Podjąłem decyzję, aby poprzeć Borysa Budkę w wyborach na przewodniczącego PO, żeby te wybory skończyły się w pierwszej turze - oświadczył w niedzielę w Szczecinie Bartosz Arłukowicz. Europoseł Platformy Obywatelskiej w piątek zrezygnował ze startu w wyborach na szefa partii.
Europoseł Platformy Obywatelskiej Bartosz Arłukowicz ogłosił w piątek swoją rezygnację ze startu w wyborach na szefa partii. Bez niego o to stanowisko powalczy pięciu polityków: Tomasz Siemoniak, Joanna Mucha, Borys Budka, Bogdan Zdrojewski oraz Bartłomiej Sienkiewicz.
Arłukowicz: podjąłem decyzję, aby poprzeć Borysa Budkę
- Od początku mówiłem, że najważniejszym celem, jaki stawiam przed sobą i nami jest to, żebyśmy potrafili zbudować zespół, który poprowadzi Platformę do wyborczych zwycięstw. Jestem przekonany, że to zrobimy - mówił w niedzielę w Szczecinie Arłukowicz. Dodał, że wybory prezydenckie "określą przyszłość Polski na najbliższe lata" i należy "stanąć wokół Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i ruszyć w kampanię, w zwycięską kampanię".
- Dlatego podjąłem decyzję, aby poprzeć Borysa Budkę, żeby te wybory skończyły się w pierwszej turze - powiedział Arłukowicz. Dodał, że nie widzi "innej możliwości niż praca w zespole ludzi, którzy poprowadzą Platformę do wyborczych zwycięstw". Zaznaczył, że to zespół, "w którym także będzie Tomasz Siemoniak". - To dla mnie niezwykle ważne - dodał.
- Borys, popieramy cię tutaj w Zachodniopomorskiem. Wygraj te wybory i prowadźmy razem Platformę do wyborczych zwycięstw i Małgorzatę Kidawę-Błońską do Pałacu Prezydenckiego - powiedział Arłukowicz, zwracając się do biorącego udział w konferencji Budki.
Budka: przed nami są prawdziwe wyzwania
Głos na konferencji zabrał także sam Budka. - Wiemy doskonale, że przed nami są prawdziwe wyzwania. Nie tylko kampania wyborcza Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (...), ale budowa nowoczesnej, skutecznej, profesjonalnej partii, która znowu da nadzieję milionom Polaków, że Polska może być uśmiechnięta, może być europejska, może przede wszystkim być Polską, w której nie dzieli się Polaków na lepszy i gorszy sort - powiedział.
Zaznaczył, że bez względu na wynik wyborów na szefa partii, "26 (stycznia - red.) wszyscy bierzemy się do ciężkiej pracy", ponieważ najważniejszy polityczny cel PO to zwycięstwo w wyborach prezydenckich. Zapewnił też, że kampania prezydencka Kidawy-Błońskiej będzie "profesjonalna, przemyślana", a przede wszystkim "będzie wypływała z głębokiego przekonania, że w tej kampanii najważniejsi są ludzie".
- Zastanawiamy się wspólnie, czy jest jeszcze sens partii, która jest partią racjonalnego centrum. Partii, która jest przewidywalna w tym, co robi. Partii, która pokazuje, że człowiek jest w centrum uwagi. Ja w tym miejscu chcę zadeklarować: tak, Platforma Obywatelska była, jest i będzie partią silnego centrum, z mocnym skrzydłem konserwatywnym i z mocnym skrzydłem liberalnym - powiedział Budka. Dodał, że PO będzie wspierać "ludzi ciężko pracujących".
- Nie można zapominać o człowieku. A to państwo, państwo PiS, zapomina o indywidualnym człowieku, narzucając światopogląd, narzucając to, co człowiek ma oglądać, co ma czytać, czego ma słuchać, ale przede wszystkim próbuje narzucić to, co niestety najgorsze w systemach niedemokratycznych: jak człowiek ma myśleć. Temu jasno mówimy "nie" - powiedział.
Zgodnie z grudniową uchwałą Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej pierwsza tura wyborów szefa odbędzie się 25 stycznia, a ewentualna druga - 8 lutego.
Źródło: PAP