Łódzka prokuratura bada okoliczności śmierci podopiecznych schroniska w Zgierzu. Wszczęcie postępowania to efekt interwencji reporterów "Uwagi!" TVN. Po emisji reportażu do szpitali zabrano 13 osób w najcięższym stanie. Cztery z nich zmarły w ciągu ostatniej doby, a jedna w poniedziałek.
Schronisko w Zgierzu pod Łodzią działa od roku. Jeszcze do niedawna przebywało tam 90 osób. Część z nich nie była w stanie podnieść się z łóżka.
- To często bardzo chore osoby, które wymagają ciągłej opieki. To ludzie z ościennych gmin, które płacą ośrodkowi za pobyt chorych - mówi Tomasz Patora, reporter "Uwagi! TVN".
Redakcja zainteresowała się sprawą, kiedy dostała informacje o rzekomo skandalicznych warunkach, w których przebywają podopieczni. Krzysztof Osicki, dziennikarz "Uwagi!" wszedł do ośrodka z ukrytą kamerą.
- W każdym miejscu wepchnięte są poniszczone łóżka. Widziałem starszego, schorowanego pana, obok głowy którego ciekła woda po ścianie. Obok był kontakt elektryczny. Opiekunowie bagatelizowali sprawę. Mówili, że "prąd przecież nie kopie" - mówi Osicki.
Dziennikarze alarmują, urzędnicy reagują
Dziennikarze "Uwagi!" ustalili, że ośrodek prowadzi Marek N., który podaje się za księdza.
- Tą postacią zajmowaliśmy się wielokrotnie. Prowadził podobne ośrodki do tego w Zgierzu. W niemal każdym po pewnym czasie zaczęło się dziać bardzo źle - mówi Tomasz Patora.
Dziennikarz podkreśla, że Marek N. był już karany za znęcanie się nad podopiecznymi w jednym z prowadzonych przez siebie ośrodków.
Po emisji reportażu, sprawą schroniska w Zgierzu zainteresowali się urzędnicy.
- Na polecenie urzędu wojewódzkiego, podwórko przed nielegalnym domem pomocy społecznej się zaroiło od karetek, lekarzy i urzędników - opowiada Patora.
- W ośrodku panowały warunki niehumanitarne - mówi Edyta Wcisło, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi. Dodaje, że w schronisku było "zimno i wilgotno". - To nie były warunki, w których powinni przebywać starsi ludzie - ocenia.
Lekarze zdecydowali, że 13 osób w najgorszym stanie trzeba przewieźć do szpitali. Cztery z nich zmarły w nocy z wtorku na środę.
- Pacjenci, którzy do nas trafili byli wycieńczeni i niedożywieni. W bardzo trudnym stanie - mówi Marek Sencerek, kierownik Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Zgierzu.
W środę do szpitala przewieziono kolejne trzy osoby w złym stanie zdrowia.
Sprawa dla prokuratora
O tym, że prokuratorzy powinni zająć się ośrodkiem poinformował ich burmistrz Zgierza.
- Zleciliśmy przeprowadzenie sądowo-lekarskich sekcji zwłok osób, które zmarły w ostatnim czasie, po przewiezieniu do szpitali - wyjaśnia Krzysztof Kopania z łódzkiej Prokuratury Okręgowej, która prowadzi śledztwo.
Oprócz tego śledczy sprawdzają okoliczności zgonu dwóch innych osób. Córka jednego ze zmarłych twierdzi, że ojciec "był zaniedbany i zagłodzony".
- Sprawdzamy, czy dochodziło do nieprawidłowości w sposobie sprawowania opieki nad nimi, w jakim okresie i na czym one polegały - dodaje prokurator.
Śledczy próbują dowiedzieć się też więcej o okolicznościach śmierci bezdomnego o nieustalonej tożsamości, który również zmarł w schronisku.
- Ustalenia wymaga, czy do śmierci tej osoby także mogły przyczynić się ewentualne nieprawidłowości w opiece nad nią ze strony placówki - kończy Kopania.
"To umieralnia"
Reporterzy "Uwagi! TVN" za pomocą ukrytej kamery nagrali rozmowy z pracownikami zgierskiego schroniska. Wynika z nich, że 90 podopiecznych było pod opieką trzech opiekunów.
- To strasznie mało - mówił na nagraniu dziennikarz Uwagi!
- Tak, ale rodziny nam pomagają. A poza tym pacjentów, którzy nie wstają z łóżek jest tylko 15 - mówiła jedna z opiekunek.
Co na to wszystko podopieczni? Na nagraniach z ukrytej kamery widać, że standard pomieszczeń pozostawiał wiele do życzenia.
- To umieralnia. Ale człowiek po osiemdziesiątce nie powinien więcej się spodziewać - mówił jeden z podopiecznych.
Autor: bż/gp / Źródło: UWAGA! TVN
Źródło zdjęcia głównego: UWAGA! TVN