Trudno uwierzyć w to, co działo się przez minione dwa tygodnie w Londynie. W to, co robiła tam Świątek. W półfinale Polka - rocznik 2001, urodzona 31 maja w Warszawie, dała ugrać Szwajcarce Belindzie Bencic całe dwa gemy. Dwa dni później, sięgając już po tytuł, wiadomo, wygrała do zera, co na Wimbledonie wydarzyło się poprzednio lat temu - uwaga - 114. Dorothea Lambert Chambers pokonała wtedy Dorę Boothby.