"Pił w lesie, żeby żona nie widziała", potem wsiadł za kółko

Policjanci zatrzymali pijanego kierowcę
Plaga pijanych kierowców. Nie odstrasza ich nawet groźba konfiskaty samochodu
Źródło: Grzegorz Jarecki/Fakty po Południu TVN24
"Pił w lesie, żeby żona nie widziała", potem wsiadł do audi i wpadł na patrol policjantów z mazowieckiej grupy SPEED. Teraz musi się tłumaczyć nie tylko przed żoną.

11 sierpnia, w miejscowości Kolonia Rozniszew, policjanci mazowieckiej grupy SPEED, która działa na terenie powiatu kozienickiego, zatrzymali do kontroli kierowcę audi. Za kółkiem siedział 47-latek, od którego czuć było silną woń alkoholu. "Miał blisko 3 promile alkoholu w organizmie i od 2013 roku nie miał uprawnień do kierowania pojazdami" - podała komisarz Ilona Tarczyńska z Komendy Powiatowej Policji w Kozienicach. Samochód, którym jechał, trafił w ręce wskazanej przez niego osoby.

Policjanci zatrzymali pijanego kierowcę
Policjanci zatrzymali pijanego kierowcę
Źródło: Policja Mazowsze/x.com

47-latek zaczął wyjaśniać swoje zachowanie, a to, co powiedział, zaskoczyło funkcjonariuszy. "Tłumaczył policjantom, że 'pił w lesie, żeby żona nie widziała'. W ten sposób, zamiast problemu uniknąć, stworzył znacznie większy" - podkreśliła Tarczyńska. Teraz mężczyzna ze swojego zachowania będzie się tłumaczył nie tylko przed żoną.

Jak zapowiedzieli funkcjonariusze, grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności, zakaz prowadzenia pojazdów do 15 lat oraz świadczenie na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym.

Czytaj także: