Co zrobić, gdy brakuje już stanowisk do obsadzenia z partyjnego klucza? Wymyślić nowe. Kiedy nie można było wymienić naraz dyrektorów blisko 50 oddziałów KRUS, Samoobrona wpadła na pomysł - trzeba każdemu przydzielić zastępcę - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Wprawdzie powołany z polecenia Samoobrony szef Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego Jacek Dubiński, ogłosił konkursy, to dziwnym zbiegiem okoliczności wszystkie wygrywają kandydaci związani z partią wicepremiera - pisze dziennik, powołując się na szefa jednego z oddziału KRUS we wschodniej Polsce. Informacjom "Gazety Wyborczej" zaprzecza Janusz Maksymiuk, wiceszef Samoobrony. - Skoro wygrali ludzie, którzy wypadli najlepiej, to w czym problem? - pyta, zapewniając że komisja konkursowa o partyjnej przynależności kandydatów na pewno nie wiedziała.
Źródło: PAP, Gazeta Wyborcza