Narkotyki, rozklekotany samochód i prędkość. Koniec śledztwa po śmierci pięciu osób

Do wypadku doszło na początku wakacji
Do wypadku doszło na początku wakacji
Źródło: TVN24 Łódź
Nie mieli szans. Jechali samochodem, który nie nadawał się do jazdy, kierowca był pijany i po narkotykach. Prokuratorzy umorzyli śledztwo po tragicznym wypadku pod Bełchatowem, w którym zginęło pięć młodych osób. Portal tvn24.pl dowiedział się, jak wyglądały ostatnie chwile przed wypadkiem.

To był dramatyczny początek wakacji. Grupa sześciu młodych ludzi wcisnęła się do leciwego opla i wybrała się na przejażdżkę. Przeżyła tylko 19-latka, która wypadła przez okno. Na drzewie pod Bełchatowem (woj. łódzkie) życie zakończyło pięcioro jej znajomych. Mieli od 18 do 24 lat.

Prokuratorzy umorzyli swoje śledztwo w tej sprawie, bo sprawca tragedii, 24-letni mężczyzna zginął na miejscu. Dziś już wiemy, że był pijany i pod wpływem narkotyków.

- We krwi miał 1,18 promila alkoholu. W moczu stężenie było niemal dwa razy wyższe - mówi Sławomir Mamrot z prokuratury w Piotrkowie Trybunalskim.

Inne badania wykazały, że kierowca był pod wpływem amfetaminy i marihuany.

Samochód jak pułapka

Śledczy ustalili, że czerwony opel, którym jechali młodzi ludzie, nie nadawał się do jazdy.

- Samochód miał nie tylko opony z różnymi bieżnikami. Opony były "łyse", miały różnych producentów i różne rozmiary - wyjaśnia prokurator.

I chociaż stan opla pozostawiał wiele do życzenia, kierowca wiózł swoich pasażerów między drzewami z prędkością przekraczającą 100 km/h.

- W momencie uderzenia w drzewo samochód miał na liczniku 101 km/h. Siła była bardzo duża - dodaje Mamrot.

W samochodzie jechało łącznie sześcioro młodych osób. Tuż po wypadku samochód był tak zniszczony, że nikt nie był w stanie stwierdzić, gdzie kto siedział.

Pili alkohol brali amfetaminę zginęli w wypadku

Pili alkohol, brali amfetaminę, zginęli w wypadku. Prokuratura o ostatniej przejażdżce 5 młodych osób

Narkotyki i alkohol

Zgłoszenie o wypadku policjanci dostali przed 6. Po przyjeździe na miejsce pierwszych służb, nie żyły trzy osoby. Ratownicy walczyli przez chwilę o życie jednego z pasażerów, ale bezskutecznie. Do szpitala w Bełchatowie trafiła 19-letnia Ola (w momencie wypadku wypadła przez okno) i jej rówieśnik. Mężczyzna zmarł niedługo potem.

29 czerwca w Dobięcinie życie stracił 24-latek, dwóch dwudziestolatków, 19-latek i 18-latka. Wszystkie ofiary były pod wpływem narkotyków. Tylko jedna osoba ze zmarłych przed śmiercią nie była pijana. Reszta - w tym kierowca - miała od jednego do 1,7 promila alkoholu w organizmie.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl

Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź

Czytaj także: