Informację o zaginięciu 73-letniej mieszkanki gminy Łuków policjanci odebrali w sobotnie popołudnie.
- Z przekazanej relacji wynikało, że kobieta od kilku dni nie była widziana ani przez sąsiadów, ani też przez najbliższych - podał aspirant sztabowy Marcin Józwik, rzecznik policji w Łukowie.
Szukali policjanci i strażacy
Funkcjonariusze sprawdzili posesję kobiety i najbliższe okolice. - Ich ustalenia, a także chłodna, jesienna aura wskazywały na wielkie prawdopodobieństwo zagrożenia zdrowia, a nawet życia seniorki - podkreślił Józwik. Jak dodał, z tego powodu do akcji ruszyli wszyscy policjanci, którzy tego dnia byli na służbie, wsparli ich też kryminalni i strażacy Państwowej Straży Pożarnej z Łukowa, a także z okolicznych ochotniczych straży pożarnych.
- Policja zwróciła się do nas o pomoc w poszukiwaniach zaginionej kobiety. Po przybyciu na miejsce strażacy dostali do przeszukiwania obszar wyznaczony przez policjantów - około hektara. To był teren trudno dostępny, w zaroślach, mokradłach, bagnisty - opisał w rozmowie z tvn24.pl młodszy brygadier Mariusz Małecki, oficer prasowy łukowskiej straży pożarnej.
Utknęła w zaroślach, "po kolana w błocie"
Jak dodał strażak, w takich warunkach do działań wykorzystywane są drony. Tak było i w tym przypadku. - Został uruchomiony przez operatora, ale przez brak sieci mobilnej i zasięgu odstąpiono od jego użycia. Teren przeszukiwano pieszo i przy pomocy quada. Po 25 minutach od wyznaczenia obszaru do przeszukania, jeden ze strażaków znalazł kobietę. Była w zaroślach, po kolana w błocie, około 200 metrów od domu - powiedział nam Małecki.
Policjant przekazał, że 73-latka "od dwóch dni nie mogła się" wydostać z bagnistej pułapki. Została wyciągnięta i przekazana pod opiekę medyków. Jak podkreślił, życie i zdrowie kobiety nie są zagrożone.
Autorka/Autor: tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Łuków