Co najmniej 73 żołnierzy zginęło, a kilkudziesięciu zostało rannych w ataku rakietowym na wojskowy obóz szkoleniowy w prowincji Marib w Jemenie. Za atakiem stoi popierany przez Iran szyicki ruch rebeliancki Hutich - informuje Reuters, powołując się na saudyjską telewizję państwową.
Według źródeł wojskowych, zaatakowany został obóz szkoleniowy w prowincji Marib znajdujący się 170 km na wschód od stołecznej Sany. Jak podała saudyjska telewizja El Ahbarija, do przeprowadzenia ataku wykorzystano pociski balistyczne i drony. Reuters, powołując się na źródła, przekazał, że atak był wymierzony w meczet na terenie obozu, w którym ludzie zebrali się na modlitwę.
"Atak potwierdza, że Huti nie są nastawieni pokojowo"
Szyicki ruch rebeliancki Hutich nie przyznał się do ataku. Prezydent Jemenu Abd Rabbuh Mansur Hadi w oświadczeniu cytowanym przez państwową agencję informacyjną SABA przekazał po ataku, że wojsko musi pozostać w pogotowiu i gotowości do walki. "Atak potwierdza, że Huti nie są nastawieni pokojowo" - zareagował na atak prezydent Mansur Hadi.
Jak zauważa Associated Press, nalot poprzedziła seria ataków przeprowadzonych przez siły wspierane przez Saudyjczyków na cele rebeliantów znajdujące się na wschód od stolicy Jemenu Sany. W tych atakach według władz zginęły co najmniej 22 osoby po obu stronach.
Jemen pogrążony jest w chaosie od 2011 roku, gdy społeczna rewolta położyła kres wieloletnim dyktatorskim rządom prezydenta Alego Abd Allaha Salaha. Konflikt nasilił się, gdy w marcu 2015 roku interwencję w Jemenie rozpoczęła Arabia Saudyjska. Jemeński konflikt zbrojny jest przez wielu postrzegany jako wojna prowadzona w rywalizacji o dominującą pozycję w regionie przez szyicki Iran i sunnicką Arabię Saudyjską.
Według różnych organizacji humanitarnych od 2015 roku w konflikcie zginęły dziesiątki tysięcy ludzi, głównie cywile. Według ONZ około 3,3 miliona ludzi zostało zmuszonych do ucieczki i opuszczenia swoich domów, a 24,1 mln, czyli ponad dwie trzecie populacji Jemenu, potrzebuje pomocy.
ONZ określa konflikt w Jemenie jako największą obecnie katastrofę humanitarną na świecie.
Źródło: PAP, Reuters