|

Ze spotkania przy grillu na oddział ratunkowy. "Leżałem, a czułem się, jakbym biegł"

Marcin Chabowski w 2016 roku podczas mistrzostw Europy w Amsterdamie zajął czwarte miejsce w półmaratonie
Marcin Chabowski w 2016 roku podczas mistrzostw Europy w Amsterdamie zajął czwarte miejsce w półmaratonie
Źródło: Newspix - Radosław Jóźwiak
Przez lata przebiegł setki tysięcy kilometrów. Nagle wyzwaniem było przejście kilkuset metrów. Do szpitala dotarł wyczerpany, niemal w ostatniej chwili. Diagnoza? Wstrząs anafilaktyczny. - Mnie się akurat udało - mówi TVN24+ utytułowany biegacz i olimpijczyk Marcin Chabowski. Chce, żeby jego historia była lekcją dla innych.Artykuł dostępny w subskrypcji
  • Marcin Chabowski, olimpijczyk i wieloletni biegacz długodystansowy, znalazł się w szpitalu zaledwie pół godziny po tym, jak był na spotkaniu ze znajomymi.
  • Doznał najgroźniejszej formy anafilaksji, której co roku w Polsce doświadcza nawet 130 tysięcy osób. Od 40 do 120 z nich umiera.
  • W przypadku anafilaksji ratunkiem jest adrenalina. Niedawno trafiła ona na listę leków refundowanych. W tym samym czasie doszło do jeszcze jednej zmiany w przepisach, która może znacznie ograniczyć liczbę osób poszkodowanych tą chorobą.

Najpierw poczuł ból gardła. Potem - falę ciepła. Jego skóra zrobiła się czerwona, ciało zaczęło swędzieć. Większość tych objawów dobrze znał.

Czytaj także: