- Nie wydaje się możliwe, aby temat koronawirusa nie dotarł do dzieci – mówi Karolina Żelazowska, nauczycielka informatyki z Warszawy. Ona i inni nauczyciele szukają sposobów, by poruszając na lekcjach temat epidemii nie straszyć, ale edukować.
"Sytuacja w Wuhan jest tak świetnym tematem do dyskusji porównawczej na lekcjach, w trakcie których w szkole średniej omawia się ‘Dżumę’, że już mam ułożoną serię zajęć w klasach maturalnych i... nie mogę się doczekać końca ferii" - napisał na Twitterze Mateusz Kołodziej, polonista w Zespole Szkół Ekonomiczno-Ogrodnicznych w Tarnowie.
Zimowa przerwa w Małopolsce kończy się już po weekendzie. - I tak się właśnie złożyło, że na ferie zadałem uczniom przeczytanie "Dżumy" Alberta Camusa – mówi tvn24.pl nauczyciel. – Uczniowie są zainteresowani światem, a ja uważam, że przy omawianiu lektur trzeba szukać rzeczy nie tylko związanych z literaturą. Zacznę pewnie od rozmów o wyobcowaniu i uwięzieniu. Mieszkańcy Wuhan z pewnością nie są w dobrym stanie psychicznym, tak jak nie byli mieszkańcy książkowego Oranu. Będziemy mieli o czym rozmawiać - zapewnia.
Podobnie lekcje języka polskiego wyobraża sobie Karina Czarska, nauczycielka z II LO w Poznaniu. - Można rozmawiać z uczniami o dosłownych podobieństwach, ale "Dżuma" to też parabola. I myślę, że właśnie na tym niedosłownym poziomie rozmowa byłaby najciekawsza. To okazja do porównania między innymi schematów działania państw naznaczonych systemem autorytarnym.
RAPORT TVN24.PL: KORONAWIRUS Z CHIN >>>
Jej zdaniem informacje na temat Wuhan mogą też przydać się na lekcjach o komunikatach - o tym, jak są formułowane, przekazywane, skąd pochodzą, jaka jest intencja ich twórców. - Jeśli prześledzimy komunikaty na temat epidemii w Chinach, to będziemy mogli zaobserwować, jak ten przekaz, początkowo bardzo ograniczony, się zmieniał - zauważa Czarska. - To też okazja, żeby porozmawiać o tym, skąd wiemy, czy przekaz jest prawdziwy, jak weryfikować informacje. Liczę na dużą aktywność moich uczniów, zobaczymy, w jakim kierunku oni będą chcieli podążać. Czy zechcą rozmawiać głębiej o systemie zła, katalogu ludzkich zachowań w obliczu zagrożenia czy może np. o rodzaju bohaterstwa i humanitaryzmie - wylicza nauczycielka.
Koronawirus a grypa hiszpanka
Ale epidemia koronawirusa jest tematem istotnym nie tylko dla polonistów. W szkole podstawowej Eureka w podwarszawskim Zalesiu Górnym uczniowie rozmawiali już o niej m.in. na biologii i fizyce. Na biologii dyskutowali o tym, jak rozprzestrzeniają się epidemie, porównywali koronawirusa z epidemią SARS i grypą hiszpańską. Uczyli się też, jak chronić się przed chorobami.
W Eurece fizyki uczy prof. Lech Mankiewicz, który wykorzystał temat chorób, by przećwiczyć z uczniami praktyczne zastosowanie algebry. Uczniowie obliczali, ile osób trzeba szczepić przy określonej szybkości rozprzestrzeniania się choroby, by zatrzymać epidemię.
Jak się chronić przed koronawirusem? >>>
Rozwiązywali na przykład takie zadanie: "Jako dyrektor/ka Państwowego Instytutu Chorób Zakaźnych otrzymałeś/aś dwa tygodnie temu pierwszy meldunek o zgłoszeniu przez jeden ze szpitali zakaźnych w jednej z metropolii pierwszych przypadków pięciu osób, które zgłosiły się do szpitala z objawami rzadkiej choroby zakaźnej. Jak wynika z literatury medycznej, okres od infekcji do wystąpienia objawów trwa około jednego tygodnia i niestety chorzy mogą w tym okresie zarażać inne osoby. Kolejny raport, przysłany po tygodniu, mówi o nowych 65 osobach przyjętych do szpitala z objawami tej choroby, a w Twojej skrzynce mailowej znalazłeś/aś przed chwilą kolejny raport, mówiący o aż 730 nowych zachorowaniach w ostatnim tygodniu. Dzwoni telefon. Zaniepokojona pani Premier zaprasza jutro na posiedzenie rządu, poświęcone sytuacji epidemiologicznej w tym mieście. Prosi, byś przygotował/a plan kampanii szczepień, w szczególności określiła procent populacji zamieszkałej w tym mieście i okolicach, która musi zostać zaszczepiona, aby zapobiec rozszerzaniu się epidemii oraz byś był/a przygotowany/a do odpowiedzi na pytania. Opisz w kilku zdaniach swoje planowane wystąpienie. Wyznacz z podanych danych jaki procent populacji należy wyszczepić, aby powstrzymać rozwój epidemii".
Lekcje z oswajania strachu
Karolina Żelazowska, nauczycielka informatyki w warszawskiej Akademii Dobrej Edukacji, przygotowała wiele tematów związanych z epidemią. - Nie wydaje się możliwe, aby temat koronawirusa nie dotarł do dzieci - mówi nauczycielka. - Złożoność tematu chorób zakaźnych nie powinna być powodem jego przemilczania. Brak wiedzy sprzyja emocjonalnemu, a nie racjonalnemu odbiorowi informacji o kolejnych zakażeniach, dlatego tak ważna jest rola szkoły – dodaje.
Czy uczniów interesuje w ogóle ta tematyka? - To świetne pytanie rozpoczynające zajęcia. Dlaczego tak? Dlaczego nie? Powinno nas interesować to, co uczniów interesuje. Co nie znaczy, że podejmujemy się w toku edukacji tylko tematów uznanych za atrakcyjne – dodaje Żelazowska. Proponuje, by zapytać uczniów, czy wiedzą coś o Wuhan i koronawirusie. Jak dobrze temat jest im znany i przede wszystkim z jakich źródeł czerpią wiedzę.
Żelazowska nie przypuszcza, by dzieci i młodzież dowiadywały się o wirusie z prasy, bo nie należą do grupy jej typowych czytelników. - Chętnie dowiedziałabym się, ile osób kojarzy sprawę wyłącznie "z internetu", rozumiejąc pod tym np. Facebooka oraz strony z memami, których jest już sporo - mówi nauczycielka.
Lekcja z memami i nagłówkami
Sama chętnie wykorzysta memy na zajęciach z informatyki, analizując je jako teksty kultury. - Być może zrobię to w duecie z nauczycielem języka polskiego albo nauczycielem przedmiotów artystycznych czy nauczycielem etyki - zastanawia się. - Dzięki nim można porozmawiać o tym, gdzie są granice określenia tego, co jest zabawne, a co śmiesznym być przestaje. Kiedy mem jest komentarzem rzeczywistości, a kiedy może wpływać na poglądy, także wzmacniając rasizm i ksenofobię - dodaje.
Jej zdaniem jako przykład uczniowie mogliby omówić np. zachowanie Joanny Jędrzejczyk, wielokrotnej mistrzyni w boksie tajskim. Zawodniczka na Instagramie zamieściła obrazek z Chinką Weili Zhang (panie zmierzą się w marcu w Las Vegas), na którym Jędrzejczyk ma założoną maskę gazową. Część internautów odebrała to jako nawiązanie do koronawirusa.
Zhang odpowiedziała Jędrzejczyk za pośrednictwem Instagrama. "Wyśmiewanie się z tragedii to oznaka braku charakteru. Ludzie umierają. Umierają czyiś ojcowie, czyjeś matki i czyjeś dzieci. Powiedz, co do mnie masz, jeśli to cię wzmocni, ale nie żartuj z tego, co się tutaj dzieje. Życzę Ci zdrowia do 7 marca. Do zobaczenia" – napisała Chinka. "Cześć mistrzyni, bardzo mi przykro, że poczułaś się urażona, ale nigdy nie naśmiewałabym się z ludzi chorych czy zarażonych wirusem. Po prostu żartowałam z tego mema stworzonego w internecie, więc dlatego go wrzuciłam" - tłumaczyła się Jędrzejczyk.
Wirus, drony i programowanie
- A co jeśli w internecie przeglądamy jedynie memy? Nieraz spotkałam się z sytuacją, w których treść memów była uznawana za informację, budując wiedzę o świecie i wpływając na przekonania – zauważa Żelazowska. – To prowadzi nas do zajęć z zakresu krytycznego odbioru informacji i weryfikacji źródeł w internetowych materiałach - dodaje.
Zdaniem Żelazowskiej informatyka świetnie nadaje się do omawiania działań interdyscyplinarnych. Wychodząc od tematu wirusa można porozmawiać o wykorzystaniu dronów do dystrybucji leków i pożywienia. - Dyskusja może poprzedzać działanie praktyczne, np. zaprogramowanie robota, którym mamy "dostarczyć szczepionki" - mówi Żelazowska.
Zdaniem Żelazowskiej takie podejście do tematu może pomóc w uniknięciu straszenia koronawirusem. - Unikniemy go, jeśli nie poprzestaniemy na niosących uproszczenia memach, na mrożących krew w żyłach tytułach tekstów publikowanych na portalach i udostępnianych na platformach społecznościowych. Wyobrażam sobie, że zajęcia wspierające krytyczny odbiór treści, ich selekcję i ocenę, może pozytywnie wpływać także na poziom wiedzy – podkreśla nauczycielka.
Autorka/Autor: Justyna Suchecka
Źródło: tvn24.pl