Do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa trafił raport podsumowujący sytuację w dwóch stadninach: w Michałowie (woj. świętokrzyskie) oraz w Janowie Podlaskim (woj. lubelskie). Obie przez lata cieszyły się międzynarodowym uznaniem, które podupadło po tym, jak władzę w 2015 roku przejęło Prawo i Sprawiedliwość. - Z audytu wynika to, co obserwowaliśmy przez ostatnie lata: chaos, niekonsekwencja i niekoniecznie dobre decyzje. Odbudowa pozycji stadnin zajmie lata - mówi przed kamerą TVN24 Henryk Smolarz, dyrektor generalny Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa.
- Spadł prestiż i ocena hodowli koni arabskich w Polsce. Jednocześnie zaburzony został zasób hodowlany. Teraz będziemy się starali to odbudować, przed nami długie lata - powiedział dyrektor Smolarz. Zaznaczył, że zaniedbania, które pojawiły się w ostatnich latach, trzeba będzie nadrobić poprzez "konsekwentną, racjonalną pracę w zakresie hodowli". - Będziemy dalej organizować najważniejsze wydarzenia, takie jak Dni Konia Arabskiego, czempionat konia arabskiego i aukcję Pride of Poland. Nie będziemy przy tym liczyć na spektakularne sukcesy, na to potrzeba czasu - mówił przed kamerą TVN24.
Pytany o to, co - według autorów audytu - najbardziej wpłynęło na pogorszenie się sytuacji kluczowych polskich stadnin, Henryk Smolarz stwierdził, że jest to związane "z pewnymi decyzjami personalnymi, które były zupełnie nieuzasadnione":
- Spowodowało to poluźnienie w sposobach pracy stadnin w Michałowie i Janowie Podlaskim. Później pojawiła się ogromna presja na wyniki finansowe z aukcji, co doprowadziło do wyprzedaży - bo tak należy to nazwać - najcenniejszych z punktu hodowlanego koni. Potem karuzela się już rozkręciła - zaznaczył Smolarz.
"Trudno udowodnić niegospodarność"
Dyrektor KOWR wskazał, że odpowiedzialność za złe decyzje kadrowe spada na ówczesne władze polityczne. - O ile prezesi stadnin byli wskazywani przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, o tyle decyzję tak naprawdę podejmował minister rolnictwa - podkreślił. Zaznaczył przy tym, że komukolwiek trudno będzie udowodnić niegospodarność.
- My nie będziemy mówili, że doszło do złodziejstwa i niegospodarności. Widzimy jednak efekty tamtej działalności, a one są jednoznaczne. Doszło do pogorszenia się sytuacji ekonomicznej stadnin i pojawienia się złej opinii o hodowli koni. Do tego nieudane aukcje. To są efekty tej działalności. Możemy wskazać na chaos w działaniach, na wyprzedaż kluczowych koni. Trudno jednak formułować konkretne zarzuty przeciwko konkretnym osobom - zaznaczył rozmówca TVN24.
Pytany przez reportera TVN24 Mateusza Półchłopka o to, czy należy spodziewać się zmian kierownictwa stadnin, Henryk Smolarz odparł, że jeden z wniosków z audytu jest taki, że zmiany kadrowe następowały w ostatnim czasie zbyt często.
- To nie jest dobre ze względów organizacyjnych, ale też ze względów wizerunkowych. Nie wykluczamy oczywiście takich zmian, ale być może one dokonają się po wniosku samych zainteresowanych - dodał Smolarz.
Audyt prowadził m.in. Marek Trela, wieloletni prezes janowskiej spółki, odwołany ze stanowiska w 2016 po przejęciu władzy przez PiS.
"Folwark zwierzęcy"
W poniedziałek w "Czarno na Białym" wyemitowany został reportaż "Folwark zwierzęcy" o sytuacji stadnin w Janowie Podlaskim i Michałowie po 8 latach rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Stadniny koni krwi arabskiej w Janowie Podlaskim i w Michałowie były chlubą Polski. Przyciągały kupców z całego świata, którzy wydawali na zakup koni miliony euro.
Już kilka miesięcy po zdobyciu władzy przez PiS, w 2016 roku, rząd wyrzucił wieloletnich prezesów, publicznie oskarżył ich o złodziejstwo i malwersacje i wsadził na ich miejsce swoich ludzi. Do stadnin wkroczyła prokuratura, która przez prawie 8 lat szukała niegospodarności. Nie znalazła. Ale musiała się zmienić władza, by to śledztwo wreszcie umorzono. Starzy prezesi teraz mają pomóc odbudować hodowlę koni krwi arabskiej w Polsce.
W lutym 2016 roku PiS zaczął proces zmian w stadninie w Janowie Podlaskim. Został odwołany wówczas prezes stadniny Marek Trela. To za jego kadencji sytuacja finansowa w stadninie była bardzo dobra, za sprawą m.in. aukcji Pride of Poland.
2015 rok to trzy miliony złotych zysku dla stadniny. Od 19 lutego 2016 roku do teraz to niemal finansowa "równia pochyła".
Stadnina miała kilku prezesów, każdy kolejny rok finansowo był coraz gorszy, bo stadnina generowała straty. Kontrowersje budziły też coroczne aukcje Pride of Poland koni czystej krwi arabskiej, które kończyły się słabymi wynikami licytacji. Pojawia się więc pytanie - czy po zmianie władzy w Polsce dojdzie do naprawy reputacji stadniny w Janowie? Stadnina koni w Janowie Podlaskim może liczyć na wsparcie ze strony państwa. Nowe inwestycje i rozwój będzie finansowany z funduszy pochodzących z nowych udziałów spółki o wartości ponad 27 mln zł, które objął Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa.
Czytaj też: Stadninę w Janowie Podlaskim czekają zmiany? "Mam nadzieję, że przywrócimy jakość, jaka tam była"
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24