Nauczycielka szkoły podstawowej we Włodawie (woj. lubelskie) zauważyła podczas lekcji, że jeden z uczniów ma granat. Leżał na stoliku. Uczniowie i pracownicy zostali ewakuowani. Na miejsce przyjechali kontrterroryści. Z ustaleń wynika, że siedmiolatek dostał granat od ojca.
Policja dostała zgłoszenie dziś przed godziną 10. Jeden z uczniów Szkoły Podstawowej nr 3 we Włodawie przyniósł granat.
- Przedmiot zauważyła podczas lekcji nauczycielka. Leżał na stoliku przy siedmioletnim uczniu. Nauczycielka zabrała go dziecku i zaniosła do sekretariatu szkoły. Chwilę potem została zarządzona ewakuacja – mówi aspirant sztabowy Kinga Zamojska-Prystupa z Komendy Powiatowej Policji we Włodawie.
Prawdopodobnie pochodzi z czasów II wojny światowej
Gdy mundurowi przyjechali na miejsce, wszyscy uczniowie szkoły zostali już wyprowadzeni w bezpieczne miejsce.
- To prawdopodobnie niemiecki granat nasadkowy do karabinu typu mauser z okresu II wojny światowej. Ze wstępnych informacji wynika, że siedmiolatek dostał go od ojca – zaznacza policjantka.
ZOBACZ TEŻ: 12-latek przyniósł do szkoły replikę broni
W szkole pracowali kontrterroryści
Na miejsce wezwano Samodzielny Pododdział Kontrterrorystyczny Policji w Lublinie. Mają zająć się neutralizacją granatu.
- Będziemy szczegółowo wyjaśniać okoliczności tego zdarzenia – podkreśla asp. szt. Zamojska-Prystupa.
Dodaje, że mundurowi przesłuchują teraz rodziców dziecka. - Od naszych ustaleń będzie zależała ich ewentualna odpowiedzialność karna - zaznacza policjantka.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Włodawa