Dwie 10-letnie dziewczynki wbiegły na zamarznięty staw w Parczewie (woj. lubelskie), żeby złapać kota, który wbiegł na lód. Niebezpieczną sytuację zauważył świadek, który zaalarmował policjantów. Dzieciom na szczęście nic się nie stało, mundurowi pomogli im bezpiecznie zejść z lodu.
Jak przekazała sierżant sztabowa Anna Borowik z Komendy Policji Powiatowej w Parczewie, zgłoszenie o dwóch dziewczynkach chodzących po zamarzniętym stawie służby otrzymały w czwartek około godziny 10. Mundurowi udali się na miejsce i pomogli im zejść z lodu.
"Dwie 10-latki, obywatelki Ukrainy, całe i zdrowe zostały przekazane rodzicom" - powiedział policjantka. Kot uciekł.
Pobiegły za kotem, aby go złapać
Ustalono, że wcześniej dziewczynki bawiły się na placu zabaw przed blokiem. W pewnym momencie zobaczyły kota, który pobiegł w kierunku stawu, a następnie wbiegł na zamarznięty lód. Dzieci pobiegły za zwierzęciem i weszły na lód, by go złapać.
Policja apeluje o ostrożność
Policjantka zaapelowała o ostrożność i uświadomienie dzieciom zagrożeń związanych z wchodzeniem na lód. "Pamiętajmy, że każde wejście na zamarznięty zbiornik wodny jest ryzykowne, nawet przy bardzo dużym mrozie. Lód ulega ciągłym zmianom, również dobowym i nigdy nie ma tej samej grubości na całym zbiorniku" – powiedziała Borowik.
Podkreśliła, że poruszanie się po lodzie bez odpowiedniej wiedzy i sprzętu może zakończyć się tragicznie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Parczewie,