Policja zatrzymała 41-letniego mężczyznę podejrzanego o publiczne znieważenie przedmiotów czci religijnej we wsi Kościuki (Podlaskie). Chodzi o kilkukrotne zniszczenie krzyży i przydrożnej kapliczki z figurą Matki Boskiej.
Jak poinformował rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa, pod koniec lipca wpłynęło zawiadomienie, że we wsi Kościuki została uszkodzona figura Matki Boskiej. Ktoś odłamał dłonie, zniszczył też głowę i twarz figury. Kolejne zawiadomienie dotyczyło uszkodzeń przydrożnego krzyża.
Usłyszał cztery zarzuty
W związku z tymi aktami publicznego znieważenia przedmiotów czci religijnej zatrzymany został 41-letni białostoczanin. W śledztwie nadzorowanym przez Prokuraturę Rejonową w Białymstoku postawiono mu cztery zarzuty. Zastosowano wobec niego tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze - policyjny dozór i zakaz zbliżania się do symboli oraz miejsc kultu religijnego.
Czytaj też: Ktoś zniszczył dwa przydrożne krzyże i figurkę Maryi. " To ważne miejsce dla naszej społeczności"
Wandal recydywista
Jak podała policja, zatrzymany w tej sprawie mężczyzna miał już wcześniej na koncie podobne incydenty. Do sądu trafił niedawno akt oskarżenia, w sprawie obrazy przez niego uczuć religijnych i znieważenia miejsca kultu. W bazylice archikatedralnej w Białymstoku oskarżony rozkładał kartki z obraźliwymi treściami i - według relacji świadków - pluł na krzyż.
Incydenty zgłosił policji w lutym tego roku proboszcz parafii archikatedralnej. Przekazał, że do kościoła przychodzi mężczyzna, którego zachowanie obraża uczucia religijne innych osób - znieważa on przedmioty czci religijnej i miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych. Jak przekazał proboszcz tej parafii, sprawca przed nabożeństwami rozkłada na ławkach, ambonie i ołtarzu kartki z "bluźnierczymi napisami".
Złapany na gorącym uczynku
Funkcjonariusze jeszcze w dniu zgłoszenia zatrzymali 41-letniego mężczyznę na gorącym uczynku, gdy rzeczywiście rozkładał w kościele kartki z napisami. W śledztwie przyznał się. Mówił, że jest niewierzący, a jego zachowanie miało na celu - jak to ujął - "zadośćuczynienie panu Bogu za to, co go w życiu spotkało".
Po ostatnich incydentach kuria metropolitalna w Białymstoku wydała specjalne oświadczenie, w którym prosiła też wiernych o modlitwę w "intencji przebłagalnej". "Każdy akt profanacji jest obrazą Boga, wyrazem braku szacunku dla wierzących i wyznawanych przez nich wartości oraz sprzeciwia się zasadzie wolności religijnej" - podkreślono w tym oświadczeniu, podpisanym przez kanclerza kurii ks. Ireneusza Korzińskiego.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Gazeta w Choroszczy