Premier Donald Tusk powiedział na ostatnim tegorocznym posiedzeniu rządu, że przyszły rok będzie rokiem pozytywnego przełomu. Mówił też, że Polska "będzie miejscem, o którym cały świat będzie mówił z uznaniem, już nie tylko dlatego, że obroniliśmy demokrację, ale dlatego, że budujemy ten wielki sukces cywilizacyjny".
Premier, otwierając posiedzenie rządu, przyznał, że ostatni rok był trudny i był "jednym wielkim wyzwaniem". Zwracając się do ministrów podkreślił, że większość z nich miała świadomość, jak trudnego dzieła się podejmuje, przejmując rządy po Prawie i Sprawiedliwości.
Jak dodał, ostatnie godziny 2024 roku pokazały jak w soczewce, z jak wielkim problemem Polska się zmaga po latach bałaganu prawnego. Nawiązał w ten sposób do poniedziałkowej decyzji PKW, która przyjęła sprawozdanie finansowe komitetu PiS z wyborów parlamentarnych 2023 r.
- Patrzę na ministra finansów i on jest kolejnym przykładem tego, ile trzeba odporności, żeby dobrze prowadzić polskie sprawy - zwrócił się do Andrzeja Domańskiego Tusk.
"Rok 2025 będzie rokiem pozytywnego przełomu"
Tusk podziękował ministrom i wszystkim Polakom za wyrozumiałość i cierpliwość. - Na pewno każdy bez względu na poglądy chciałby, aby zbliżający się rok był łatwiejszy, bez konfliktów - dodał. - To, co odziedziczyliśmy, każe nam podejmować decyzje trudne i one więcej mają wspólnego ze sprzątaniem i remontem niż budową nowego domu - mówił premier.
- Rok 2025 będzie rokiem pozytywnego przełomu. Nie mamy innego wyjścia. Polska musi wygrać ten rok i jesteśmy na dobrej drodze. Będziemy na polskich barkach dźwigać odpowiedzialność za Europę przez pierwsze pół roku. W Polsce w tym czasie będzie trwała kampania prezydencka. Będziemy ciągle jeszcze, przynajmniej do lipca, tkwili w tym systemie prawa i bezprawia równocześnie - powiedział.
Polska "będzie miejscem, o którym cały świat będzie mówił z uznaniem"
Przed rozpoczęciem posiedzenia rządu, Tusk powiedział, że Polska będzie silna nie tylko po to, by mieć z tego powodu jakąś dumę i satysfakcję, ale ze względu na bezpieczeństwo nas wszystkich, także przyszłych pokoleń.
Premier dodał, że jest dumny z tego, że Polska staje się symbolem państwa zdolnego do budowania bezpieczeństwa. - Staliśmy się i będziemy w 2025 roku to potwierdzali, liderem polityki bezpieczeństwa, nie tylko w tej części Europy, ale na całym kontynencie - powiedział.
CZYTAJ TEKST PREMIUM: 12 słów kluczy na 12 miesięcy. Podsumowujemy pierwszy rok rządu
Szef rządu mówił, że bezpieczeństwo jest też po to, aby dać mocny sygnał rozwoju. Według niego mijający rok był pierwszym kiedy "można powiedzieć, że polska gospodarka obudziła się", a 2025 r., będzie rokiem pozytywnego przełomu.
- Jeśli dobrze wykorzystamy pierwsze sześć miesięcy i przygotujemy ten przełom pod względem prawnym, ustrojowym - bo musimy dokończyć te porządki, wzięliśmy to na siebie, nie wszystkim się to podoba, ale będziemy tutaj konsekwentni - po to, aby w drugiej połowie 2025 r. wszyscy odczuli tę wielką energię. Pójdziemy razem naprawdę do przodu i to będzie już nie tylko statystyka, ale będzie odczuwalne w każdym polskim domu, w każdym polskim mieście, w każdej polskiej gminie - mówił Tusk. Dodał, że Polska "będzie miejscem, o którym cały świat będzie mówił z uznaniem, już nie tylko dlatego, że obroniliśmy demokrację, ale dlatego, że budujemy ten wielki sukces cywilizacyjny".
Tusk: będziemy pilnie pracowali w NATO nad wzmocnieniem kontroli militarnej Bałtyku
Premier powiedział, że w ostatnich dniach otrzymał od szefa NATO Marka Ruttego sygnał, że będą pilnie prowadzone prace nad projektem wzmocnionej kontroli militarnej na rzecz bezpiecznego Bałtyku. Tusk wyjaśnił, że chodzi o działania na wzór ochrony przestrzeni powietrznej nad Bałtykiem.
- I polski głos zaczyna mieć już wpływ na konkretne decyzje. Po pierwszych incydentach na Bałtyku, po tych dziwnych zdarzeniach z rosyjskimi, chińskimi statkami, po przerwaniu różnych instalacji podwodnych na Bałtyku, co bardzo zaniepokoiło wszystkie państwa leżące nad Bałtykiem, zaproponowaliśmy, aby Bałtyk stał się obszarem wzmocnionej kontroli militarnej ze strony NATO i państw leżących nad Bałtykiem na wzór ochrony naszej przestrzeni powietrznej - powiedział premier.
- Otrzymałem przedwczoraj sygnał od sekretarza generalnego NATO, że będziemy pilnie nad tym pracowali, nad projektem wzmocnionej kontroli militarnej na rzecz bezpiecznego Bałtyku. To dla nas bardzo ważny sygnał, ale to jest oczywiście tylko element wielkiego projektu bezpiecznej i spokojnej Polski - podkreślił szef rządu.
Sekretarz generalny NATO Mark Rutte zapowiedział w piątek, że Sojusz zwiększy swoją obecność wojskową na Morzu Bałtyckim. Rutte ogłosił to po rozmowie z fińskim prezydentem Alexandrem Stubbem. Dwa dni wcześniej, w środę doszło do przerwania przebiegającego na dnie Bałtyku kabla elektroenergetycznego Estlink 2, łączącego Finlandię z Estonią. W czwartek fińskie władze poinformowały, że podejrzewają, iż doprowadził do tego należący do tzw. rosyjskiej floty cieni tankowiec Eagle S.
Komisja Europejska zapowiedziała, że zaproponuje nałożenie kolejnych sankcji na flotę cieni. Chodzi o stare tankowce przewożące rosyjską ropę, w tym na Morzu Bałtyckim. W ten sposób Rosja próbuje omijać unijne sankcje nałożone m.in. na sprzedaż tego rosyjskiego surowca.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Radek Pietruszka