Chadecka partia CDU ma nowego przewodniczącego. Podczas cyfrowej konferencji partyjnej na to stanowisko został wybrany Friedrich Merz, uzyskując blisko 95 procent głosów. Merz zastąpi Armina Lascheta, który poniósł porażkę jako kandydat na kanclerza we wrześniowych wyborach w Niemczech.
Na wirtualnej konferencji partii 66-letni Friedrich Merz został wybrany na nowego lidera partii 94,6 procentami ważnie oddanych głosów. Decyzja musi jeszcze zostać formalnie potwierdzona w głosowaniu korespondencyjnym. Jego wybór uznawano za pewny odkąd w grudniu większością 62,1 procenta Merz został wskazany na nowego szefa w pierwszym w historii partii CDU referendum członkowskim w sprawie przewodnictwa partii.
Merz jest trzecim liderem CDU w ciągu nieco ponad trzech lat.
Niesmak po wyborach do Bundestagu
Na krótko przed głosowaniem Merz wezwał chadeków, w obliczu klęski w wyborach do Bundestagu, do zjednoczenia się i stworzenia silnej opozycji. - Nie straciliśmy pewności siebie - przekonywał.
Tłumaczył, że właśnie z powodu nowego rządu SPD, Zielonych i FDP Niemcy mają prawo do partii, "która nadal służy krajowi, która odpowiada na palące pytania naszych czasów" i która "jako opozycja przede wszystkim stawia sobie za cel, że może ponownie stać się rządem jutra".
Merz oskarżył nowego kanclerza, Olafa Scholza, o bezczynność. Uznał, że ani w debacie na temat obowiązkowych szczepień, ani w sprawie wysokiej inflacji, ani w konflikcie rosyjsko-ukraińskim Scholz nie wykazał się obiecanym przywództwem. Najważniejszym zadaniem CDU jako opozycji w rządzie federalnym byłoby więc "kontrolowanie tego rządu, rzucenie wyzwania temu kanclerzowi".
Ustępujący przewodniczący Armin Laschet opisał przegrane wybory federalne jako trwałe obciążenie dla partii. - To jest otwarta rana. Nadal - przyznał.
Lata temu odszedł z polityki
Merz już dwa razy starował w wyborach na szefa CDU. W 2018 roku w walce o przywództwo przegrał z Annegret Kramp-Karrenbauer, a na początku 2021 roku z Arminem Laschetem. W latach 2000-2002 był przewodniczącym frakcji CDU/CSU w Bundestagu, dopóki ówczesna szefowa partii Angela Merkel nie usunęła go z tego stanowiska. W 2009 roku odszedł z polityki oraz pracował jako prawnik i szef rady nadzorczej firmy inwestycyjnej Blackrock, we wrześniu wrócił do Bundestagu.
"Partia tęskni za silnym mężem stanu. I nikt nie powinien wątpić w siłę Merza. Mało kto występuje z taką pewnością siebie" - oceniła telewizja ARD. Zauważono, że "oczekiwania w partii są wysokie, a sfrustrowana baza szuka wybawiciela". "Kto jednak wierzy, że Merz sprawi, że CDU stanie się bardziej konserwatywna lub nawet ostro przesunie się na prawo, może się rozczarować", "Merz pracuje nad swoim wizerunkiem. Już niekoniecznie odrzuca parytet dla kobiet i chce przyznać prawa adopcyjne gejom i lesbijkom" - opisano.
Źródło: PAP