W niedzielę chińskie Ministerstwo Kultury i Turystyki ostrzegło Chińczyków przed podróżowaniem do Japonii w najbliższej przyszłości. Wcześniej w piątek podobne ostrzeżenie wydało chińskie MSZ. Oceniło, że Japonia doświadcza znacznego spadku bezpieczeństwa publicznego w tym roku i często dochodzi do incydentów z udziałem obywateli Chin.
Pekin nie przedstawił żadnych danych na potwierdzenie tych twierdzeń. Mimo to jeszcze w weekend najważniejsze chińskie linie lotnicze, w tym Air China, China Southern Airlines, China Eastern Airlines i szereg zależnych od nich przewoźników zaoferowały całkowity zwrot pieniędzy za bilety na loty do Japonii. Poinformowano, że podróżni, którzy zakupili bilety przed 31 grudnia, w przypadku chęci rezygnacji z podróży mogą otrzymać całkowity zwrot środków lub bezpłatnie zmienić termin lotu.
Tak błyskawiczna i kosztowna decyzja była inicjatywą chińskich władz, które co najmniej częściowo kontrolują wszystkie najważniejsze chińskie linie lotnicze.
Rezygnacje z podróży do Japonii
Oferta chińskich przewoźników spotkała się z dużym zainteresowaniem, jak we wtorek informuje hongkoński dziennik "South China Morning Post". Przekazał, że od soboty chińscy przewoźnicy odnotowali ok. 491 tys. rezygnacji z biletów do Japonii, co stanowi ok. 32 proc. wszystkich dokonanych rezerwacji lotów do tego kraju.
Cytowany przez "SCMP" analityk rynku Li Hanming ocenił, że nie widział takiego poziomu rezygnacji z podróży od czasu początków pandemii koronawirusa w 2020 roku. Według jego szacunków najwięcej rezygnacji dotyczy lotów z Szanghaju do Tokio i Osaki. Podkreślił, że straty chińskich przewoźników z tytułu zwrotów za bilety to kwoty rzędu miliardów chińskich juanów (miliard juanów to równowartość ponad pół miliarda złotych).
Z kolei według "Jimu News" przewoźnik Sichuan Airlines całkiem odwołał wszystkie połączenia z chińskiego Chengdu do japońskiego Sapporo, zaplanowane od stycznia do marca. Spring Airlines poinformowało zaś o odwołaniu "wielu" swoich lotów. Obaj przewoźnicy powołali się na "względy związane z planowaniem działalności", nie podając szczegółów.
Wcześniej japońska agencja Kyodo podała, że także kilka dużych chińskich biur podróży wstrzymało sprzedaż wycieczek do Japonii. Na giełdach w Tokio i Hongkongu spółki powiązane z branżą turystyczną odnotowały tego dnia wyraźne spadki.
Napięte relacje Chin i Japonii
Napięcie na linii Pekin-Tokio następuje po niedawnej wypowiedzi nowej premier Japonii Sanae Takaichi w sprawie Tajwanu. 7 listopada Takaichi oświadczyła w parlamencie, że jeśli dojdzie do ataku Chin na Tajwan, może to stanowić zagrożenie dla Japonii. Zasugerowała tym samym możliwość podjęcia interwencji militarnej. Tajwan, uznawany przez władze Chin za swoją zbuntowaną prowincję, znajduje się zaledwie 100 km od japońskich wysp.
Rzeczniczka resortu dyplomacji Chin Mao Ning skrytykowała w poniedziałek podczas briefingu prasowego władze w Tokio, twierdząc, że ostatnie wypowiedzi strony japońskiej "poważnie zraniły uczucia narodu chińskiego" i "drastycznie pogorszyły atmosferę wymiany międzyludzkiej". Wezwała do natychmiastowego wycofania się z "błędnych uwag".
Z kolei rzecznik japońskiego rządu Minoru Kihara uznał chińskie zalecenia unikania podróży za "niezgodne z ustaleniami dotyczącymi promocji obopólnie korzystnych relacji". W poniedziałek do Pekinu przybył przedstawiciel japońskiego MSZ ds. Azji i Oceanii Masaaki Kanai w celu omówienia powstałego kryzysu.
We wtorek ambasada Japonii w Chinach ostrzegła swoich obywateli w tym kraju, by zachowali szczególną ostrożność, przestrzegali lokalnych zwyczajów, unikali zatłoczonych miejsc i unikali podróżowania samotnie. "Jeśli zauważysz osobę lub grupę osób, które wyglądają choć trochę podejrzanie, nie zbliżaj się do nich i natychmiast opuść to miejsce" - napisano w komunikacie.
Chińczycy w Japonii
Japonia jest czwartym najchętniej odwiedzanym przez Chińczyków krajem, a chińscy turyści stanowią najliczniejszą grupę turystów zagranicznych w Japonii. W pierwszych dziewięciu miesiącach tego roku Japonię odwiedziło 7,5 mln Chińczyków, co stanowiło jedną czwartą wszystkich zagranicznych turystów. Na kryzysie ucierpieć może jednak również turystyka Chin, zwłaszcza Hongkongu, także co roku odwiedzanych przez turystów z Japonii.
Analitycy ostrzegają, że obecne napięcia mogą przerodzić się w poważny konflikt handlowy, szczególnie dotykając japońskich eksporterów oraz ograniczając dostawy chińskich surowców, takich jak metale ziem rzadkich. Pokłosiem sporu jest już też wstrzymanie projekcji co najmniej dwóch japońskich filmów, które miały mieć swoją premierę w chińskich kinach w nadchodzących tygodniach, o czym poinformowała państwowa chińska stacja CCTV.
Autorka/Autor: pb//mm
Źródło: Reuters, PAP, "South China Morning Post", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock.com