprowadzenia takich poluzowań przyczyniła się liczba nowo wykrywanych zakażeń, która jest niższa.
- Proszę jednak zwrócić uwagę na fakt, że nadal utrzymuje się stosunkowo wysoka liczba zejść śmiertelnych wśród tych, u których rozwinął sie COVID-19. Sądzę, że tę decyzję zweryfikuje czas i to w dosyć szybkim, nieodległym terminie, ponieważ akurat pora roku sprzyja wychodzeniu na zewnątrz, sprzyja komunikowaniu się ludzi blisko siebie, no i zobaczymy, jakie będą dane epidemiologiczne dotyczące nowo wykrywanych zakażeń - tłumaczyła Boroń-Kaczmarska.
Dodała, że widoczny w ostatnich dniach spadek liczby zakażeń nie przekonuje jej "w 100 procentach".
- Należy tylko przekroczyć dosyć umowną granicę strefy Schengen i mamy po kilkaset tysięcy nowo wykrywanych zakażeń w ciągu doby, spowodowanych subwariantem czy wariantem omikron. To ryzyko przybycia czy wytworzenia kolejnego wariantu genetycznego, który będzie bardzo szybko szerzył się między ludźmi jest niestety dosyć duże - mówiła profesor.
Jak dodała, wariant omikrona powoduje dosyć łagodną chorobę, którą wiele osób uważa za zwykłe przeziębienie i te osoby nie robią testów na COVID-19.
- Nie wiemy także, jaka jest sytuacja zdrowotna, poza dużymi, dramatycznymi wydarzeniami, wśród naszych gości, przybyszy z Ukrainy. Tam odsetek szczepień był zdecydowanie jeszcze niższy niż w Polsce, a wszyscy, którzy przybywają to są ludzie w bardzo złej kondycji potencjalnie zdrowotnej, czyli zestresowani, niedożywieni, często w niedostatecznych warunkach higienicznych - tłumaczyła.
"Pandemia się absolutnie nie kończy"
Stwierdziła, że byłaby ostrożna z luzowaniem obostrzeń, bo same apelowanie ministra zdrowia o to, aby zachowywać się odpowiedzialnie może nie wystarczyć.
- Pandemia nadal trwa, pandemia się absolutnie nie kończy. Wszyscy mamy nadzieję, że zbliża się kres pandemii, ale ciągle jednak jeszcze na świecie i w Europie również rejestruje się bardzo wysokie liczby nowo wykrywanych zakażeń - mówiła Boroń-Kaczmarska.
- Jeśli się już znosi pewne restrykcje, bardzo poważne, mówię tutaj przede wszystkim o izolacji osób zakażonych COVID-19 i maseczkach, to również należałoby iść za ciosem i ograniczać liczbę łóżek covidowych, bo jak wiemy liczba tych łóżek jest bardzo duża nadal, a liczba pacjentów wymagających hospitalizacji jest jednak mniejsza - dodała.
Jak mówiła, pozwoli to na przyjmowanie pacjentów z innymi chorobami. - Mamy mnóstwo pacjentów z innymi chorobami wymagającymi hospitalizacji, ale możliwości położenia pacjenta w jednostce o określonym profilu specjalizacyjnym jest bardzo trudne - tłumaczyła.
Prawie 3,5 tysiąca zakażeń
Ministerstwo zdrowia przekazało w niedzielę, że badania potwierdziły 3494 kolejnych zakażeń koronawirusem, w tym 323 ponownych. Resort przekazał też, że z powodu COVID-19 zmarła jedna osoba, a sześć z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami. Łącznie od 4 marca 2020 roku, gdy wykryto w Polsce pierwsze zakażenie SARS-CoV-2, potwierdzono 5 943 227 przypadków. Zmarło 114 828 osób z COVID-19.
Z najnowszych danych opublikowanych w niedzielę na stronach rządowych wynika, że od 27 grudnia 2020 roku, gdy rozpoczęły się w Polsce szczepienia przeciw COVID-19, podano 53 880 551 szczepionek. Łącznie do Polski dostarczono 107 707 090 dawek, z których 55 974 230 dotarło do punktów szczepień. Zutylizowano 788 420 dawek.
Oglądaj telewizję na żywo w TVN24 GO
Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock