W Chełmie na pilnej sesji rady miasta radni przegłosowali zmianę budżetową, w ramach której miasto dofinansuje budowę Muzeum Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej oraz Centrum Prawdy i Pojednania im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Sama instytucja została powołana już w maju jako samorządowa instytucja kultury, która miała być współprowadzona przez ministerstwo kultury.
PiS zapowiadał powstanie w Chełmie muzeum upamiętniającego rzeź wołyńską już w lipcu 2020 r. W jednym z nielicznych większych miast rządzonych przez prezydenta wywodzącego się z PiS - Jakuba Banaszka - był Jacek Sasin, specjalny list wysłał też prezydent Andrzej Duda. Podpisano wówczas porozumienie o współpracy miasta z rządem.
Trzy lata później, w lipcu 2023 r., Sasin przedstawił już więcej konkretów. - To centrum to wspólna inicjatywa rządu i miasta Chełma. Teren, na którym jesteśmy, już został pozyskany za wspólne środki z rezerwy pana premiera Morawieckiego, w kwocie czterech milionów. Resztę - około miliona złotych dołożyło miasto Chełm. Całość inwestycji jest obliczana na 250-300 milionów złotych. To będą środki z budżetu państwa, z MKiDN. Ten projekt znajduje się na strategicznej liście projektów pana ministra Piotra Glińskiego w ramach budowania naszej narodowej tożsamości i zachowania dziedzictwa narodowego - mówił Jacek Sasin.
PiS chce kontynuować projekt i stąd dzisiejsza sesja, która wzbudziła mnóstwo kontrowersji. Zarówno wśród krajowej opozycji, jak i w mieście.
"Skok na kasę" i "drugi Otwock"
Poseł Michał Szczerba w czwartek opublikował w mediach społecznościowych wpis, w którym alarmuje, że Centrum Prawdy i Pojednania im. Lecha Kaczyńskiego to "Otwock 2.0" (odnosi się w ten sposób do przekazania stu milionów złotych na współprowadzenie Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego). Odnosząc się do sytuacji w Chełmie, parlamentarzysta wskazał, że minister Piotr Gliński porozumiał się z już z prezydentem miasta.
Wpis skomentował minister Piotr Gliński. Przekazał, że w Chełmie powstanie Muzeum Rzezi Wołyńskiej. "To cel umowy o współprowadzeniu tej instytucji, którą zarządzać będzie Miasto. To wieloletni program upamiętniania ofiar olbrzymiej tragedii na Wołyniu. Nie macie względu na pamięć i świętości" - odparł minister kultury.
Pieniądze przegłosowane
W Chełmie pojawił się nasz reporter Michał Gołębiowski. W czwartek po południu przekazał, że radni w Chełmie stosunkiem 7 do 5 przegłosowali zmianę budżetową, w ramach której miasto dofinansuje budowę centrum. Według założeń, jego budowa w 90 procentach ma być pokryta przez środki przekazane przez rząd, a w 10 proc. przez samorząd.
- Komisja budżetowa ustalała, czy ten wkład własny jest akceptowalny. Wiele kontrowersji wywołał tutaj fakt, że oprócz informacji dotyczących kosztów radni niewiele wiedzieli o samym projekcie. Przekazano im, że dojdzie do modernizacji starych budynków, jeszcze pamiętających czasy carskie (chodzi o tereny dawnego szpitala przy ul. Hrubieszowskiej 102 - red.). Nie wiadomo za to, kto będzie prezesem, kto wiceprezesem, jaka będzie rada programowa - wyliczał nasz reporter.
Zamiast szkoły
W Chełmie wiele emocji wzbudził również fakt, że centrum ma zostać uruchomione w budynku, w którym od 30 lat działa szkoła społeczna. Dlatego też podczas trwającej w radzie miasta komisji budżetowej trwał protest uczniów i rodziców. Lokalizacja centrum była znana co najmniej od lipca. Wtedy prezydent Banaszek ogłosił przetarg na zaprojektowanie i zbudowanie obiektu.
- Jak się teraz ta szkoła zamknie, to po prostu nie będziemy mieć innego wyjścia, jak oddać syna do szkoły, gdzie będzie po 35 osób. Nie dla każdego dziecka jest to akceptowalne. Wiem, że w innej placówce nie uda się mojemu dziecku zapewnić odpowiedniego poziomu edukacji - mówił naszemu reporterowi jeden z protestujących rodziców.
Inna z obecnych na sesji protestujących podkreślała, że miasto co prawda wskazało inny budynek, w którym mogłaby działać szkoła, ale to w żaden sposób nie rozwiązuje problemu.
- Propozycja dotyczyła budynku, który wymaga dużych nakładów finansowych. Nie było żadnego dialogu, nikt nie chciał dostrzec, że jesteśmy szkołą z bardzo dobrymi wynikami, że błyszczymy na tle miasta - podkreślała.
"Akcja ewakuacja trwa w najlepsze"
Nasz reporter Sebastian Napieraj w Sejmie zbierał komentarze polityczne. Rozmówcy naszego dziennikarza z demokratycznej większości stwierdzali, że rozumieją potrzebę upamiętnienia trudnych kart polskiej historii, ale duże wątpliwości budzi czas i tempo, w jakim odchodzący rząd PiS forsuje inwestycję. Twierdzą, że Prawo i Sprawiedliwość chce zapewnić "swoim" duże pieniądze przed odejściem od władzy:
- Jest to próba zabetonowania środków dla przepompowni, która ma powstać w Chełmie. To próba, żeby ten ostatni skok na kasę miał miejsce. To jest ten sam proceder, z którym mieliśmy do czynienia w Otwocku - mówił poseł Szczerba.
- Akcja ewakuacja trwa w najlepsze. Jest to końcówka rządów skompromitowanej władzy, która za wszelką cenę chce zdobyć środki dla swoich, wykorzystując samorządowców, ale tak naprawdę jest to wykorzystywanie pieniędzy podatników mieszkających w danym mieście - dodawał Maciej Lasek z PO.
- To kolejny skandal, kolejny przykład wyprowadzania publicznych pieniędzy na partyjny użytek - przekonywał Marcin Skonieczka z Polski 2050.
Miłosz Motyka z PSL stwierdził z kolei, że odchodząca władza "tak się przyzwyczaiła do stołków, że musi powoływać nowe instytucje i wydawać pieniądze, żeby zarabiać". - Ani z prawdą, ani z pojednaniem nie mają oni nic wspólnego - stwierdził rzecznik ludowców.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24