Chciał się schłodzić, mógł zginąć. Policjanci i ratownicy wspólnie uratowali 19-latka, który topił się w jeziorze Lipie (Lubuskie). Chwilę wcześniej młody mężczyzna zeskoczył z roweru wodnego wprost do jeziora.
Niespełna tydzień temu w Skorzęcinie (woj. wielkopolskie) utopiła się 17-latka. Młoda dziewczyna wskoczyła do wody prosto z roweru wodnego, którym wcześniej oddaliła się od brzegu. Nastolatka nie miała na sobie kapoku, nagle zniknęła pod wodą. Mimo reanimacji nie udało się jej uratować.
Do bardzo podobnego zdarzenia doszło w jeziorze Lipie w gminie Strzelce Krajeńskiej. - Mężczyzna pływał rowerem wodnym. Kiedy znajdował się na środku jeziora postanowił się schłodzić i wskoczył do jeziora. Wtedy doznał skurczu mięśni i sam nie potrafił wydostać się z wody - przekazał st. asp. Tomasz Bartos, rzecznik policji w Strzelcach Krajeńskich (woj. lubuskie).
Usłyszeli wołanie o pomoc
Mężczyzna miał dużo szczęścia, bo jego wołanie o pomoc usłyszeli policyjni wodniacy i ratownicy WOPR. - Szybko dopłynęli i wydostali 19-latka na swoją łódź. Mężczyzna został bezpiecznie przetransportowany na brzeg, dzięki szybkiej reakcji służb nie wymagał pomocy medycznej - powiedział Bartos i dodał: - Jak widać, niewiele trzeba, by dobra zabawa przerodziła się w poważne zagrożenia życia.
Według statystyka Komendy Głównej Policji, w lipcu w Polsce utonęło już 28 osób. Jedynie 3 lipca nikt nie zginął w wodzie.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska policja