Przed 1 września i rozpoczęciem roku szkolnego mnożą się pytania rodziców i nauczycieli. Staramy się na nie odpowiedzieć - opierając się na przepisach, wytycznych ministerstwa edukacji i szkolnej praktyce.
- Przytłaczająca większość szkół będzie pracować tradycyjnie - powtarza od dwóch tygodni minister edukacji Dariusz Piontkowski. Jego resort przygotował rozwiązania prawne, które umożliwiają przejście na system mieszany lub całkowitą naukę zdalną, gdyby w którejś ze szkół lub jej regionie doszło do zachorowań. I to, że dyrektor placówki po zasięgnięciu opinii sanepidu, będzie mógł taką decyzję podjąć, wydaje się rzeczą najpewniejszą. Tam, gdzie pojawia się niepewność, rodzą się pytania, dlatego staramy się na nie odpowiedzieć.
Czy rodzic może nie posłać dziecka do szkoły z obawy przed koronawirusem?
- Rodzic nie jest epidemiologiem - zauważa minister Piontkowski.
Resort edukacji nie uznaje epidemii za coś, co zawieszałoby obowiązek szkolny. Dziecka można nie wysłać do szkoły - zasłaniając się koronawirusem - tylko wtedy, gdy w domu jest osoba objęta kwarantanną bądź nieobecność wynika z przewlekłych chorób dziecka. Oczywiście, jak przed pandemią dziecko powinno zostać w domu, kiedy jest po prostu chore czy ma objawy przeziębienia.
W Polsce obowiązek szkolny obowiązuje od 7. do 18. roku życia. Zgodnie z prawem oświatowym przez jego niespełnienie rozumiemy nieusprawiedliwioną nieobecność na ponad połowie zajęć w danym miesiącu.
Co, jeśli nie zastosujemy się do tych zasad? Może to skutkować skierowaniem sprawy do sądu rodzinnego.
W przypadku uczniów przewlekle chorych, np. z deficytem odporności, decyzja o jego ewentualnym pozostawieniu w domu powinna być podjęta na podstawie opinii lekarza sprawującego opiekę zdrowotną nad uczniem z chorobą przewlekłą.
Czy szkoła ma prawo mierzyć dzieciom i nauczycielom temperaturę?
Tak, w przypadku dzieci muszą jednak wyrazić na to zgodę rodzice. Ministerstwo edukacji rekomenduje, by każda placówka miała termometr, zapowiedziało też przekazanie 20 tysięcy bezdotykowych termometrów do placówek.
W zaleceniach ministerialnych czytamy, że jeżeli pomiar termometrem (innym niż bezdotykowy) wynosi pomiędzy 37,2 a 37,9 stopnia Celsjusza, to należy powiadomić rodziców ucznia i ustalić ewentualną konieczność sposobu odebrania dziecka ze szkoły. Nie zawsze zabranie takiego dziecka do domu będzie konieczne, bo resort zauważa, że podwyższenie temperatury może mieć różne przyczyny, np. związane być ze stresem lub wysiłkiem fizycznym.
Dlaczego te widełki nie mają zastosowania w przypadku termometrów bezdotykowych? Bo jak przyznaje resort, pomiary nimi wykonane nie są aż tak dokładne. Na odczyt mają wpływ warunki środowiskowe (temperatura otoczenia, wiatr, przeciąg), temperatura urządzenia, sposób przeprowadzenia pomiaru (miejsce, odległość), skóra badanego (powinna być sucha).
Dopiero w przypadku gdy uczeń będzie miał temperaturę powyżej 38 stopni Celsjusza, konieczne są bezwzględne działania. To temperatura uznawana za gorączkę. Dziecko, które ma taką temperaturę ciała, nie może uczestniczyć w zajęciach i tym samym przebywać wśród uczniów. Należy niezwłocznie skontaktować się z jego rodzicami, a wcześniej odizolować je od pozostałych uczniów.
MEN zaleca też mierzyć termometrem bezdotykowym temperaturę ciała pracownikom przy wejściu do szkoły, a w przypadku gdy jest ona równa albo przekracza 38 stopni Celsjusza, pracownik nie podejmuje pracy i powinien skorzystać z teleporady medycznej.
Czy dzieci będą miały wyznaczone godziny przyjścia do szkoły, aby kolejno mieć pomiar temperatury?
Jeżeli dyrektor danej szkoły uzna, że dzieciom przed wejściem do szkoły trzeba będzie mierzyć temperaturę - a nie jest to obowiązkowe - to będzie mógł wyznaczyć rotacyjne przychodzenie do szkoły dla konkretnych klas czy konkretnych grup uczniów, na przykład co 15 minut. Tutaj każda szkoła wyznacza to indywidualnie i ma swój regulamin.
Czy dzieci będą mogły korzystać ze szkolnej świetlicy?
Zasady wprowadzone na czas pandemii dają możliwość dyrektorowi wprowadzenia ograniczeń w funkcjonowaniu świetlicy. Na przykład dyrektor może zdecydować, że pierwszeństwo będą miały dzieci pracowników systemu ochrony zdrowia, służb mundurowych, pracowników handlu i przedsiębiorstw produkcyjnych, realizujący zadania związane z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem koronawirusa.
Dyrektor określi zasady działalności świetlicy w regulaminie funkcjonowania szkoły podczas pandemii.
Czy da się wypełniać obowiązek szkolny, nie posyłając dziecka do szkoły?
Uczniowie pozostający w domu mogą korzystać z indywidualnego nauczania. By jednak móc się na taki tryb przenieść, konieczna będzie wizyta w poradni pedagogiczno-psychologicznej. Warto wiedzieć, że uzyskanie indywidualnej opinii lekarskiej o potrzebie wdrożenia nauczania zdalnego w przypadku uczniów przewlekle chorych czy posiadających orzeczenie o potrzebie nauczania indywidualnego nie jest jednoznaczne z uzyskaniem uprawnień do świadczenia opiekuńczego dla rodziców dzieci do lat 8 czy też zwolnienia lekarskiego z tytułu opieki nad dzieckiem do 14. roku życia.
Uczniowie mogą korzystać też z edukacji domowej. Ale tu znów, jeśli rodzice zdecydują się na tę formę edukacji, potrzebna będzie opinia poradni pedagogiczno-psychologicznej. Poza tym należy pamiętać, że dziecko w edukacji domowej musi być też formalnie przypisane do jakiejś szkoły, bo to w niej pod koniec roku szkolnego będzie zdawało egzaminy decydujące o promocji do następnej klasy.
Od kilku lat edukacja domowa zyskuje w Polsce na popularności. W minionym roku szkolnym w domach uczyło się już ponad 11 tysięcy uczniów.
Czy dyrektor może nakazać uczniom noszenie maseczki, skoro nie postuluje tego minister?
Może. Tę kwestię szkoła może uregulować w wewnętrznych dokumentach, np. statucie. Dyrektor może zarządzić noszenie maseczek w całej szkole lub w określonych strefach, na przykład w szatniach lub na korytarzach. Te zasady mogą dotyczyć zarówno uczniów, jak i pracowników szkoły.
Ministerstwo edukacji informuje, że dyrektor może też wprowadzić obowiązek osłony ust i nosa w przypadku zajęć praktycznych w kształceniu zawodowym, szczególnie jeżeli nie jest możliwe zachowanie dystansu między uczniami.
I choć resort nie wprowadził obowiązku zasłaniania nosa i ust, to przypomina, że maseczki powinny być stosowane w przypadku niemożności zachowania dystansu np. w czasie przerw w miejscach wspólnie użytkowanych, o ile nie wprowadzono zróżnicowania czasowego w rozpoczynaniu i prowadzeniu zajęć.
Zespół ds. COVID-19 przy prezesie Polskiej Akademii Nauk uważa, że obowiązek noszenia maseczek w szkołach powinien być powszechny dla personelu i przynajmniej starszych dzieci.
Co, jeśli nauczyciel u któregoś z uczniów zaobserwuje niepokojące objawy?
Jeżeli pracownik szkoły zaobserwuje u ucznia objawy mogące wskazywać na infekcję dróg oddechowych, w tym w szczególności gorączkę, kaszel, należy odizolować ucznia w odrębnym pomieszczeniu lub wyznaczonym miejscu, zapewniając minimum dwa metry odległości od innych osób, i niezwłocznie powiadomić rodziców lub opiekunów o konieczności odebrania ucznia ze szkoły.
Jeżeli objawy wskazują na możliwość zakażenia koronawirusem, należy poinformować o tym najbliższą powiatową stację sanitarno-epidemiologiczną i postępować według jej dalszych zaleceń. W przypadku pozytywnego wyniku testu, zostanie wszczęte dochodzenie epidemiczne, którego celem jest ustalenie kręgu osób potencjalnie narażonych.
Czy dziecko na kwarantannie będzie miało normalne lekcje?
Obecnie nie ma przepisów, które wprowadzałyby takie rozwiązanie w każdym przypadku. Dziecko na kwarantannie jest traktowane jak dziecko, które nie przychodzi do szkoły z powodu choroby.
W sytuacji gdy jeden z uczniów zachoruje na COVID-19, kwarantannie będą musieli poddać się pozostali uczniowie z tej klasy. Wówczas prowadzenie dla nich zajęć w formie zdalnej będzie jedyną możliwością kontynuowania nauki. Nauka stacjonarna dla innych klas w danej szkole będzie zależała od tego, w jakim stopniu byli oni narażeni na zakażenie.
Bo jak zauważa MEN, jeśli szkoła przejdzie na tzw. wariant B, czyli naukę mieszaną, to dyrektor szkoły będzie zobowiązany zorganizować kształcenie zdalne np. dla uczniów pozostających na kwarantannie, dla uczniów przewlekle chorych, na podstawie opinii lekarza sprawującego opiekę zdrowotną nad uczniem, czy dla uczniów, którzy mają orzeczenie o indywidualnym nauczaniu z poradni psychologiczno-pedagogicznej i posiadają opinię lekarza o przeciwwskazaniach do bezpośrednich kontaktów z nauczycielem ze względów epidemicznych.
Czy nauczyciel na kwarantannie może uczyć?
Według interpretacji przepisów przez Ministerstwo Edukacji Narodowej taki nauczyciel może wykonywać pracę zdalną, o ile taki sposób zostanie ustalony z pracodawcą, czyli dyrektorem szkoły. MEN przypomina, że kwarantanna nie oznacza niezdolności do pracy w rozumieniu art. 6 ust. 1 ustawy z 25 czerwca 1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa, lecz stanowi niemożność wykonywania pracy w określony sposób.
Nauczyciel na kwarantannie nie może pracować poza miejscem kwarantanny.
Co, jeśli tuż przed rozpoczęciem roku wróciliśmy z zagranicznych wakacji?
Jak podkreśla resort edukacji, pobyt za granicą nie oznacza, że doszło do zakażenia i dojdzie do zachorowania. Dlatego zdaniem ministerstwa nie należy ograniczać chodzenia ucznia do szkoły, o ile jego stan zdrowia nie wskazuje na chorobę, a kraj podróży nie był objęty restrykcjami w zakresie ruchu granicznego.
Podobnie jest w kwestii uczniów, którzy tuż przed 1 września brali udział w weselach, pogrzebach czy innych uroczystościach.
Czy szkolne internaty i bursy będą działać normalnie?
Tak, ale przestrzegając wytycznych ministerstwa edukacji i zdrowia. Zawieszenie działania placówki będzie zależne od konkretnych okoliczności i tak jak w przypadku zawieszenia lekcji i przejścia na nauczanie zdalne musi być indywidualnie konsultowane z właściwym państwowym powiatowym inspektorem sanitarnym.
Jeśli w bursie lub internacie mieszkają osoby objęte kwarantanną w związku z ryzykiem zarażenia koronawirusem w szkole, do której uczęszczają, to kwarantanną mogą być objęci również pozostali uczniowie, jeżeli nie ma możliwości ich skutecznego odizolowania.
Ministerstwo zaleca ograniczenie przebywania w bursach i internatach osób z zewnątrz do niezbędnego minimum. Jeśli ktoś taki zostanie wpuszczony do placówki, będzie musiał zachować środki ostrożności. Do internatu i bursy mogą przychodzić tylko osoby zdrowe.
Czy są wytyczne, jak oddać rano 3-latka w nowym przedszkolu w ręce nowej pani, gdy trzeba kilka metrów przejść z szatni do drzwi sali?
Nie ma takich przepisów, które zakazywałyby podprowadzenia dziecka do pani, która stoi na przykład w drzwiach sali. Przez pandemię większość przedszkoli nie przeprowadziła tak zwanych dni integracyjnych. To, o co mają prawo prosić rodzice i co powinni robić dyrektorzy, to jakoś się dogadać. Jedno z warszawskich przedszkoli zaprasza rodziców od 7 rano do 10.30 - tak, żeby każdy rodzic, po szczegółowym zaopiekowaniu, między innymi po dezynfekcji rąk, mógł wejść z dzieckiem do sali. W tym przedszkolu taka procedura będzie trwała dwa tygodnie.
Dlatego trzeba szukać dobrych praktyk, rodzice powinni opowiadać dyrektorom, nauczycielom, że są takie możliwości. Oni mogą nie wiedzieć, że da się to zrobić inaczej, a zgodnie ze standardami, które wprowadziły MEN i sanepid.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Darek Delmanowicz/PAP